Niezły tekst red. Todura. Widać, że przeglądał forum:
W Sosnowcu sport pomieszał się z polityką. Ponad dwa tysiące sympatyków Zagłębia przemaszerowało w środę głównymi ulicami miasta, protestując przeciwko decyzji wojewody, który zamknął dla kibiców Stadion Ludowy.
Protest kibiców Zagłębia Sosnowiec przeciwko zamknięciu ich stadionu
Protest kibiców Zagłębia Sosnowiec przeciwko zamknięciu ich stadionu
W mieście wrze od wtorku, gdy goniec dostarczył do sekretariatu Zagłębia pismo wojewody Zygmunta Łukaszczyka. Zamknięcie stadionu to ostateczność. Kluby dużo częściej płacą kary za chuligańskie wybryki fanów. Zdarza się też, że na wniosek policji, Polskiego Związku Piłki Nożnej czy lokalnych władz organizują mecze przy ograniczonej publice. Wojewoda zamknął stadion Zagłębia na dobre. Przyczyniła się do tego opinia policji, która stwierdziła znaczne uchybienia przy organizacji marcowego spotkania z Pogonią Szczecin. To właśnie wtedy odprysk z odpalonej przez szalikowca racy ranił 12-letniego kibica z Czeladzi.
Decyzja, która zapadła przed niezwykle ważnym meczem z Górnikiem Polkowice, kluczowym dla walczącego o awans do pierwszej ligi Zagłębia, rozwścieczyła kibiców. Skrzykiwali się na internetowym forum klubu i postanowili, że zrobią coś, o czym usłyszy cała Polska. Ktoś zaproponował, by zebrać się na "gierkówce" i chodzić po pasach tak długo, aż utworzy się wielokilometrowy korek, a wtedy na pewno pokazałaby to telewizja. Inni chcieli manifestować przed urzędem wojewódzkim, ale w końcu wszyscy na miejsce protestu wybrali "Patelnię", czyli plac w centrum Sosnowca.
Wczoraj okazało się tam, że wojewoda Łukaszczyk - dotąd anonimowy dla większości sympatyków klubu z Sosnowca - stał się głównym wrogiem. Podśpiewywali sobie o starej k... z ulicy Jagiellońskiej (gdzie mieści się Urząd Wojewódzki w Katowicach). Wiele osób w jego decyzji wietrzyło polityczny spisek, bo wojewoda tak samo jak prezes Górnika Polkowice jest z Platformy Obywatelskiej, a w Sosnowcu wysokie notowania ma konkurencyjny SLD. - Czy to może może być przypadek, że decyzja zapadła właśnie w przeddzień przyjazdu Grzegorza Napieralskiego, kandydata lewicy na prezydenta? - nakręcali się wzajemnie kibice i deklarowali, że na PO już nikt z nich nie zagłosuje.
Pochód w stronę stadionu ruszył z "Patelni" przed godziną 19. Mimo ulewnego deszczu, zebrało się ponad dwa tysiące ludzi. Ulica 3 Maja stanęła. Na Starym Sosnowcu ktoś odpalił racę. Niektórzy pili piwo, ale większość mobilizowała się, by trzymać fason, żeby nie dać policji pretekstu do zaczepki. A poza tym wojewoda pozostawił jeszcze nadzieję, że zmieni decyzję i otworzy Stadion Ludowy na kolejne, pozostające do końca sezonu mecze.
Tego wczorajszego, z Polkowicami, kibice nie obejrzeli, choć Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca, starał się, żeby na stadion wpuszczono chociaż 900 fanów. Większość z nich nie chciała jednak iść na taki układ. - Albo wszyscy, albo nikt. Żadnych warunków nikt nam nie będzie stawiać! - stwierdził jeden z sympatyków Zagłębia. Niektórzy uczestnicy marszu mieli jednak nadzieję, że ich marsz skończy się na trybunach. Gdy okazało się, że nie ma na to szans, zatrzymali się na szutrowym boisku, gdzie przygotowano dla nich specjalny telebim. Wywiesili przy nim transparent: "Politycy do Brynicy". Grą piłkarzy emocjonowali się stojąc po kostki w błocie.
Z zamkniętego stadionu niezadowoleni byli również goście z Polkowic, bo też nie mogli wejść na trybuny. Nie widząc innego sposobu, niektórzy działacze Górnika przez pół dnia słali do Zagłębia e-maile. Podawali się za dziennikarzy dolnośląskich mediów i prosili o akredytacje, ale to też nie pomogło. Pracownicy Zagłębia odpisywali im, że na stadionie jest tylko 30 dziennikarskich pulpitów i wszystkie są już zajęte.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... dionu.html