patrios91 napisał(a):Bardzo dyplomatyczna wypowiedz panie prezesie. Jednak kibice oczekuja jednoznacznej wypowiedzi w tej kwestii...czy gramy o awans,czy budujemy druzyne mlodych ambitnych chlopakow wymieszanych z doswiadczeniem,ktorzy cel awansu zrealizuja w dalszej przyszlosci
Nikomu nie chodzi o wymiane polowy kadry co okienko transferowe,gdyz wiemy jak to sie konczy(Hytry-Ekstraklasa),ale aktualna kadra spisuje sie nadzwyczaj mizernie,w szczegolnosci jesli chodzi o obrone i bramkarza. W pomocy brakuje tylko fightera jakim byl Slawek Pach,ktory jak wyczytalismy ma szanse podpisac nowy kontrakt. W rundzie wiosennej Mateusz Prus ratowal caly zespol od blamazu w kazdym meczu. Aktualnie takiego ratownika w druzynie nie ma,a wyniki z przecietniakami nie napawaja optymizmem. Po prostu jestesmy zmartwieni aktualna forma druzyny jak i wzmocnieniami w zespole procz Marcina Folca oczywiscie. Ataku w zeszlym sezonie nie bylo w ogole,wiec ta formacje powinno sie budowac od nowa,a jak narazie mamy jednego Folca i "na oku Snadnego"-mlodziezowca. Na testach pojawia sie Dawid Skrzypek na pozycje,ktora jest przepelniona zawodnikami. Ja jestem uzytkownikiem forum,ktory nie boi sie konfrontacji oraz krytyki,dlatego pisze wprost obawy kibicow jak i moje osobiste rowniez. Owszem,rozlicza sie po sezonie,ale lepiej przed sezonem miec przekonanie,ze druzyna jest w 99%tach mocna na lige niz powtarzac trzeci sezon w II(IIIciej)lidze.
Cóż, wydaje się, że najprostsza odpowiedź, to jest: napastnicy są najdrożsi, więc nie ma się co łudzić, że są szanse czymś zabłysnąć. Liczyć trzeba raczej na szkolenie własnych, tych młodych, co już są. No, chyba, że dojdzie do skutku transfer Pietrzaka (czego mu należy chyba życzyć, by nie skończył, jak A. Marek, który powoli wchodzi chyba w rolę zmarnowanego talentu - i to może przez przywiązanie do barw, niestety).
W wypowiedzi Kol. patrios91 pada jednak i jeszcze bardziej fundamentalna kwestia: że kibice oczekują jednoznacznej odowiedzi, o co walczy Zagłębie. Czy jednak - z drugiej strony patrząc - są zdolni do przyjęcia takiej odpowiedzi ze strony Klubu? Można się obawiać, że podobnie, jak w poprzednich latach, za poprzedniej prezesury, niestety, nie są.Hm. Kol. patrios91 zauważa słusznie, że nie ma co liczyć na zmianę połowy składu. Niestety, zauważa jednak tylko jedną rację tej sytuacji - i to może nie tę najbardziej obecnie grającą rolę. Fakt, nie ma sensu robić takich zmian, gdy nie ma się możliwości sprowadzenia "gotowych wymiataczy na daną ligę", którzy na tyle przewyższają poziomem konkurencję, że można dać im pół rudny na zgrywanie się. Bardziej jednak podstawowa przyczyna - ograniczenia finansowe, których Kol. patrios91 jakby w ogóle nie brał pod uwagę. Czas stanąć na realnym gruncie, popatrzyć na fakty. Niestety, Kibice - w zasadzie wszędzie, czyli na całym świecie, bo tu rządzą również prawa emocji i przywiązań, marzeń - niekoniecznie są realistami. Niestety - choć chwali się zaangażowanie Kibiców i Zagłębie może naprawdę być w innej perspektywie z nastawienia swych kibiców dumne - ten kibicowski irrealizm chyba w Zagłębiu sięga nawet poziomów południowoamerykańskich, czyli społeczności bardzo emocjonalnych. Powoduje to, że np. lekceważy się to, co można zrobić, by rozwijać się stopniowo, małymi krokami (Stowarzyszenie Kibiców, przygotowanie "aury i środowiska" ogólnozagłębiowskich do budowania np. Stadionu Ludu Zagłębia) - natomiast jak pojawi się choćby cień jakiegoś przejściowego sukcesu, to zaczyna się zaraz wymagać od Klubu realizacji pragnień i snów, do których choćby tyle, co można (wspomniany rozwój środowiska kibicowskiego) - bynajmniej nie chce się dołożyć... Już od paru lat piszę - że moim zdaniem ważniejsze byłoby stopniowe rozwijanie Zagłębia - niż nastawienie się na chwilowy sukces; niestety, jednak nie jest to atrakcyjne dla "zagłębiowskich gorących głów": nie udało się np. choćby"wygrać" sprawy pod nazwą "Zagłębie w gronie budujących niszczący korupcję system polskiej piłki" - ani też nie udało się np. postawić jasno sprawy, że marsz do ekstraklasy może być relny za ok 10 lat, że warto rozwinąć szkolenie jako istotną podstawę klubową, zbudować stadion itd.
Myślę, że mam prawo pisać rzeczy powyższe, bo przecież popatrzmy na sezon choćby miniony. Kiedy na początku zapanował hurraoptymizm, bo bodaj trener Zawiszy wymienił Zagłębie, jako murowanego kandydata do awansu, to pisałem, że jest Zagłębie jest dopiero za grupą murowanych kandydatów, w gronie kilku drużyn, którym ewentualnie zdarzyć się może awans, niemniej to nie murowany kandydat. Jedni przemilczeli bądź ruszyli z atakami, że to absurdalne widzenie, bo to przecież murowany kandydat do awansu - a de facto wyrazili po prostu swoje emocje, że to fetysz niemal jakiś, to Zagłębie, więc musi być w gronie "awansujących": nie patrząc na realia. Inni, spokojniejsi, odpowiadali natomiast, że... no, przecież teraz to jedyna szansa, najłatwiej było awansować w zeszłym sezonie, bo w następnym (teraz się zaczynającym) już tak nie będzie. Dlatego - Zagłębie musi być tym faworytem. Cóż, mimo wszystko taka spokojniejsza argumentacja bardziej mi oczywiście pasuje, niemniej bynajmniej nie było to argumentowanie udawadniające, że Zagłębie mogło liczyć się jako "murowany kandydat do awansu". Tymczasem - kibicowski świat Zagłębia zaczął żyć tym nastawieniem, jakby to był fakt po prostu.
W połowie rozgrywek, w przerwie zimowej, gdy okazywało się, że jednak jest dla Zagłębia szansa na awans, będąc w tym gronie "ewentualnych kandydatów" - podobnie jak wielu tu piszących, cały czas wskazywałem, że konieczne jest wzmocnienie napastnikiem kadry. Gdy przedłużała się sytuacja braku napastnika - zacząłem już wręcz pisać, że jest to dowód, iż Klub bynajmniej nie ma za priorytet awansu, choć o tym "w kółko" przedstawiciele mówią.
Po pewnym czasie pisałem już wprost, apelowałem do Przez. P. Hytrego i Właść. K. Szatana tutaj: powiedzcie prawdę. Powiedzcie, że z chwilą braku zakontraktowania napastnika, awans w tym roku - nie jest głównym celem, braku awansu nie będziemy traktować jako nie zrealizowania zadać przez zespół. Cieszę się, że teraz podobne głosy padają już tu w niejednym wpisie - czy to jednak świadczy, że rzeczywiście Kibice już doszli do tego, że ten awans nie musi być fetyszem. Owszem, uważam, że chyba władze Klubu w tym minionym sezonie nie dorośli do odwagi powiedzenia tej prawdy - ale było to chyba w sytuacji, gdy absolutnie i Kibice nie byli na nią gotowi. Świadczy o tym - dla mnie przynajmniej - reakcja, w której tego domagania się prawdy od władz klubu w zasadzie nie podejmowano, tylko cały czas kibice pozwalali się łudzić, choć już było pewne, że nadal jest to samo, co na początku rundy ("uda nam się tanim kosztem awansować, to dobrze; nie uda - to trudno, tylko nie mówmy tego kibicom). Nie wiem, czy takie "dorośnięcie do prawdy" uratowałoby poprzednią ekipę - i tym bardziej wątpię, czy wobec już bardzo daleko posuniętych wzajmnych zawodów byłoby to lepsze. Stwierdzam tylko fakty.
Niestety, jak zauważyłem powyżej, nadal mam obawy, co do zdolności środowiska "gorąco kibicowskiego". Czy fakt, że już teraz więcej kibiców pisze ów postulat o przedstawieniu prawdy - już naprawdę świadczy o gotowości do niej znaczącego środowiska kibicowskiego? (a ten przecież brak gotowości mógł mocno zatrzymywać poprzednią ekipę od odwagi przedstawienia Kibicom prawdziwej sytuacji...)
Niemniej, to tylko "połowa sprawy". Choć wydawać by się mogło, że piszę w przeciwnym kierunku - to jednak piszę również w kierunku, który od paru lat, także w minionym sezonie, prezentuję. Czyli - również zgodnie z apelem Kol. patrios91, w tym wypadku. Mianowicie, jest nowa sytuacja, nowy Prezes, nowe relacje ze środowiskiem kibicowskim. Prez. Adamczyk zyskał realną też jakąś życzliwość. Panie Prezesie, czy nie warto, niezależnie, jak dalece środowisko kibicowskie jest zdolne do pójścia od snów w kierunku realizmu, by przezeń relizować i urzeczywistniać nadzieje i marzenia: zdobyć się na odwagę powiedzenia tej prawdy?Rozumiem, że nie jest łatwo takie prawdziwe oświadczenia sformułować. Jak bowiem, w takim klubie jak Zagłębie - nie powiedzieć, że nie jest celem: wyjście jak najszybciej na wyższy poziom, niż III liga, trzecia klasa rozgrywkowa w kraju? To jest realny problem, oczywiście. Niemniej - wielcy prezesi "się rodzą", gdy tego typu problemy rozwiązują...

Swego czasu proponowałem np, by przedstawić całościowy plan rozwoju Zagłębia, w ciągu kilkunastu lat, że gra w Ekstraklasie np. jest konieczna nie później, niż w 2020 roku (nie dokładnie tak pisałem zapewne, bo już nie pamiętam tego wpisu szczegółowo, ale w tym duchu). Oprócz tego - w tym czasie ma się zbudować Klub "nowej epoki", nie tylko już w nowym systemie rozgrywek, w którym korupcja jest elementem koniecznym - ale nowy w znaczniu takich "społeczności emocji i rozrywek", jak np w Europie prezentują Barcelona, Real, Manchester United czy inni (nie chodzi o skalę rzecz jasna, ale o styl, o rodzaj "przedsiębiorstwa i imprezy"). Jest więc w tym zamyśle-planie dziesięcioletnim i budowa szkolenia młodzieży, może zbudowanie szkółki bramkarskiej, bo może najmniejszym kosztem na tym polu można wejść do polskiej czołówki (niestety, obecnie nie ma G. Kurdziela, więc bądzie trudniej). Oczywiście, że w tym planie - jest miejsce na budowę "pod takie przedsiębiorstwo-imprezę" na XXI wiek nowego stadionu będącego jak najbliżej ludzi całego regionu. Itp. itd.
Też mi się marzyło, by wprowadzony został taryfikator procentowy przy umowach (100 procent - za zrealizowanie celu końcowego, m.in. patrząc na miejsce, które zostało zdobyte; każde miejsce niżej, oznacza mniejsze pobory końcowe, każde wyżej - premię). Wtedy - ominięta byłaby chyba ta trudność, o której pisałem wyżej, że nie można w Zagłębiu powiedzieć, że nie jest celem awans. Tyle, że - można by wtedy mówić realistycznie. Na ten rok np. jest celem integracja środowska, współpraca z kibicami, Stowarzyszenie Kibiców, przenikanie mody na Zagłębie także w dalsze regiony itp. Również awans, bo to przecież cel nadrzędny: w 2020 gra w Ekstraklasie, niemniej konkretnie w 2011 na przykład albo awans albo wprowadzenie do kadry U-18 dwóch nowych zawodników już będzie spełnieniem zadania sportowego.
WYDAJE MI SIĘ BOWIEM, ŻE JEST SZANSA, BY KIBICE, NAWET POŚRÓD SWOICH MARZEŃ I GORĄCYCH SERC - ZAAKCEPTOWALI SYTUACJĘ, GDY ZOBACZĄ, ŻE SĄ TRAKTOWANI NA POWAŻNIE!!! Ponadto - jeżeli także i ich wciągnię się w te stopniowe realizacje na poszczególnych etapach różnych zadań, jeżeli na poszczególny sezon też będą się mieli czym emocjonować, to tym bardziej podejmą się wspierania nawet, jeżeli będzie wiadomo, że na awans do najwyższej klasy trzeba będzie czekać na 2020 czy 2025 rok.
Panie Prezesie Szanowny! Wystartował Pan - nieźle. Teraz jednak - pierwszy wiraż, może nawet tylko wirażyk. Jakkolwiek - oczywiście, że nie wiemy do końca, co on znaczy. Tak bowiem, jak nie wiemy do końca, jak wyglądały trybiki zapaści w zeszłym sezonie, gdy wydawało się, że awans jednak realny a potem klapa - tak oczywiście nie można sobie tu na Forum wyobrazić do końca wszystkich uwarunkowań, w dodatku teraz jeszcze nie tylko od Właściciela, ale i jednocześnie od Współwłaściciela, nie mówiąc już o samym rynku piłkarskim w Polsce. Jasne jest, że sytuacja poruszania się w tych realiach: ma swoje trudności. Niemniej, takie są zawsze realia przejmowania firmy w podobnej systuacji. Dlatego jednak, może warto, wchodząc w ten "wirażyk" a może nawet wiraż: postawić na ten realizm, zwłaszcza, że takie głosy się powtarzają coraz częściej?
Pozdrawiam, z wyrazami szacunku i życzeniami dobrych decyzji. Oczywiste jest, że ten realizm przyjąć będzie musiał różne kształty, dopasowane do sytuacji. Niemniej, po starcie w tym kierunku wycofanie się z niego - może nie byłoby dobrym rozegraniem piłki?