Relacja mojego kolegi obecnego na sparingu...
Cytat:
Pierwszą połowę oglądało się całkiem przyjemnie, mało okazji ale za to bardzo mądra gra z poszanowaniem piłki, ze szczyptą dynamiki w postaci odgrywania z klepki i szybkich zrywów na bramkę. Piłka była odbierana na połowie przeciwnika lub na wysokości linii środkowej boiska - atak głównie środkiem boiska. Duża aktywność Jarczyka, dziś chyba w roli kapitana bo dużo pokrzykiwał i ustawiał chłopaków na boisku co skutecznie utrudniało GKSowi dostęp do naszej bramki.
Druga połowa była bardzo przeciętna by nie powiedzieć słaba. Atak głównie z kontry i skrzydłami, dużo bezsensownych zagrań i niecelnych podań. Jednak dopiero w drugiej połowie GKS miał dwie doskonałe okazje, których na nasze szczęście nie wykorzystał.
Jak spisali się testowani zawodnicy? Zacznę może od
11. Jakuba Stefańskiego. Ten dziś był niemal niewidoczny na boisku co poskutkowało zmianą po pierwszej połowie. Brak podań do jego osoby jednak tłumaczy taką a nie inną postawę na boisku.
25. Vladimir Ostrouszko - Ukrainiec zagrał dziś na pozycji Patryka Stefańskiego, czyli na lewym skrzydle. Nie wyróżnił się niczym szczególnym prócz tego, że próbował się pokazać przed trenerem i walczył, jednak na nic jego walka gdy niemal każde podanie trafiało pod nogi zawodników GKSu.
17. Ibrahim Sunday - Były zawodnik Wisły Kraków był jednym z tych, którzy się wyróżniali na dzisiejszym sparingu. Dobry drybling, potrafi się zastawić, celnie podaje po ziemi i w jego grze widać spore doświadczenie. Na minus jednak dośrodkowania - te mu wyjątkowo nie wychodziły, szybkość - choć grał w środku i nie miał za bardzo dużo biegania. Myślę, że gdyby trener Wyrobek zdecydował się na tego zawodnika to byłoby to wzmocnienie naszego zespołu i po zgraniu z podstawowym zespołem byłby to bardzo wartościowy zawodnik.
15. Pape Drame/Ibrahim Drumy - Strzelec jedynej bramki dla Zagłębia. Zagrał dziś w środku pola razem ze wspomnianym wyżej Ibrahimem Sundayem. Zawodnik prócz koloru skóry, niczym się nie wyróżnił a wręcz zagrał bardzo słabo. Bardzo dużo niedokładnych zagrań, które starał się ratować partner z linii pomocy. Bramka, którą zdobył można zaliczyć do tych z serii "Jak to? Trafiłem? Ale super", inaczej mówiąc dużo szczęścia że znalazł się w tym miejscu i piłka spadła mu pod nogi.
Pozostali zawodnicy pojawili się w drugiej odsłonie spotkania, lecz tak jak pisałem wyżej - dramat.
GKS zagrał tak samo dobrze jak Zagłębie w rundę jesienną dwa sezony temu - czyli dno i 10 metrów mułu. Prócz dwóch dobrych okazji nie pokazali nic nadzwyczajnego. Wielu mogło pomyśleć przed meczem - dostaniemy dwie bramki do zera i dziękuję dobranoc, ale nie dziś i nie z taką grą przeciwnika.