Z naszej strony doping bardzo dobry; równy, głośny, z małymi przerwami cały mecz, także konkretny po straconych golach. W drugiej połowie (z resztą gorszej i piłkarsko i kibicowsko) za dużo bluzg w kierunku Zawiszy. Odpowiadaliśmy na każdą ich zaczepkę zamiast ich ignorować, przez co pokazaliśmy słabość, wdając się w pyskówkę ze słabszą ekipą. Duży plus dla wszystkich, którzy nie bali się w trudnych warunkach pogodowych bawić się w negliżu
W młynie początkowo czułem przerażenie widząc, że jego 50% to dzieci, ale dali radę. Mieli być jednak wszyscy na biało, a trafiło się paru odmieńców, którzy nie dość że się nie dostosowali kolorystycznie to jeszcze stali na młynie jak widły w gnoju ani razu chyba nie rozdziabiając paszczy.
Zawisza ogólnie słabo-bujczuczne zapowiedzi o 900 osobach spełzły na niczym. Ich doping poza paroma momentami i strzelonymi bramkami rzadki i monotonny. Nawet bluzgi w kółko jedne i te same. Niby mają renomę, ale w porównaniu np. z takim Rakowem wypadli blado, tymbardziej, że wspierały ich zgody.