przez Blajpios 2010-05-19, 8:16 pm
W teorii spiskowej, to nawet o Tomaszu Szatanie można mówić, że ojciec kazał mu robić wszystko, by tego awansu nie było. Tyle, że - jakkolwiek, to i tak będę przypominać, póki nie ma pewnej alternatywy, kto by odkupił ten klub: nie wolno ulegać jakimś mrzonkom, że miasto, że jak odejdzie obecny właściciel, że chcenie kibiców, że my nie oni itd itp. W ostatnich paru latach jedynym chętnym do wyłożenia swoich pieniędzy był akurat K. Szatan - bo nawet koledzy UM z firmy jakiejśtam Katowice po trzech dniach zrejterowali. Nawet, jeżeli rzeczywiście byłoby tak, że "z rozsądku, bo nie ma kasy nie spieszą się wyżej" - to jedynie sprawdzony konkret, w postaci kogoś gotowego odkupić za uczciwą kasę, którą wyłoży: można brać na poważnie, jako szansę rozwoju. Cóż, mógłby to być J. Urban, wreszcie ograłby Bońka, ale chyba mu się nie spieszy. Trzeba więc cieszyć się z tego, co jest sukcesem w uczeniu się sportowego biznesu przez K. Szatana - bo już lekcje paru lat ma przynajmniej odrobione. Przypomnieć sobie warto, ile lat tego uczył się Z. Drzymała, Z. Wojciechowski, J. Filipiak, B. Cupiał. Z. Solorz ma już przetarcie z "dziwnego biznesu", czyli mediów oraz ze sportu- żużla: a też tyle jeszcze mu wchodzenie w piłkę zajmuje czasu... Toteż - przypominam naczelną zasadę, o której pisałem. Im bardziej ktoś widzi, że chcą Zagłębie utrącić, że te zabawy z Ludowym, z nie wpuszczaniem publiczności na utrącenie są obliczone: tym bardziej powinien pamiętać, że najlepszą odpowiedzią dla tych nieprzyjaźnie nastawionych jest maksymalnie storpedować ich z kolei plany. Czyli - przede wszystkim nie dać się skłócić, nie przechodzić do wyzwisk, nie zniechęcać tych, co jeszcze coś dla Zagłębia chcą robić; nie zniechęcać zwłaszcza najboleśniejszymi razami, jak np. przez wyzwiska (choćby dla kogoś było to leczenie boleści zawodu, obniżanie ciśnienia czy upuszczanie żółci).
Jednak zarazem mam nadzieję, że zatrzymane już zostało pomstowanie na PIerścionka. Kol. patrios91 nie miał chyba trudno przekazać Trenerowi, że ogólnie jednak było jego wystąpienie przyjęte źle jako nazbyt jakoś tam obrażające zwykłych ludzi, no i zamilkł - ale jednocześnie może dotarły do niego i głosy niektórych, co się tu przebijały, że wciąż można mieć nadzieje, iż okrzepnie wytrzymałościowo i rozwinie talenty. Oby! Na szczęście jednak, bluzgi dość szybko minęły - a dzisiejsze wydarzenia poniekąd pomagają nie zlikwidować całkiem tezy, że nie za dobrze się w klubie dzieje. Na czym to polega, prócz biedy? - trudno chyba powiedzieć. Mnie żal - znów wrócę do tekstów sprzed paru tygodni - że nie miał nikt odwagi powiedzieć, iż niekoniecznie celem jest awansowanie, zwłaszcza po błędzie z brakiem napastników: i nikt nie będzie miał do trenera i zawodników pretensji w razie braku awansu, jakoby nie zrobili, co do nich należało. Cóż - nie było takiej deklaracji, brakło odwagi bezpośredniego mówienia - szkoda; toteż cieszę się, że nie udało się jednak pchnąć wszystkiego w uliczkę: winien Pierścionek! Z tego punktu widzenia, niemal cieszyć się można z dzisiejszej porażki... Ale oczywiście, nie zmienia to faktu, że sytuacja jest, jaka jest. Ba. Nawet brak awansu - może być pozytywny, na co zwracałem uwagę przed sezonem, przypominając, że nie jest Zagłębie murowanym kandydatem i nie musi. W razie braku awansu - może klub spokojniej wziąć się za buodowanie Klubu, Stadionu nowego naprawdę dla Zagłębia... Przy awansie - to będzie trudniej godzić, stadion będzie odkładany. Przede wszystkim więc: odpowiedzieć trzeba rozbijając plany niechętnych: konsolidacją, rozwojem, budowaniem wyższych form zespolenia, jak cała machina wielopokoleniowa szkolenia, jak Stowarzyszenie Kibiców, jak nowy Stadion Marzeń Zagłębia itp. W jakim tempie, czy już od przyszłego roku ligę wyżej - to dalsze są sprawy, mogą iść szybciej, lub wolniej. Byle te podstawowe były zrealizowane - zasmucając tym niechętnych: zwłaszcza tych walczących podstępnie, jeżeli są!