przez Blajpios 2010-05-13, 5:17 pm
Hm. Tak zastanawia się w ogóle, pisać cośkolwiek jeszcze, nie pisać? Chciałem zacząć od fantastycznej sprawy, tego filmiku ze sparingu dzieci w spotkaniu z dorosłymi kibicami i ze świetnie dobranym muzycznym tłem, co może być najlepszym symbolem na lepszą przyszłość... Ale, ręce opadają. Przepraszam za porównanie ze sprawą nieporównywalnie większej wagi, tragedią narodową - ale jest jak z PO i PiSem, Kaczyńskimi po katastrofie smoleńskiej; najpierw szok i brak odpowiedzi "z typowym kwasem" na wydarzenia - ale jak się ochłonie, to zaraz się wraca do całej obleśnej (to najdelikatniejsze słowo) propagandy??? Przez dwa dni, jak było wielkie poruszenie, to oczywiście ani słowa pozytywu, ale przynajmniej nie było bluzgów na Klub, który spotykał się z Kibicami, dołączał się do organizacji protestu itd. Jednak, przecież niedopuszczalne jest, by za długo nie było bluzgów, prawda? Napiszą więc na oficjalnej, że właśnie do klubu dotarły dokumenty - no, nie, skandal, trzeba wyśmiać, poniżyć, zdyskredytować! Nieważne, że nie bardzo da się uzasadnić, iż to jest wina klubu, że dzisiaj te dokumenty dotarły... Przecież wiadomo, że oszczędni Holendrzy nie byli skłonni, jak wojewoda, gońca wysyłać... No, ale to, że Holendrzy gońca nie wysłali: to też pewnie wina Klubu?
Nie, nie dam się sprowokować. Na czołówkę właśnie wystawię tę sprawę ze sfilmowanym sparingiem dzieciaków, który "zderza się" ze zjednoczeniem w marszu kibiców (a całości dopełnia bdb dobrany podkład). Myślę podobnie, jak ktoś już pisał, że warto upowszechnić ten filmik - choćby na youtube, nawet międzynarodowym, z podpisem "Kibice zjednoczeni w marszu dla obrony stuletniego klubu spotykają się ze wzruszeniem z klubowymi siedmiolatkami na sparignu i dopingują ich". Taka promocja - może być przydatna i dla dzieciaków i dla klubu (jest okazja poinformować też o dziwnych krokach podjętych wobec Zagłębia).
Z wielkich pozytywów też widzę - chwilowe zjednoczenie Kibiców w tej sprawie, łącznie ze sprawną organizacją manifestacji. To mogłoby też być podstawą do dalszego rozwoju. Tyle, że nie wiem, czy będzie.
Przestrzegałbym przed zbyt łatwym odpadnięciem emocji, przed dopuszczeniem do zmanipulowania uczuć. Takim byłoby np szybkie "odpuszczenie", gdy np. stadion "nagle i cudownie okaże się tak bezpieczny, jak był cały czas, gdy grała Ekstraklasa" - i będzie można grać dalsze mecze. Tyle, że po osiągnięciu już głównego efektu, wybicia z rytmu Zagłębia. Takimże zmanipulowaniem byłoby też skupienie się na politycznym tłumaczeniu, przeciw tej partii, za tamtą itp. Dla rozwoju tego zjednoczenia - warto ocalić sytuację od nadmiernego wpływu polityki.
Od tych błędów (i innych podobnych) - lepiej natomiast, na bazie tego sukcesu manifestacji, pomyśleć, czy jednak nie jest potrzebne Stowarzyszenie Kibiców zamiast kibicowskiego bluzgania na tych czy innych działaczy?
Czyż to nie Stowarzyszenie właśnie mogłoby się mocno przyczynić do przeciwstawieniu wygaszenia zorganizowanej akcji trwającej dłużej? Czyż choćby sytuacja w Lechu i innych klubach nie pokazuje, że tylko takie organizowanie się kibiców na wyższym szczeblu - daje możliwość choćby akcji przedłużonych, choćby przeciwstawienia się zawłaszczaniu sytuacji przez polityczne konotacje itp działania "obce"? Czyż nie lepiej, by niektóre pytania stawiane przez Kibiców nie były wynikiem pospolitego ruszenia, do którego szybko może przejść ochota - lecz by były poparte oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia, które ma prawo formalnie domagać się odpowiedzi?
Takiemu Stowarzyszeniu też łatwiej byłoby uprzytomnić Wojewodzie, że długo, nawet do końca sezonu przez megafony będzie się rozgłaszać jego odpowiedzi, jeżeli cynicznie lub pokrętnie odpowiadać będzie na pytania, dlaczego konieczne było, by stadion był zamknięty przez meczem z Polkowicami, skoro można było grać "groźniejszy" z Zawiszą i dlaczego w jednym końcu kraju wojewoda może nie zamknąć stadionu, tylko pojawia się tego zagrożenie dopiero po sześciokrotych w ciągu sezonu ekscesach? Dlaczego nie są zamykane stadiony na Śląsku, gdzie bije się Prezesów lub regularnie po meczach są rozboje a musi być zamknięty Stadion w Zagłębiu po raz kolejny?
Dobry rozwój jednak sytuacji - to również właśnie odpowiednie wybranie elementów, które są kluczowe dla rozgryzienia kulisów sprawy - i odpowiednie ich podanie propagandowe, w mediach. Znów - przydałoby się tu działanie Stowarzyszenia... Nie zmienia faktu, że istotnym i może nawet podstawowym: byłoby tu działanie służb medialnych- jak i administracyjnych, prawnych - samego Klubu! Powyżej podałem przykładowe kwestie, wokół których - dobierając jeszcze kilka, nie za dużo - taka akcja mogłaby się skoncentrować.
Jednocześnie - trzeba zdać sobie sprawę, że istotna jest też trafna analiza sytuacji. Za dużo takich wpadek propagandowych, jak miał w emocjach A. Pajączkowski, będzie bowiem tylko "do kwadratu" pogarszać sytuację. Ponieważ zgodnie raczej się przyznaje, że nie było karnego w tym meczu - to pozostaje wrażenie niesłusznych protestów, które to wrażenie przeniesie się potem i na te spalone w poprzednim meczu w Polkowicach (którego nie widziano w telewizji). Dobry dobór stretegii jest więc bardzo ważny.
Niemniej - właśnie taka strategia może być istotnym warunkiem do "wyciągnięcia" i "pomnożenia" dobrych skutków z owego jednorazowego zjednoczenia w proteście. Sam ten protest - jest wilekim atutem, sukcesem. Umiejętność "właściwej prezentacji" - jest podwojeniem sukcesu.
Do tego jeszcze - potrzebna jest poprawna i odważna analiza. Analiza, która np. dopuści do świadomości podobne rzeczy, co nieraz pisałem, na temat sensowności obrażania się, że inne regiony nie zauważają Zagłębia i na temat konieczności Wielkiego Zagłębia, by nie był region traktowany jako śmieszne żądania marginesu i folklor, skansen. Czyż nie jest wymowne to, że bodaj żadnego wsparcia nie było z innych regionów? Pomimo tego, że dotąd niejednokrotnie np. Zagłębie przykładało się do wsparcia innych? Obrażenie się na ten brak reakcji - też nic nie da. Samo zauważenie, że np. Ślązacy mają Kutza czy więcej innych osób znanych: to też mało, choć sensowne. Pora - zacząć wyciągać realne wnioski, nawet jeżeli bolesne; pora robić taką analizę sytaucji, która może prowadzić do rozwoju, wzmocnienia - a nie do podtrzymania własnych marzeń i iluzji.
W końcu więc - choć bynajmniej nie jest to mniej ważne. Ta analiza sensowna musi też dotyczyć "materii samej w sobie". Czyli zespołu, jego walorów. Gdyby na miejscu pomocnika Jaromina stał napastnik - to może trafiłby o te 5 cm w bok i to we właściwą stronę słupka? Taktyka trenera Pierścionka nie wydaje mi się zła na ten mecz (wbrew temu, co niektórzy piszą) - skoro nie spodobała się trenerowi przeciwnika, który sam podkreślał, że nie mogli grać tego, na co się nastawiali. Niemniej, choć było widać walkę zespołu Zagłębia, to jednak nie była to gra Zagłębia w pełni satysfakcjonująca - a brak rasowych napastników pewnie też się tu przyczyniał. To jest istotny punkt. Tak samo - jak to słusznie zauważano - jak istotnym punktem jest to, że zespół ten był za słaby, by docisnąć w paru meczach i zdobyć w niesprzyjających sytuacjach np. 3 punkty zamiast jednego.
Kończę już ten cały zestaw obserwacji - znów długi, ale zastępujący wypowiedzi padające "co rusz po jednym zdaniu albo akapicie".
Otóż. Wspomniane wykorzystanie sytuacji, sukcesu chwilowego zjednoczenia i przekucie go w sukces trwalszego rozwoju jest konieczne: i to niezależnie, czy uda się awansować (o co oczywiście w obecnej sytuacji trzeba się starać nie tylko "ze wszystkich" ale nawet "z podwójnie wszystkich sił") - czy też awansować się nie uda...
Natomiast powolny powrót do poprzednich zwyczajów, do oskarżeń i rozbijania tej jedności, która zaistniała: rzeczywiście może być dokładaniem ręki do upadku Klubu; nawet, jeżeli będzie się przy tym krzyczeć "to my kochamy Zagłębie, Zagłębie to my nie wy".