Piłkarz ,którego "mamy na oku" jak widać na nieoficjalnej stronie ma problemy ze zdrowiem:
ARKADIUSZ ONYSZKO PRZEŻYWA DRAMAT
Arkadiusz Onyszko wracał na polskie boiskach z dużymi nadziejami. Z "Czarnymi Koszulami" miał powalczyć o mistrzostwo Polski, myślał także o reprezentacji. Wiele wskazuje jednak na to, że na boisku już go więcej nie zobaczymy.
Dawcą nerki miał być jego brat Jacek. Nic z tego. Badania nie poszły po jego myśli. Teraz Arkowi chce pomóc ojciec. Wyniki będą znane w piątek. Sęk w tym, że z dnia na dzień z piłkarzem jest znacznie gorzej.
Mam anemię, nie mam apetytu. Schudłem jakieś 5 kg. Zresztą cały mój organizm jest rozregulowany, mam wahania nastroju. To przez rozchwianą gospodarkę hormonalną. Do wszystkiego jestem negatywnie nastawiony. Czasami ludzie mówią mi, że mam szalone oczy. A to nie moja wina, to choroba - zdradza na łamach "Przeglądu Sportowego".
Onyszko dodaje, że w ostatnich tygodniach przeczytał książkę o transplantologii. Jak przyznaje, wtedy zrozumiał, że może umrzeć. Mimo wszystko o dializach nie chce nawet myśleć.
Nie mogę się pogodzić z tym, że miałbym co drugi dzień siedzieć podłączony do aparatury przez pięć godzin. Niedobrze mi się robi na samą myśl o tym. Nie mam zamiaru podłączać się do jakichś sprzętów. Wolę umrzeć młodo, ale w pełni sił. Nie chcę być niedołężny. Co mi z tego życia, jak nie będę miał sił iść do ubikacji i sam się wysikać.