"W SOSNOWCU PIŁKARZE CHODZĄ GŁODNI, BO ZARABIAJĄ TYLKO PO KILKA TYSIĘCY"
Jaka piłka, takie afery. W Sosnowcu mamy odlot roku. Trener Zagłębia Piotr Pierścionek znalazł wytłumaczenie, dlaczego jego zespół nie zagra w pierwszej lidze. Na stronie zaglebie.sosnowiec.pl przeczytaliśmy wstrząsające wyznanie Pierścionka: – Chłopcy starali się, ale sytuacja, która jest, poniekąd mogła mieć na nich wpływ. Ja powiem tak, zespół Zagłębia nie myślał o sprawach finansowych, jak wychodził na ten mecz, to jest pewne, ale jak mamy ciężki trening i mi klęczy zawodnik i mówi, że on nie da rady, bo ostatni posiłek jadł we wtorek, to przepraszam bardzo (…).
Tym samym mamy aferę posiłkową na grubą skalę. Chętnie posłalibyśmy piłkarzom z Sosnowca taki oto, jak ten na zdjęciu talerz pysznej śląskiej kiełbasy, ale coś nam się tutaj nie podoba. Zobaczmy wypowiedź prezesa sosnowiczan: – U nas najwyższy kontrakt to jest 12 000 na rękę. W Sandecji piłkarze dostają po 4 000 i walczą o awans do ekstraklasy i nie umierają z głodu. Jestem zdziwiony wypowiedzią trenera. Faktycznie, jak grały Cracovia i Wisła to było lepiej, ale walczyliśmy z Miastem, które przyznało nam spore kwoty, które pod koniec maja klub dostanie od Miasta i zaległości nie będzie, będzie za to dość duża rezerwa. Także myślę, że nie jest tak, że chłopcy umarli z głodu. (…) Naprawdę, ci chłopcy, którzy byli na boisku zarabiają spore pieniądze i mają co jeść na śniadanie, obiad, czy kolację. Zresztą dostają obiady w klubie dwa, czy trzy razy w tygodniu.
No i co? Komu wierzyć? Ktoś wyjaśni nam o co chodzi? Jesteśmy skłonni stwierdzić, że prezes ma rację, bo znamy piłkarzy od podszewki. Co kombinują tym razem? Może nie umieją sobie zrobić śniadania? Może nie wiedzą, że czasem je się w domu, a nie tylko “na mieście”? Trąci gigantycznym absurdem, a jak zwykle ucierpią na tym kibicę, którzy zmuszeni będą oglądać kopaninę w drugiej lidze. Szkoda, bo niewiele jest w Polsce klubów, które mają tak wiernych fanów i miast, gdzie zapotrzebowanie na piłkę jest tak olbrzymie.
http://futbloger.pl