Krzysztof Szatan - były właściciel Zagłębia

[dziejus]

A mnie to sie czasem wydaje ze nad klubem wisi jakies fatum i byloby dobrze zainwestowac w jakiegos egzorcyste ktory wygoni zle moce i nieszczescia z naszego klubu.Pieniadze proponuje zebrac na do puszek na najblizszym sparingu z Wisla.Jezeli nie pomoze to na pewno nie zaszkodzi

[jackal29]

mecz wisła - levadia
przed schodami do kupienia moc Zagłębia dla kibiców wisły oraz kilku ultrasów promujących wlepki Zagłębia oraz puszka i agitacja: "zbieramy na oprawe meczu z rakowem(np)!!!"
i oto niecodzienna sytuacja! tłum lajkoników zapełnia puszkę "talarkami"!!!

[PawełK]

mecz wisła - levadia
przed schodami do kupienia moc Zagłębia dla kibiców wisły oraz kilku ultrasów promujących wlepki Zagłębia oraz puszka i agitacja: "zbieramy na oprawe meczu z rakowem(np)!!!"
i oto niecodzienna sytuacja! tłum lajkoników zapełnia puszkę "talarkami"!!!

Czy Ty czytujesz może Stanisława Lema?

[pawelpkibicpogoń]

A ja zaczynam mieć poważne obawy. A co jeśli Szatan faktycznie ogłosi rozwiązanie spółki ? Miasto klubu nie przejmie - to oczywiste, bo wszyscy wiemy jak im zależy na sporcie w Sosnowcu. Sponsora strategicznego jakoś nie widać i to od dawna. I co wtedy ? Powtórka z 1993 roku ? Myśle, że to przestaje być śmieszne i że ten problem powinien zastanowić każdego kto kocha Zagłębie. Tylko co dalej... ?

[Lars]

Panie Szatan to odejdz Pan jak masz Pan dość.
i tak mimo że Pan jest to zespół dramatycznie broni się przed III ligą, pojawiły się długi i te długi zapewne będą rosły.
tak czy owak gdy nie pojawi sie sponsor lub miasto nie zainwestuje w klub czeka nas powolna agonia z p. Szatanem zakończona bankructwem albo nagła śmierć.
Ja sie wcale Panu, Panie Szatan nie dziwię. Nie masz Pan kasy - mówi się trudno. Więc może faktycznie lepiej jest odejść niż męczyć się. Bo i Pan się męczy Panie Szatan i my męczmy się.
Z drugiej strony jednak Panie Szatan i pewnie taki jest Pana tok myślenia, może lepiej jeszcze pociągnąć ten wózek, w tym czasie może ktoś zainwestuje, odkupi od Pana klub, albo może miasto wkońcu się zlituje.
Ja osobiście też mam tego dość. Wkażdym razie Panie Szatan nie rób Pan długów, lepiej żeby było biedniej, gorzej jakościowo ale bez długów niż walka o I lige na kredyt.
Zaczął się 3 rok chorej sytuacji Zagłebia. to jakaś masakra !!!

[August]

Panie Szatan to odejdz Pan jak masz Pan dość.
i tak mimo że Pan jest to zespół dramatycznie broni się przed III ligą, pojawiły się długi i te długi zapewne będą rosły.
tak czy owak gdy nie pojawi sie sponsor lub miasto nie zainwestuje w klub czeka nas powolna agonia z p. Szatanem zakończona bankructwem albo nagła śmierć.
Ja sie wcale Panu, Panie Szatan nie dziwię. Nie masz Pan kasy - mówi się trudno. Więc może faktycznie lepiej jest odejść niż męczyć się. Bo i Pan się męczy Panie Szatan i my męczmy się.
Z drugiej strony jednak Panie Szatan i pewnie taki jest Pana tok myślenia, może lepiej jeszcze pociągnąć ten wózek, w tym czasie może ktoś zainwestuje, odkupi od Pana klub, albo może miasto wkońcu się zlituje.
Ja osobiście też mam tego dość. Wkażdym razie Panie Szatan nie rób Pan długów, lepiej żeby było biedniej, gorzej jakościowo ale bez długów niż walka o I lige na kredyt.
Zaczął się 3 rok chorej sytuacji Zagłebia. to jakaś masakra !!!

Nie sądzę, żeby Szatan chciał rozwiązać spółkę i nie wierzę, że Miasto na to pzwoli. Mimo wszystko. Przypuszczam, że dopuszczenie do upadku klubu byłoby gwoździem do poltycznej trumny Gorskiego i pozywką dla jego politycznych oponentów.

[Blajpios]

(...) Facet nie ma nie tylko pieniędzy i jak dotąd nie umiał ich znaleźć bo wydawało mu się, że na hasło naszego klubu to firmy bedą waliły z kasą drzwiami i nogami to również nie ma pomysłu i nie jest w stanie go przeorganizować. (...)

Trzymajmy się jednak faktów a nie swoich emocji i wyobrażeń - bo tylko wtedy otworzy się jakaś szansa dogadania na gruncie realiów.
Jeżeli facet rzeczywiście daje ten milion - to jakieś jednak pieniądze ma. Ma za mało - ale nie to, że nie ma.
Budecon - chyba też raczej należy zaliczyć do znalezionych przez ekipę K. Szatana - czyli coś tam umiał znaleźć a nie to, że nie umiał.
Natomiast zgoda, że temu wszystkiemu, co ew. pozytywne po stronie Właściciela - towarzyszą liczne też negatywy, które można znaleźć choćby wśród podanych w pozostałych miejscach wpisu Kol. August. Czyli nieporadność, szamotanie pomiędzy koncepcjami, brak koncepcji marketingu itd itp. Zaś ów "krzyk rozpaczy" - to mógłby nawet być pozytywnym znakiem, że jednak jakaś refleksja się toczy, jakieś prawdy do K. Szatana docierają. W jego słowach znajduję jakieś i otwarcie na porozumienie z kibicowskim środowiskiem, choć to interpretacja "życzliwie naciągana". Na pewno jednak nie rozwinie się ten dialog, jeżeli kibice do niego wystartują z fałszywą interpretacją faktów, że niby facet forsy nie ma i nie potrafi znaleźć nikogo. Bo jak z takim przekazem, choćby nie wyrtykułowanym, ale tkwiącym w podświadomości "wystartuje" się do kogoś w takiej sytuacji - to w naturalny sposób odpowiada on sobie, "co oni wiedzą, co imputują, zupełnie nie trzyma się kupy, co mówią, bo jakąś forsę mam, skoro milion daję i moi ludzie znaleźli sponsora, choć miasto nie chciało. A oni co mają? co dają? A co potrafią - ot, jakiś napój zrobili". I kończy się dalszy dialog, bo obie strony przekonane, że ta druga strona, to głupol jakiś z błędną oceną sytuacji, więc o czym tu gadać.

[August]

Trzymajmy się jednak faktów a nie swoich emocji i wyobrażeń - bo tylko wtedy otworzy się jakaś szansa dogadania na gruncie realiów.
Jeżeli facet rzeczywiście daje ten milion - to jakieś jednak pieniądze ma. Ma za mało - ale nie to, że nie ma.
Budecon - chyba też raczej należy zaliczyć do znalezionych przez ekipę K. Szatana - czyli coś tam umiał znaleźć a nie to, że nie umiał.
Natomiast zgoda, że temu wszystkiemu, co ew. pozytywne po stronie Właściciela - towarzyszą liczne też negatywy, które można znaleźć choćby wśród podanych w pozostałych miejscach wpisu Kol. August. Czyli nieporadność, szamotanie pomiędzy koncepcjami, brak koncepcji marketingu itd itp. Zaś ów "krzyk rozpaczy" - to mógłby nawet być pozytywnym znakiem, że jednak jakaś refleksja się toczy, jakieś prawdy do K. Szatana docierają. W jego słowach znajduję jakieś i otwarcie na porozumienie z kibicowskim środowiskiem, choć to interpretacja "życzliwie naciągana". Na pewno jednak nie rozwinie się ten dialog, jeżeli kibice do niego wystartują z fałszywą interpretacją faktów, że niby facet forsy nie ma i nie potrafi znaleźć nikogo. Bo jak z takim przekazem, choćby nie wyrtykułowanym, ale tkwiącym w podświadomości "wystartuje" się do kogoś w takiej sytuacji - to w naturalny sposób odpowiada on sobie, "co oni wiedzą, co imputują, zupełnie nie trzyma się kupy, co mówią, bo jakąś forsę mam, skoro milion daję i moi ludzie znaleźli sponsora, choć miasto nie chciało. A oni co mają? co dają? A co potrafią - ot, jakiś napój zrobili". I kończy się dalszy dialog, bo obie strony przekonane, że ta druga strona, to głupol jakiś z błędną oceną sytuacji, więc o czym tu gadać.

Fakty są takie kochany Blajpiosiku, że gdyby Pan szatan miał pieniądze to nigdy by nie było zadłużenia, komornika w klubie etc... A gdyby miał pomysł na jego funkcjonowanie, to istniałaby np. stategia marketingowa klubu.

[Blajpios]

Fakty są takie kochany Blajpiosiku, że gdyby Pan szatan miał pieniądze to nigdy by nie było zadłużenia, komornika w klubie etc... A gdyby miał pomysł na jego funkcjonowanie, to istniałaby np. stategia marketingowa klubu.

To znaczy na pewno nie łoży tego miliona? Czy też daje kradziony? Jeżeli jednak nie ma dowodów na to, że jest on kradziony a rzeczywiście ten milion od K. Szatana wpływa, to wreszcie nauczmy się w myśleniu, marzeniach, snuciu planów uznawać fakty, opierać na faktach. Faktem zaś jest - jeżeli, jak napisałem, łoży ten milion i nie ma podstaw twierdzić, że kradziony lub fikcyjny: że ma nawet trochę więcej niż milion, bo z czegoś musi żyć. Jeżeli kibice uznają, że jednak ma - to łatwiej się będzie dogadać. Łatwiej będzie z nim dojść do porozumienia, gdy kibice będą twierdzić, że ma za mało - bo chyba sam dochodzi do tego wniosku. Jeżeli jednak kibice będą wmawiać mu, że tego miliona, co go daje, nie ma: to raczej będzie trudniej.
Podobnie - jeżeli to jego ekpia doprowadziła do finału rozmowy z Budeconem, nie mówmy, że nie umie żadnego sponsora sprowadzić - choć można dyskutować, czy to dość itd. Czy może jednak fakty muszą być inne, zgodne z tym, w co niektórzy chcą wierzyć?
PS. A co do strategii marketingowej, to proszę spojrzeć. W odpowiedzi mojej, z którą Kol. August tak miło dyskutuje, stawiając jako argument przeciw temu, co piszę, jest napisane moją własną klawiaturą: "Natomiast zgoda, że temu wszystkiemu, co ew. pozytywne po stronie Właściciela - towarzyszą liczne też negatywy, które można znaleźć choćby wśród podanych w pozostałych miejscach wpisu Kol. August. Czyli nieporadność, szamotanie pomiędzy koncepcjami, brak koncepcji marketingu itd itp." Czyli - znowu by wychodziło, także w dyskusji, trzymajmy się faktów, co napisał oponent, a nie naszych wyobrażeń?

[August]

Hola,hola Blajpios. Sugestii, że kradnie czy też nie daje z mojej strony nie było. To, że pieniędzy nie ma oznacz, że nie ma na tyle, aby opłacic wszystkie koszty związane z jego funkcjonowaniem. Sprowadzenie w ciągu dwoch lat lat jednego sponsora to wg mnie to nie jest jakiś specjalny sukces. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz.
W nadchodzącym sezonie szykują się klubowi następujące wpływy: kasa (w ramach promocji) od Miasta, stypendia dla zawodników, kasa od Wisły, prawdopodobnie od Cracovii, równie prawdopodobna sprzedaż Pietrzaka, Budecon no i doliczmy milion od właściciela. Mało Obecnw wypowiedzi szatana w prasie świadczą o tym, że chłop jak nie miał tak nie ma i mieć nie będzie pomysłu na funkcjnowanie klubu. I takie są fakty a nie wyobrażenia.

[Blajpios]

Hola,hola Blajpios. Sugestii, że kradnie czy też nie daje z mojej strony nie było. To, że pieniędzy nie ma oznacz, że nie ma na tyle, aby opłacic wszystkie koszty związane z jego funkcjonowaniem. Sprowadzenie w ciągu dwoch lat lat jednego sponsora to wg mnie to nie jest jakiś specjalny sukces. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz.
W nadchodzącym sezonie szykują się klubowi następujące wpływy: kasa (w ramach promocji) od Miasta, stypendia dla zawodników, kasa od Wisły, prawdopodobnie od Cracovii, równie prawdopodobna sprzedaż Pietrzaka, Budecon no i doliczmy milion od właściciela. Mało Obecnw wypowiedzi szatana w prasie świadczą o tym, że chłop jak nie miał tak nie ma i mieć nie będzie pomysłu na funkcjnowanie klubu. I takie są fakty a nie wyobrażenia.

No, to cieszę się, bo zaczynają się te słowa już zbliżać do tego, co pisałem w pierwszym dzisiejszym moim wpisie w tym wątku:

(...) Jeżeli facet rzeczywiście daje ten milion - to jakieś jednak pieniądze ma. Ma za mało - ale nie to, że nie ma.(...)

Określenie "coś tam" dość jasno chyba sugeruje, że jakieś zastrzeżenia do tej umiejętności są słuszne, tyle że nie można negować jej całkowicie, tak jak - na podstawie niejednokrotnych wypowiedzi kibiców w różnych wątkach - nie tylko sugerowano, ale chyba (?) w głębi duszy nawet "hodowano" tę opinię, choćby oficjalnie przyznając rację, że rzecz się ma inaczej. Ale tak "w głębi duszy" - to jednak powtarzano: nie ma nic, nie daje, nie umie całkowicie. Choć fakty mówią co innego. To jest sytuacja, gdy ktoś najpierw pisze, że "nie ma" a potem pisze, że "nie ma, to znaczy ma ale mało" - i o to "w głębi duszy" mi chodzi. Kol. August bowiem pewnie zdaje sobie sprawę z tej różnicy, w polocie polemicznym tak się wyraża - ale słowa znaczą, co znaczą i ktoś na ich podstawie już nie będzie sobie "nakładał ich tłumaczenia" na sens zgodny z prawdą - tylko może uznać, że prawda jest, jak zabrzmiało. Jeżeli bowiem ludzie dadzą sobie naprostować uznanie faktów tylko w warstwie werbalnej, to choć będą deklarować tych faktów uznanie - postępować, reagować będą, kierować się uczuciami: z zupełnie innych pozycji, tak jak pisałem - z podobnym skutkiem, jeżeli chodzi o porozumienie. Szatan może zupełnie słusznie mówić "co oni mi tu pie...lą, że nie rozumiem marketingu, jak oni nawet rozróżnić nie umieją, czy ktoś ma milion i czy go daje". Podczas gdy - wydaje mi się po tych ostatnich wypowiedziach, jakkolwiek również słuszne są zastrzeżenia czy wezwania do ostrożności, że to stara śpiewka - ale jednak powoli Właściciel nie tylko "na swój wewnętrzny użytek" dopuszcza, że coś rzeczywiście było nie tak i że kibice coś tych racji mają też. Może więc jest i szansa, że to porozumienie może pójść następny kroczek dalej, niż było dotychczas, np przy okazji spotkania ostatniego. Ponieważ zaś - Zagłębie jednak jest osamotnione, ma kłopoty, jest wyrzucone trochę na margines polskiej piłki: to na kogo może liczyć? Na siebie. Czyli - każdy kroczek porozumienia między kibicami, Właścicielem, piłkarzami itd: to sukces. Tym tropem idąc - można i pójść dalej i łatwiej stawiać niewygodne pytania Właścicielowi, odwołując się choćby do tego, co powiedział na spotkaniu i co robi po? Ale - nie pójdzie choćby krok do przodu ani to porozumienie ani "dyscyplinowanie" Właściciela, przypominanie mu jego własnych słów, jeżeli nie uszanuje się faktów i z tym "wystartuje" do niego mówiąc, że "nie ma pieniędzy, nie daje, nie znalazł nikogo" itp myślenie wg własnych marzeń, tak jak to było choćby w tych tu wypowiedziach.
PS. A w którym miejscu napisałem, że Kol. August wyraźnie sugerował, że to kradzione pieniądze itp? Ja tylko - uzmysłowiłem sytuację, że de facto, takie tezy, to niosą w sobie założenie, że albo nie daje, albo daje kradzione itp. Nie twierdziłem więc, że Kol. August tak powiedział - bo zakładałem, że być może bez zastanowienia, że takie są realia wypowiedzi, albo z innych powodów popełnia ten błąd zlekceważenia, jak mogą być takie słowa odbierane. A to wszystko uczyniłem - w celu, jak pisałem wyżej, uświadomienia Braci Kibicowskiej, że kibiców emocje owszem, są ważne i cenne - ale tam, gdzie w grę wchodzą i fakty prawne i cała sfera odpowiedzialności działania spółki finansowej - i godność konkretnych ludzi, którzy mogą się poczuć oszukiwani, że nie uznaje się co dają albo oskarża o kradzież itp: wszędzie tam, warto jednak ograniczać się do faktów i to nie tylko w sferze ostrożności, by ktoś nie zaskarżył, ale po prostu, dla wzajemnego szacunku, porozumienia, budowania. To jest jednak - konieczne, dla realnego wsparcia np. Zagłębia, nie wystarczą, choć też cenne czy wręcz niezbędne, kibicowskie emocje, pokazujące, jak ludzie są przywiązani.

[Minion]

Moim zdaniem okrzyki na stadionie nie powinny brzmieć :"Szatan w...laj!" tylko "XXX wróć!" albo "YYY przyjdź!" :D Wtedy byłoby..hmmm... etyczniej.

[August]

Kolega zbyt dużą - moim zdaniem - wagę przywiązuje do dosłownego znaczenia wyrażonych zwrotów, tymczasme na forum raczje operuje gra słów. Mógłbym własciwie zapytać, to skąd się wzięły długi klub i o parę innych rzeczy, ale to już byłyby dywagacje bez sensu. Tymczasem Boss , tak przynajmniej odbieram artykuł Todura, znalazł się w slepym zaułku i nie wie co dalej zrobić. Wypada zatem życzyć mu skutecznych negocjacji w sprawie zbycia części czy całości akcji klubu. I modlić się, aby ten nowy był po prostu lepszy.

[slawekchicago]

i jak tu nie miec dosc pana szatana ale kolega blajpios znow w swoich przydlugawych opowiesciach go broni1!!!

[Minion]

Nie broni Szatana, co raczej zwraca uwagę że kopanie się po nogach, bluzgi i takie tam atrakcje raczej nie naganiają ani sponsorów ani nowych właścicieli. Zgoda buduje jak się to mówi.