Marek_Adamczyk napisał(a):Ogólnie jednak to na wszystko Pan/Pani w tym poście narzeka, nawet na kibiców, czyli ... na siebie.
Warte głębszego przemyślenia.
Pozdrawiam
M.A.
Panie Prezesie, z calym szacunkiem, ale z jakich powodow kolega Pyla mialby byc zadowolony?
Dostal sie na stadion, stojac po kostki w blocie (o czym pisano juz od dawna), odstal w kolejce, usiadl na mokrym krzeselku i obejrzal wymeczone zwyciestwo nad druzyna juniorow.
Prosze mi wskazac powody do zadowolenia. Pisalismy na tym forum juz od dawna - wystepy klubu pilkarskiego nalezy traktowac jako usluge/produkt dla kibica. Skonczyly sie czasy, kiedy kibic byl na ostatnim miejscu na liscie zmartwien, "bo i tak przyjdzie". To se ne vrati, Panie Prezesie. Ma Pan predyspozycje, zeby postawic ten klub na nogi, prosze unikac pulapek z przeszlosci, ze niezaleznie od traktowania, kibic ma byc zadowolony. Kibic to teraz klient.
Bylem ostatnio na koncercie grupy Bon Jovi. Zapadly mi w pamiec podziekowania lidera grupy, ktory szczerze dziekowal tysiacom fanow, ze wydali "swoje ciezko zarobione dolary", ktore w ciezkich czasach mogli spozytkowac w inny sposob, i zdecydowali sie przybyc na koncert. To jest odpowiednie podejscie do klienta/kibica. Klub i pilkarze to nie sztuka dla sztuki, oni sprzedaja pewien produkt, ktory klient/kibic - moze kupi, a moze nie. A ostatnio nasz zaglebiowski produkt przypomina czerstwe dwudniowe buleczki. Czas zaczac o tym myslec w takich kategoriach. Dlatego ogladanie meczu w godnych warunkach jest priorytetem!
Moze kolega Pyla jest wlascicielem swietnie prosperujacej firmy i za przeproszeniem "upieprzyl" sobie wloskie lakierki w blocie i odrzucil pomysl sponsorowania klubu? Prosze nie myslec o kibcach w stereotypowych kategoriach - glosne spiewy i szaliki. Kazdy ma inne potrzeby, i w pewnym wieku oczekuje sie czystych butow i suchego krzeselka.
Swoja droga - dlaczego nie mozna wpasc do firmy powiedzmy X, umowic sie z prezesem, podrzucic 100 biletow dla pracownikow (bez zobowiazan)? Bilety sie rozejda, pracownik wezmie kumpla, ktory juz zaplaci za bilecik, wszyscy beda szczesliwi, a prezes przedsiebiorstwa X moze dorzuci pare groszy na klub? Jezeli kluby NHL i NBA moga tak robic, dlaczego nie sprobowac w Sosnowcu? To tylko pomysl.
Ja komentarz kolegi Pyli o kibicach zrozumialem. Trudno go ganic, jezeli jako jeden z nielicznych BYL na meczu.
Pozdrawiam i zycze spokojnej nocy.