Smazu napisał(a):Mr. M napisał(a):8 porażek na Ludowym, tylko 5 na wyjazdach. Tak źle nie było ani przy spadku z ekstralkasy, ani podczas spadku z II ligi. Sytuacja, żeby Zagłębie przegrało więcej spotkań u siebie niż na wyjeździe zdarza się pierwszy raz odkąd pamiętam (czyli od 1995r.).
TWIERDZA LUDOWY. Kiedyś nasz atut. Obecnie? Szkoda gadać.
Nie chcę tutaj siać zamętu ale jestem przekonany, że w barażach nic nie ugramy.
Gorzej. Jeśli moderatorzy pozwolą zauważę jedną rzecz. Wiemy, że po zakończeniu sezonu odejdzie 3/4 składu. Jakie mamy plany na tą krótką przerwę letnią? Jakie zgrupowania zaplanowane? Jakie plany kadrowe? Żadne. Boję się, że upadek Zagłębia będzie kontynuowany i za rok płakać będziemy jeszcze bardziej.
Moje sugestie: Wziąć się w garść. Dać szansę jednemu dobremu trenerowi, nawet budując zespół na bazie naszych wychowanków niech go zbuduje ale z głową, porządnie przygotuje zespół do sezonu i nie zostanie zwolniony po trzech meczach. Jestem gotów nawet poświęcić jeden słaby sezon w trzeciej lidze (byle nie spadek) ale żeby ktoś spokojnie, nie drżąc o posadę zbudował "kręgosłup" tej drużyny. Bo na razie mamy może dwa, góra trzy kręgi które ( z miernym niestety skutkiem) starają się utrzymać to "ciało".
Mądre słowa.Zmiana trenerów nic nie da,niech zostanie ten Pierścionek bo gra Zagłębia się polepszyła odkąd pojawił się w Zagłębiu , ale nadal to nie jest to czego chcemy.Niech wyj** tych których uważa , że nie zasługują na grę a niech sprowadzi nowych, mogą być nawet wychowankowie byle by coś grali.Tylko ten temat proponuje przenieść do tematu "Przyszłość Zagłębia" bo robimy mały off-topic.
Dla mnie mądre słowa, to te właśnie, które trzymają się jakoś racjonalnie faktów. Czy P. Pierścionek nie umie motywować - nie wiem, być może; być może jednak - mało doświadczenia, by wymyślić coś, skoro wie, że po prostu już nie ma do dyspozycji nikogo zdolnego pociągnąć grę? Moim zdaniem, rzeczywiście faktem jest, że odkąd wrócił, jednak trochę więcej ambicji wykrzysał, jeszcze zanim dodatkowa przyszła motywacja od kibiców. OczywIście, że dobrze, że i ona była, niemniej trzeba zauważyć i pozytyw jeszcze wcześniejszych motywacji ze strony Pierścionka.
Czy nerwy tych Szanownych Kolegów, co byli na meczu - ostygły już na tyle, by móc coś napisać ostrzej? Ufam, że tak, dlatego piszę. Bo wcześniej - to rozumiem, że są napięte po takich bolesnych wydarzeniach; już sama w sobie porażka boleć musi a co dopiero, że wpycha do baraży. Oczywiście, że boli.
Ale - wydaje się, że ambicja naprawdę była. Dla mnie - na bazie dotychczasowych wyników, to to, że podnieśli się nawet po drugim wyrównaniu ze strony Zawiszy i jeszcze zeszli zwycięsko z I połowy: to już było zdecydowanie więcej, niż dotychczas. Tak więc - ambicja była. Stąd - nie jestem pewien, czy tak rzeczywiście ambicję wycofali w II połowie, czy po prostu brak sił, słabość. Jeżeli więc trener to widział - to już naprawdę ograniczone pole manewru. Na podstawie relacji - wydaje mi sIę, że zmiany wprowadzał dobrze. Cóż, jeżeli mógł do strzałów podać tylko kapiszony a zasieki i sieci obronne zestawiać z pajęczyn? Także i to, że coraz jaśniej mówi, że nie dorastają niektórzy do gry w Zagłębiu - a jednocześnie nie daje się mimo nerwów sprowokować do podania nazwisk: to też pozytyw. Tak więc, dołączam się do głosów, że nie tylko, iż nie ma sensu manipulować kolejnymi zwolnieniami trenerów, ale warto dać szansę P. Pierścionkowi na dojrzewanie, nawet jeden rok na "przezimowanie" w niższej lidze, gdyby spadli: byle rozwinął się i zespół i trener związani z Zagłębiem. Nie ma co uciekać się w mrzonki, że teraz się zamarzy i nagle znajdzie się z regionu Zagłębia 22 chłopaków, co zagrają jak z nut; nawet Barcelona, Real, Manchester itp nie grają tylko chłopakami z regionu, choć szkolenie swoich mają tysiąc razy lepiej zbudowane. Jeżeli zaś przeczekanie rok niżej zaowocuje zbudowaniem zespołu sensnownego, przez parę lat u tego samego trenera, to naprawdę pozytyw. Zgrać to można nawet i z porwaniem się z motyką na wybudowanie nowego stadionu, w miejscu naprawdę pasującym dla całego Zagłębia. Tylko - trzeba rozumnie. Emocje - wiadomo, po takim meczu buzują. Zbudować jednak drużyny nie da się bez rozumności, choć i bez zaangażowania emocjonalnego też się nie da. Niemniej - wyrzucenie rozumu, pozostanie na emocjach, to najlepsza droga do ruiny.
Smazu napisał(a):Nie wiem Landryn co Ty za piosenki znasz , ale na początku wierzyliśmy[młyn] w zwycięstwo Zagłębia, dopóki gra nie stała się żałosna ze strony Zagłębia doping był ok, ale gdy przegrywamy po raz setny i to na dodatek najważniejszy mecz w sezonie to trzeba odreagować.Dziękować za ambicje w tym meczu?A co z resztą?21 meczy dokładnie.Może mamy dziękować , że nie spadliśmy bezpośrednio?
No, to ja jeszcze od innej strony, prowokacyjnie. Wolę piłkarzy. Ci przynajmniej nie opowiadają farmazonów, że są tacy świetni, już życie, fakty, kibice, wszystko razem: nauczyło ich, że są kiepscy. A kibice - dalej pewni, że tacy świetni. A kiedy dojrzą - że są dokładnie tacy, jak piłkarze? Piłkarzom - do końca meczu sił zdecydowanie, czy ambicji, zabrakło, nie byli w stanie grać do końca meczu. A kibice co? Byli w stanie grać do końca meczu? Też nie byli. Było co prawda lepiej było niż w poprzednich meczach, gdy już wyzwiska szły na całego "bardziej soczyste" i to dużo wcześniej. Fakt. Ale - u piłkarzy z ambicją, czy wysiłkiem: też było dużo lepiej dzisiaj. No, więc? Ano - Zagłębie to my i wy, obie strony tak samo, czy piłkarze czy kibice. "Na dobre i na złe" - w takim samym wydaniu.
Fakt, wiem, trochę przejaskrawiłem, "po bandzie" pojechałem; tymczasem nie jest tak, że chcę np. stanąć po jednej stronie a odrzucić drugą. Poza tym - na pewno jest różnica, między kimś, kto za zaangażowanie ma płacone - a kimś, kto zdrowiem za to płaci. Ale, ale. Może warto jednak pomyśleć o tym, co wyżej napisane? Zresztą - co "jeszcze wyżej napisane", też może warto. Parę dni przed meczem z Zawiszą, po spotkaniu z K. Szatanem, napisałem, że się cieszę, iż zmieniło się, że Kibice są gotowi zaangażować się w doping na całego. Napisałem też wtedy - oby jednak "dograli mecz do końca". Nie siedli "po pierwszej połowie", czyli np. gdyby niepomyślnie wyszedł mecz z Zawiszą... Grać trzeba do końca, czyli końca baraży. Dopiero potem - ocenić. Ale - doping do ostatniego gwizdka baraży! Ocenić po nich - to też nie koniecznie, że już bluzgać można, że jak polecą, to wręcz zgnoić. To raczej znaczy - ocenić wkład ale i możliwości, zakreślić plan odbudowy, zobaczyć kogo zostawić w zespole, kogo nie z tych piłkarzy.
Ale. Czy Właściciela będzie na to stać, na dorośnięcie do takiej postawy - Zagłębie to wy i my; w dodatku, zwłaszcza jeżeli chodzi o Właściciela, to czy zdobędzie się też na przemyślane działania? Ale, ale. A czy Kibiców na to będzie stać, na dorośnięcie do takiej postawy - Zagłębie to wy i my?