Fakt, nie mieliśmy środka pola, szczególnie w drugiej połowie. A jest to efekt kilku rzeczy:
1. Kontuzji Sierczyńskiego i Wijasa
2. Słabej postawy Lachy
3. Ojrzyńskiego.
Sierczyński i Wijas grali bardzo dobrze. Prawdopodobnie nie zagrają do końca sezonu i to bardzo niedobrze, bo nie będziemy mieli środka pola w 8 następnych meczach. Lacha zagrał słabo, ale też nie ma się go co czepiać. Chłop daje z siebie zawsze 100%, ma prawo być zmęczony. Jestem tylko ciekawy co skłoniło naszego trenera do wystawienia od początku Dziółki. Chłopina, jak w każdym meczu, mało nie wyleciał z boiska. Trzeba było go zmienić, bo kwestią czasu było kiedy będziemy grać w 10, ale przede wszystkim trzeba go było nie wystawiać. No więc od początku drugiej połowy pojawił się Madej, który co prawda jest mniej bezmyślny od Dziółki, ale jest też słabszy piłkarsko. Trener chciał wzmocnić środek, a ten środek osłabił, bo przy Madeju Czarni nie mieli już żadnych problemów z przejściem środka, czego efektem kilka groźnych akcji i bramka. Co robi Ojrzyński? Znowu wzmacnia środek pola, wpuszczając tam... środkowego obrońcę Białka. A można było Białka wpuścić na jego nominalną pozycję, a ze środka obrony do środka pomocy przesunąć Markowskiego, który jest właśnie defensywnym pomocnikiem. Ojrzyński jak zwykle przekombinował i jak zwykle jest zdziwiony, że zmiany nie przyniosły efektów.
Co do sędziego, chętnie bym obejrzał nie tylko sytuację z 2 połowy, ale też z 1, bo być może nie odgwizdał nam dwóch karnych.
Ale i tak najlepsze jest to, że dalej mamy szanse na awans
