Niema sie narazie czym podniecac, niech pokaza w Bydgoszczy jaja i tam wygraja to wtedy bedzie mozna powiedziec ze cos drgnelo. Jak narazie jest to jednorazowy wyskok.
A druga sprawa to wygralismy z bardzo slabym Gornikiem
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
rajchi napisał(a):dzis na Ludowym ZS wygra dla nas 2:0
czas wyruszyc na Kresowa
]mario999 napisał(a):Niema sie narazie czym podniecac, niech pokaza w Bydgoszczy jaja i tam wygraja to wtedy bedzie mozna powiedziec ze cos drgnelo. Jak narazie jest to jednorazowy wyskok.
A druga sprawa to wygralismy z bardzo slabym Gornikiem
1948Hanys1948 napisał(a):Leczcie kompleksy GOROLESLASKA bez Polski RAUS GOROLE 90% wrzuty na nas hahaha Gieksa&Górnik
To był wielki hit i duża niespodzianka. Zagłębie Sosnowiec na Stadionie Ludowym pokonało wicelidera I ligi Górnika Zabrze 2-0. Piłkarze z Sosnowca tylko przez chwilę oddali pole gry rywalom, a przez większą część spotkania grali na wysokim poziomie.
Zdecydowanym faworytem meczu był Górnik, jednak sosnowieccy kibice wierzyli w swoich piłkarzy. Dali temu wyraz frekwencją na trybunach, który była rekordowa i przekroczyła 5 tysięcy. Piłkarze zabrzańskiego Górnika od początku spotkania nie zaskoczyli niczym swoich rywali. Za to Zagłębia przyjezdny zespół na pewno.
Choć początkowo podopieczni Piotra Pierścionka liczyli na błędy w defensywie wicelidera I ligi, później przenieśli siły w ofensywę. Kilka strzałów mogło zaskoczyć Sebastiana Nowaka, jednak decydujący cios goście zadali w 31. minucie.
Adrian Pajączkowski dośrodkował w pole karne, Dżenan Hosić zgrał piłkę do Adriana Marka, a ten uderzył mocno z lewego narożnika pola karnego. Piłka odbiła się od pleców Mariusza Gancarczyka i wpadła do siatki Górnika. Na trybunach zapanowała euforia! - Przy bramce miałem sporo szczęścia, piłka poszła po rykoszecie - przyznał po meczu Marek.
Goście w pierwszej odsłonie tylko raz groźnie zaatakowali. W 37. minucie Damian Gorawski uderzał z 25. metrów, a Adam Bensz ofiarnie obronił strzał i uchronił Zagłębie od straty bramki.
Na drugą połowę Górnik wybiegł w ofensywnym ustawieniu 4-3-3 i szybko został skarcony. Na lewej stronie dośrodkował bardzo dobrze spisujący się tego dnia Krzysztof Myśliwy, a lot piłki przedłużył Michał Filipowicz i zrobiło się 2-0. - Nieważne kto strzela, ważniejsze są zwycięstwa - powiedział Filipowicz. Dodał, iż spodziewał się lepszej gry Górnika. - Rywal niczym nas nie zaskoczył i zagrał poniżej oczekiwań.
Po zdobyciu bramki Zagłębie zepchnęło zabrzański klub do defensywy. Przez prawie 10 minut śląski zespół nie mógł wyjść z własnej połowy, a momentami miejscowi piłkarze wręcz ośmieszali swoich rywali. Wyróżniającym się zawodnikiem Górnika był Robert Szczot. Po meczu nie krył swojego żalu. - Ten mecz był nijaki. Po straconej bramce wyglądało to źle, a w końcówce chłopaki z Zagłębia zagrali bardzo dobry mecz - przyznał.
Choć w ostatnich minutach Górnik przesunął się do ofensywy, Zagłębie groźnie kontrowało. Po meczu zawodnicy sosnowieckiego klubu w doskonałych humorach opuszczali boisko. Po raz drugi z rzędu pokonali wyżej notowanego rywala i to dwoma bramkami. Mecze 1/8 Remes Pucharu Polski odbędą się w ostatnich dniach października.
Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze 2-0 (1-0)
1-0 Marek 31'
2-0 Filipowicz 47'
Żółte kartki: Krotofil (Górnik).
Zagłębie: Bensz, Bednar, Marek, Hosic, Łuczywek, Filipowicz (61' Bodziony), Pach (72' Dorobek), Szatan, Pajączkowski, Lachowski (90' Wściubiak), Myśliwy.
Górnik: Nowak, Gancarczyk, Karwan, Krotofil, Marciniak, Dzienis, Danch, Gorawski, Kiżys (46' Szczot), Jarka (65' Trznadel), Pitry (65' Besta).
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa)
Widzów: 5500.
Trener Piotr Pierścionek po spotkaniu z Górnikiem Zabrze nie ukrywał swojej radości. Szkoleniowiec Zagłębia dostrzega jednak problem, z którym jego zdaniem jest wyjątkowo ciężko walczyć, a mianowicie z psychiką i nastawieniem piłkarzy do poszczególnych spotkań.
- Pokazaliśmy wszystkim, a przede wszystkim prezesowi Górnika, że nie tylko kopiemy po nogach, ale także potrafimy grać. Przykro mi jednak, że jesteśmy w stanie wygrać z taką drużyną, jaką jest Górnik, a nie potrafimy zdobyć trzech punktów z Jarotą Jarocin czy Lechią Zielona Góra. Nie chce nikogo obrazić, ale ta drużyna jest pop***na. Mam pretensje do zawodników. Profesjonalizm zaczyna się gdy na trybunach jest kilkanaście osób, a nie kilka tysięcy. My zawsze powinniśmy tak grać - powiedział z przekąsem trener Zagłębia Sosnowiec. - Z tego co widzę, mamy te same problemy co Górnik. Logo zagłębia obliguje do dobrego grania w każdym meczu - dodał szkoleniowiec.
- Chcę jeszcze nadmienić o sytuacji Tomka Szatana. Trzeba być hieną, aby tak go traktować. Chłopak został zauważony jeszcze przez trenera Tochela, kiedy w klubie nie pracował jego ojciec. Dziś rzuca się z trybun na niego bluzgi. Ludzie, którzy to robią muszą być hienami. On jest dobrym i perspektywicznym zawodnikiem - zakończył trener Pierścionek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: novack