tiktak napisał(a):django napisał(a):Blajpios napisał(a):Obawiam się tylko, że kibice wieszający psy na K. Szatanie po prostu się opierają na swoich wyobrażeniach, emocjach, marzeniach i kompleksach i stąd im wychodzi taka pewność.
A kto rozbudzał te wyobrażenia, emocje, marzenia i kompleksy? Nie Krzysiu przypadkiem?
Panie Blajpios, ja się nie obawiam tylko jestem pewien, że żyje pan w przekonaniu że pan myśli tak jak trzeba a inni (kibice Zagłębia) myślą tak jak ZOMO - parafrazując pewną znaną patologiczną wypowiedź.
Tymczasem kibice Zagłębia stosują pewną prostą zasadę, która skądinąd powinna być panu znana i bliska - po owocach ich poznacie. A to że dyskredytuje pan wypowiedzi kibiców dlatego że pojawiają się w nich przecinki na k..., na ch... to jest pański problem. Pan oczekuje od czytających pana teksty wgłębienia się w treść. I vice versa. Wolę czytać niektóre teksty z w/w przecinkami niż większość pańskich. Zawierają dużo więcej treści.
Ponieważ w tym temacie zostałem "zahaczony", to w tym temacie też odpowiadam, jakkolwiek obecnie akurat w innych tematach toczy się aktualna dyskusja a ten pewnie "stanie się zamrożonym" i dopiero za czas jakiś - po owocach właśnie jednych i drugich - poznamy, jak uznanie należne K. Szatanowi ma się do uznania dla D. Kozielskiego i G. Książka...
Co do tego zahaczenia jednak. Hm. Naprawdę nie poruszyło mnie, co Kolega napisał, jakkolwiek może na to liczył. Cóż, jeżeli komuś treść typu "ku**a", "gó**o" czy inne przecinki bardziej odpowiada... to nie zaskakuje mnie, że nie będzie zadowolony z tego, co piszę. Jego rzecz, jego wybór. Nie mój problem. Raczej problem tych ludzi - oraz ogólnie Zagłębia, bo nie wyrośnie z tego żadna cywilizacja kibicowska bardziej rozwinięta niż budka z piwem.
Chciałbym jednak zachować nadzieję, że piszemy tu te zdania w jakiejś chęci i nadziei porozumienia, czyli musimy zachowywać podstawy uczciwości w wypowiedziach, choć czasem, gdy widzę jak nahalnie przemilcza się pewne rzecze, które druga strona wyraźnie mówi, lekceważy to, zaprzecza zdrowej logice: to zaczynam tracić tę nadzieję, iż ludzie piszą, by się porozumieć. Chcę jednak nadal ufam, że w wypadku tej dyskusji z Kol. tiktak - zachowanie tej nadziei z mej strony jest zasadne.
Jeżeli tak - to zacznijmy od tego, że uwierzy Kolega, iż się pomylił. Choćby - nie znajdzei Kolega przykładu, że "dyskredytuję wypowiedzi dlatego, że są w nich przecinki" - jakolwiek faktycznie widząc je, podejrzewam, że może tam nie być innych treści, zwłaszcza gdy te "przecinki" są w większości. To jednak coś innego. Dallej - nie "żyję w przekonaniu, że myślę jak trzeba a inni (kibice Zagłębia) myślą tak jak ZOMO". Na marginesie - nie szafowałbym tak określeniami nienawistnymi względem J. Kaczyńskiego, bo nazbyt to zdradza zaczadzenie Wyborczą, Trybuną Ludu, Faktem i innymi tego typu. Ale wracając do zdania - otóż, jak napisałem: pomylił się Kolega. Po pierwsze - bo są i Kibice Zagłębia, co myślą podobnie jak ja. Oczywiście nie wszyscy - ponadto może jedni w takiej sprawie, inni w innej: ale są. Po drugie: bo tylko co do niektórych Kibciów myślących inaczej niż ja, sądzę, że myślą jak ZOMO. Ufam, że nie mylę się za bardzo w rozpoznaniu, którzy oponenci myślą jak ZOMO a którzy nie - ale rzecz jasna nie mam pewności stuprocentowej. Tego typu pewność mają jedynie chyba ci, co w Wyborczej, Trybunie Ludu czy Fakcie czytają, co mają myśleć.
Cóż, czemu tak dużo poświęcam miejsca temu głosowi. Bo wciąż chcę myśleć, że jednak możemy się porozumieć, jeżeli chcemy myśleć, jeżeli chcemy więcej treści niż "przecinki" i jesteśmy w stanie założyć, że jeżeli ktoś myśli inaczej - to niekoniecznie zaraz jest takim, co "o wszystkich innych myśli ZOMO".
Wracając zaś do K. Szatana. Cóż, jak wspomniałem, pewnie teraz trochę będzie spokoju w niniejszym wątku. Rzeczywiście, wygląda na to, że przerosła go problematyka prowadzenia Klubu w takich warunkach - ale chciałbym ufać, że nie na tyle, jak pisałem wyżej - że nawet gdyby widział, że D. Kozielski i G. Książek są hochsztaplerami, to i tak by im Klub sprzedał. Ale czas pokaże. Nie można mu odmówić zasługi i odwagi ratowania Klubu, gdy ten był na zakręcie - i to samodzielnie. Dla mnie był godnym sympatyzowania, że wchodził spoza układu, człowiek przedsiębiorczy, pośród całej plątaniny układów typowych dla polskiego sportu, który przez dziesięciolecia PRLu stawał się siedliskiem korupcji jako systemu. Prawdę pisząc, gdy się widzi, że ustały zajadłe ataki, poniżenia i wyzwiska na niego, gdy tylko stracił główne stery - to można wręcz pytać, czy po prostu tamte układy nie były u sterów całej tej nagonki i nie ustawały, póki "nie odbiły tego terenu dla układu". Ale rzecz jasna - hipotez może być jeszcze kilka. Tę o tyle można mieć za mocną, że przecież w tle D. Kozielskiego jest E. Socha, znany ze "skutecznego działania w polskiej piłce jeszcze głęboko w PRLu". Mam jednak nadzieję, że jest inaczej, że nowi Współudziałowcy jednak będą chcieć kontynuować przekształcanie Zagłębia w Klub nie po peerelowsku gospodarowany.
Jak napisałem - za pozytyw K. Szatana uważam tę wspomnianą odwagę przejęcia w trudnym czasie Zagłębia i chęć wprowadzenia je na inne tory. Co więcej - wciąż pozostaje jedynym z polskich właścicieli powojennych, co usiłowali podobną rzecz osiągnąć (nie wiem do końca, jak klasyfikować Cimminelliego). Obecni bowiem - zwróćmy uwagę - że nie są takimi, jak ich się prezentuje (dodatkowo budzi to niepokoje, bo skoro zaczyna się od medialnych przekłamań...) Obecnie Zagłębie nie ma bowiem właściciela większościowego w znaczeniu pakietu kontrolnego. Natomiast przewaga głosów - została oddana miastu. Nie wnikam, czy słusznie, czy nie. Zauważam fakt - łącznie z faktem, że prezentuje się tym czasem wszem i wobec, że jest inaczej. Pozwala to się niepokoić - wręcz nakazuje - "dlaczego i po co takie robienie zamieszania"? To jednak wątek odrębny. Zgadzam się natomiast - wbrew temu, co nieraz usiłowano mi tu insynuować - że nie udźwignął K. Szatan tego wyzwania. No i - tu się może różnimy względem niektórych: trochę mi z tego powodu żal, choćby dlatego, że zazwyczaj kibicuję przedsiębiorczym ludziom - i zwłaszcza dlatego mi żal, że nie ma pewności, że będzie lepiej.