Janusz Kudyba - były trener Zagłębia Sosnowiec

[peterrabit3]

do Emdzej
Trener odpowiedzialny jest za transfery, dobor skladu, za decyzje kto jest w formie a kto nie , i kogo wpuszczac do pierwszej jedenastki na mecz....
Przypominam ze byly sparingi a mecz z Polonia byl trzecim beznadziejnym meczem tej wiosny(oficjalnym)
Ale z wypowiedzi trenera zawsze wszystko jest pod kontrola, napastnicy swietnie sobie radza i z dnia na dzien poprawiaja forme....

[LucasUSA]

Ja nie jestem zwolennikiem zwalniania trenerow po kilku nieudanych wystepaach, ale wlasnie dlatego wydaje mi sie z perspektywy czasu, ze sposob w jaki pozbyto sie Copjaka nie przyniosl nam nic dobrego. W koncu ulec Pogoni Szczecin to nie to samu co skompromitowac sie ze Slubicami, choc wynik ten sam. Roszady kadrowe, ktore pociagnela za soba zmiana trenera wygladaja na katastrofe. Bo w koncu musiano zrobic miejsce na "krolewski" zaciag z Gawina. I tu juz mozna winic Kudybe, ze sciagnal swoich ziomkow, ktorzy pogorszyli potencjal Zaglebia. Przerabialismy to juz z Zabierzowem - potem trener odejdzie, a gnioty zostana.

[emdżej]

A ja przypominam, że ten trener w Królewskiej Woli zrobił lidera z półamatorów trenujących po pracy. Tutaj ma niby zawodowców.

[LucasUSA]

A ja przypominam, że ten trener w Królewskiej Woli zrobił lidera z półamatorów trenujących po pracy. Tutaj ma niby zawodowców.

Ale kolego emdzej - Gawin to nie Zaglebie. Tam zajelo mu to 3 lata i nie bylo presji wyniku. W Sosnowcu na taki luksus nie mozna sobie pozwolic. Tu cel byl jasny - awans w beznadziejnej sytuacji. I mozna chyba powiedzec, ze chyba taki cel przerosl jego mozliwosci. Choc tez uwazam, ze jest dobrym trenerem i we wlasciwej sytuacji ma szanse sie sprawdzic.
Jednak teraz najwiekszym bledem bylo by go zwolnic. Niech tu juz zostanie, bo nowy trener nic nie zmieni.

P.S. Wiecie, gdzie jest teraz Copjak?

[peterrabit3]

Ja rowniez nie mam nic do Kudyby ale trener to dla mnie Mourinho lub Capello (Przepraszam za pisownie)
Dobry trener nie trenuje 3 ligowcow ale tak krawiec kraje jak mu materii staje....
Zgadzam sie z Lucasem ze w Gawinie nie bylo takiej presji wyniku i Kudyba mial wiecej czasu....mimo to popelnia bledy a My kibice Zaglebia widzimy to najdokladniej...niestety
Nie zaslugujemy na to by potykac sie z takimi potegami jak Czarni Zagan, Polonia Slubice czy Nielba...

[Blajpios]

Zasadniczo wszystko już zawarłem we wpisie w temacie o "przyszłości". Niemniej - ponieważ jednak jest moment na swój sposób znowu przełomowy dla Zagłębia, dodam tu i gdzie indziej jeszcze wciąż to samo: apel o rozwagę i realizm. Nawet, jeżeli trzeba czynić naciski na właściciela klubu, domagać się odpowiedniego traktowania kibiców jak partnerów, bo tego brak - to realizm nakazuje m.in. i nie "romantyczne" wizje kibiców, które oznaczają praktycznie często myślenie życzeniowe itp. Tak więc, po pierwsze - co już tu padało ale jest wciąż "zbijane" przez niektórych, co tak emocjonalnie wciąż widzą jedno rozwiązanie: wywalić trenera, zwyzywać itp. Cóż. Aktualnie - można już się cieszyć. Swego czasu jak się przestrzegało przed wyrzucaniem P. Pierścionka, bo związany z klubem, ambitny, młody, "oczywiście", że "szły bluzgi". Teraz jednak, jakoś nie widać, żeby było lepiej - no, ale sposób jest wciąż ten sam. Zwyzywać i wywalić. Jeszcze nic nie dała "nauczki" ta nauka z P. Pierścionkiem, że nie tędy droga? W wątku o przyszłości klubu piszę, że może trzeba wrócić do P. Pierścionka, bo wątpliwe, czy łatwo znajdzie się lepszego a ambitnego i chcącego związać się z klubem na kilka lat budowania kadry. Jeżeli się znajdzie - w porządku; tyle, że wątpliwe, jak to ktoś pisał, tylko "samobójcy" będą chcieć na dłużej. Na chwilę - to niewiele dadzą. Tyle, że uważam, iż taka opcja "szukania młodego ambitnego" - dopiero, gdy J. Kudyba powie, że go to nie interesuje, gdy nie przedstawi koncepcji na parę lat budowania. Jeżeli zaś by przedstawił, należy zostawić. Ludzie, myślcie trochę! Piszecie, że rzeczywiście w parę lat z Gawina zbudował zespół: i macie mu to za złe, wyzywacie, że w parę tygodni nie zrobił tego z Zagłębiem. Czy jest inna sytuacja w Zagłębiu, czy są tu gracze gotowi do awansu i tylko trzeba trenera, kto "ciut korekt wprowadzi"? Bądźmy poważni. Nie da się inaczej, jak przez jakiś czas budowania zespołu. Jeżeli więc trafił się trener, co to potrafi i chciałby: to PT Kibice Zagłębia mają odpowiedź! "Do d. z nim, zwyzywać i wywalić"?
Być może i trener Čopjak był zdolny do tego. Ale - to już przeszłość, nie ma więc co się pastwić nad tym. Tym bardziej, że wcale nie jest taka jednoznaczna sprawa z nim. W ramach tej swojej "doskonałości rozeznania i troski o Zagłębie", chyba on właśnie protegował Huštawę. To jak z tym zaangażowaniem w rozwój Zagłębia byłoby, jeżeli się nie mylę, że ten zawodnik, to sprawka tego trenera? Dalej - czy taka wielka pewność jest, że został jednoznacznie przez klub wyrzucony nie wiadomo za co - skoro jakoś nie było słychać protestów z jego strony, przeciwnie, spokojnie "w porozumieniu stron wyjechał"? Może: po prostu chciał "opuścić gorący polski teren, zwłaszcza "Polski południowo-zachodniej"? - bo np miał lepszą ofertę z terenu Czech czy Słowacji? Jakkolwiek więc - jest sytuacja, jaka jest, czyli trener, o którym wiadomo, że potrafił zbudować zespół. Jak pisałem w wątku o przyszłości - jeżeli ma wizję, chce na parę lat się związać, jak z Gawinem, to wyzywając go niewiele się przyczynia do dobra Zagłębia.

[mayday77]

Sprawę awansu możemy odłożyć ad acta - rozmowa z Januszem Kudybą, trenerem Zagłębia Sosnowiec

Balonu nikt specjalnie nie pompował, ale wielu ludzi w Sosnowcu po cichu liczyło na walkę o awans. Tymczasem sobotnia porażka z ostatnią drużyną tabeli, przelała czarę goryczy. Oto, co na temat aktualnej formy i ligowej sytuacji swoich podopiecznych ma do powiedzenia trener Janusz Kudyba.
Piotr Tafil: Po meczu z Polonią Słubice, długo siedział pan z piłkarzami w szatni. Podejrzewam, że było gorąco…

Janusz Kudyba: Zgadza się. Po takim widowisku można stracić wszystkie chęci i ochotę na podejmowanie jakichkolwiek decyzji odnośnie dalszej gry zespołu. To była kompromitacja. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek jako piłkarz grał w takim meczu, jak ten z Polonią Słubice.

To może pokusi się pan teraz o przeanalizowanie przyczyn tej kompromitacji?

- Polonia pod wodzą nowego trenera zagrała bardzo agresywnie, a my nie podjęliśmy walki. Zabrakło przede wszystkim charakteru. O ile w meczu z Elaną, ten charakter był, to w sobotę zawodnicy odpuścili. Jeżeli nie zostawia się na boisku zdrowia, to trudno liczyć na zwycięstwo, szczególnie z tak dobrze zmotywowanym zespołem, jakim była Polonia. O ile pierwsza połowa jeszcze jako tako wyglądała, to w drugiej goście zupełnie nas zdominowali.

Ten brak ambicji to chyba najpoważniejszy problem piłkarzy Zagłębia. Zresztą sami to po meczu przyznali. Z trybun słychać było, że kibice też mają tego świadomość.

- Przede wszystkim dlatego zostałem z piłkarzami dłużej w szatni. Tak dalej być nie może. Uważam, że walka i determinacja to podstawowe cechy, jakimi powinien legitymować się piłkarz. Bez nich nie ma czego szukać w tym sporcie. Nie dziwię się kibicom, a wręcz przeciwnie, jestem pełen podziwu, że wytrzymali tak długo i prawie do samego końca dopingowali zespół, bo to spotkanie było antyreklamą futbolu.

Czy w tym zespole jest lider? Piłkarz, który potrafi w takich meczach zmobilizować kolegów, ewentualnie swoją postawą pociągnąć grę zespołu w trudnych momentach?

- Właśnie o to chodzi, że brakuje kogoś takiego. Tą rolę ze względu na wiek i doświadczenie stara się pełnić Tomek Łuczywek. Niestety, brakuje mu tych cech przywódczych. Ale niezależnie od tego, zespół pod względem zaangażowania i charakteru nie może tak wyglądać. Jeszcze raz powtarzam, grałem w różnych meczach, ale coś takiego… Tak mogą grać piłkarze, którzy dzień przed meczem bawili się na weselu. Nie może być tak, że jedynym wartościowym piłkarzem, któremu autentycznie zależy na zwycięstwie w tak ważnym meczu jest Krzysiek Myśliwy.

Tragicznie wygląda środek pola. Tomek Szatan skarży się, że nie ma siły na cały mecz, Michał Skórski też gra słabo.

- Zgadza się. W meczu z Polonią obaj zagrali bardzo źle. Nie dogrywali piłek napastnikom, a linia defensywna też nie miała z nich wielkiego pożytku. Przez cały mecz ze środka pola poszły może ze dwie - trzy piłki do skrajnych pomocników. Poza tym przegrywaliśmy tam walkę "wręcz". Doskonale wiem o tym, że Tomek Szatan jest po kontuzji i brakuje mu sił, co zresztą doskonale było widać w meczu. Będę musiał przed następnym spotkaniem mocno przemeblować całą pomoc. Na szczęście wracają Arek Kłoda i Rafał Pietrzak.

Kłoda i Pietrzak raczej w środku pola nie zagrają. Nie widzę alternatywy dla Szatana. Chyba, że zrezygnuje pan z systemu 4-4-2 i wzmocni środek pola kolejnym pomocnikiem.

- Właśnie to chcę zrobić. Przez ten tydzień na treningach będziemy próbowali nowego ustawienia. Cofnę Michała Filipowicza, który w Piaście Gliwice, a przez jakiś czas także w Odrze Opole grał jako pomocnik. W środę mamy gierkę wewnętrzną, zobaczymy czy to wypali.

W meczu z Polonią szybko ściągnął pan z boiska Piotra Smolca, który wprawdzie nie grał wielkiego meczu, ale wypracował bramkę i jako jedyny zawodnik stwarzał zagrożenie na skrzydłach. Czy nie był to błąd?

- Rzeczywiście, Piotrek miał duży udział przy bramce i kilka razy szarpnął na skrzydle, ale też kilka razy bardzo pechowo tracił piłkę. To po jednej z jego strat poszła kontra, Michał Wróbel miał sytuację dwa na jeden i straciliśmy bramkę. Wprowadziłem Krzyśka Bodzionego. Liczyłem na to, że przynajmniej przez te 20 minut uda mu się obsłużyć kilkoma dobrymi piłkami napastników. Niestety, w jego wykonaniu wypadło to bardzo słabo.

W pewnym momencie graliście już czterema napastnikami. Niestety, nadal potwierdza się to, że jedynym pełnowartościowym strzelcem jest Myśliwy. Wierzy pan w to, że z takich piłkarzy, jak Socha czy Hustava, Zagłębie będzie jeszcze miało pożytek?

- Napastnicy praktycznie nie otrzymywali piłek. Krzysiek Myśliwy to piłkarz obdarzony dobrą szybkością i starał się wygrywać pojedynki jeden na jeden, natomiast Michał Filipowicz jest typem piłkarza, który piłkę powinien otrzymywać do nogi. Pozostali napastnicy prezentują się nieźle i strzelają bramki, ale na treningach. Niestety nie znajduje to przełożenia na mecze ligowe.

Zawodnicy nie wierzą już w awans na zaplecze ekstraklasy. A pan?

- Powiem tak… Ten awans od początku był celem dość odległym. W tej chwili doszło do tego, że mamy problemy sami ze sobą. Przynajmniej na razie sprawę awansu trzeba odłożyć ad acta i skupić się na najbliższym meczu. Po takim spotkaniu jak ostatnio musimy się podbudować mentalnie, bo najłatwiej jest usiąść, spuścić głowę i powiedzieć, że jest źle.

Jeżeli nie awans, to środek tabeli, czy walka o utrzymanie?

- Nie jestem człowiekiem, który po jednej, czy dwóch porażkach od razu się załamuje i patrzy przez jakieś ciemne szkło. Nadal uważam, że ten zespół personalnie stać na to, by grać dobre mecze i zdobywać punkty. Liczę na to, że nie będziemy zaabsorbowani grą o utrzymanie.

Ten sezon trzeba dograć do końca, a co później? Bez rewolucji kadrowej chyba się nie obejdzie.

- Zagłębie ma duże tradycje, w tym klubie zawsze będą oczekiwania i to jest normalne. W tym zespole jest jednak wielu dobrych zawodników, szczególnie tych młodszych, którzy niezależnie od tego, czy będą grali o awans, mogą dać z siebie dużo dobrego. Nie można całej winy zwalać na zawodników, bo powtarzam, że wygrywają i przegrywają piłkarze i trener. Cały czas widzę w tych piłkarzach duży potencjał. Gdy wrócą Arek Kłoda, Rafał Pietrzak i Grzegorz Dorobek, to myślę, że będziemy grać piłkę na dobrym poziomie.

Drużynę z Królewskiej Woli zostawił pan na pierwszym miejscu w tabeli, mimo tego, że było tam fatalne boisko, brak warunków do przygotowań i po 100 kibiców na meczu. W Zagłębiu to wszystko jest, ale brakuje wyników. Dlaczego?

- Z Gawinem graliśmy dobrą, ofensywną piłkę. Przez trzy sezony byliśmy w ścisłej czołówce drużyn, które strzelały najwięcej bramek. Większość piłkarzy z Królewskiej Woli miała mniejsze umiejętności od zawodników, którymi dysponuję w Zagłębiu. Mieli natomiast jedną cechę, która pozwalała nam wygrywać. Charakter. A jak kilka meczów uda się wygrać charakterem i ambicją, to rośnie wiara w swoje siły i piłkarz staje się coraz lepszy. Kluczem do sukcesu jest więc charakter. I oczywiście bramkostrzelni napastnicy.


Źródło:www.SportoweFakty.pl

[maniek-75-75]

trenera to zostawcie w spokoju...to co on tu mówi to szczera prawda...trener won a skład same bezjajce.../myśliwy wyjątek/...porażka....myślę że nie spadniemy ale do przyszłego sezonu trzeba znaleść piłkarzy którzy chcą coś osiągnąć a nie być...po prostu...Tomek porażka ,pamiętam cię za czasów Tochela i te piłki z lewej grane......przykro to pisać ale jedyny pozytyw to taki że mamy wreszcie sponsora...może to w chłopakach coś obudzi.....

[Tadeusz Wisniewski]

Musze napisac kilka słow szczególnie do młodszych sympatyków Zagłebia przestancie
bluzgac, przestancie krytykowac, przestancie zwlniac trenera itd itp.
Dla Waszej wiadomosci w tej druzynie gra 10 wychowankow Zagłebia, powiem Wam tyle
ze nigdy wczesniej nie było tylu naszych w skladzie druzyny.
Tej druzynie trzeba pomóc poprzez dobre słowo, zyczliwośc a nie odwrotnie. Prosze przy-
pomnijcie sobie co powiedzial Własciciel przed rozpoczeciem rundy - brak pieniedzy-
gramy młodzieżą. Mamy młodziez, mamy trenera, mamy od niedawna Sponsora, trzeba
dac szanse tym młodym i wykazac cierpliwośći troszke mocium Panowie.
Bez złosliwosci moi Panowie ale na tym Forum to sa tacy symatycy ktorzy oczekuja
na NOWY STADION, a duzyna na miare Legii, Kolejorza - duzo wody w Brynicy musi
upłynać - moze kiedys, tak sam tego chce, ale nie juz zaraz bo to nie realne.
Panowie małymi kroczkami do przodu a dojdziemy do druzyny jaka wszyscy prawdziwi
chcemy miec i ogladac, trzeba ludzi z charakterem takich jak Justyna Kowalczyk -nie
odpuszcza na jeden metr.
Bądzmy dobrej mysli.- Trener napewno chce bardzo dobrze.
Lukas USA nic nie przerosło trenera nie bylo pieniedzy na lepszych zawodnikow - bramkostrzelnych
napastnikow z Gawina poszli tam gdzie dano wieksza KASE - to jest oczywiste.

Pozdrawiam

[LucasUSA]

Panie Tadeuszu - wiadomo, ze napastnicy poszli za wieksza kasa, ale to chyba na nich wlasnie po cichu liczyl nasz swiatly zarzad sciagajac trenera. A rekomendacja, zeby sciagnac pozostale "resztki" niestety obciaza juz trenera Kudybe. A do tej pory nie wydaje mi sie, zeby ten zaciag cos wniosl do Zaglebia.
Ale pozyjemy, zobaczymy, gorzej byc nie moze...

[HrabiaZąbek]

Zasadniczo wszystko już zawarłem we wpisie w temacie o "przyszłości". Niemniej - ponieważ jednak jest moment na swój sposób znowu przełomowy dla Zagłębia, dodam tu i gdzie indziej jeszcze wciąż to samo: apel o rozwagę i realizm. Nawet, jeżeli trzeba czynić naciski na właściciela klubu, domagać się odpowiedniego traktowania kibiców jak partnerów, bo tego brak - to realizm nakazuje m.in. i nie "romantyczne" wizje kibiców, które oznaczają praktycznie często myślenie życzeniowe itp. Tak więc, po pierwsze - co już tu padało ale jest wciąż "zbijane" przez niektórych, co tak emocjonalnie wciąż widzą jedno rozwiązanie: wywalić trenera, zwyzywać itp. Cóż. Aktualnie - można już się cieszyć. Swego czasu jak się przestrzegało przed wyrzucaniem P. Pierścionka, bo związany z klubem, ambitny, młody, "oczywiście", że "szły bluzgi". Teraz jednak, jakoś nie widać, żeby było lepiej - no, ale sposób jest wciąż ten sam. Zwyzywać i wywalić. Jeszcze nic nie dała "nauczki" ta nauka z P. Pierścionkiem, że nie tędy droga?

Z kim? Z Pierścionkiem mieliśmy jakieś perspektywy? No wybacz ale jesteś trochę nie w temacie.
Miałem okazje oglądać pracę Pierścionka w klubie V ligi Unia Ząbkowice przez okrągły rok. Przez pryzmat tego co osiągnął i jak prezentowała sie drużyna napiszę tak:
Mając najlepszych zawodników, najlepszą drużynę która dwa razy pokazała że jest lepsza od Zagłębiaka D.G. (zespół który ostatecznie awansował) nie potrafił z tą drużyną awansować do IV ligi. Zespół prezentował styl wysoce siłowy oparty na zabezpieczeniu tyłów bramki a w przodzie nuż co wpadnie. Ten człowiek nie miał kompletnie pojęcia jak ustawić i jak zastosować warianty ofensywne. Nie ma w tym dziwnego patrząc na jakiej pozycji grał jako piłkarz (obrońca).

Więc skoro nie potrafił wykorzystać potencjału w Unii i poradzić sobie w okręgówce to poradziłby sobie w 2 lidze i Zagłębiu Sosnowiec gdzie presja jest duża?
W życiu! Nie ma takiej opcji. Za wysokie progi.

[August]

Zwolnienie Kudyby jest bez sensu. Po pierwsze znowu sie wystawimy na śmieszność. (który to trener od czasów Tochela ) po wtóre nikt lepszy za niego nie przyjdzie. Trzeba dobac się do grajków

[Raul75]

tu nie chodzi o Pierścionka; tu jest jak w Atletico Madryt za czasów Gila; nowy trener, nowa koncepcja, nowi zawodnicy, zaczyna się runda, idzie nie tak - trenerze spadaj i następny.... i tak na okrągło. Kiedy czas na poznanie drużyny, oczekiwań kibiców, drużyn młodzieżowych??? Kiedy czas na wykreowanie jakiegokolwiek stylu?

[emdżej]

...(który to trener od czasów Tochela )...

Bodajże dziewiąty.

[Blajpios]

Nie podejmuję bezpośrednio tej dyskusji, bo ani nie do końca wiem, jaka jest obecnie pozycja zawodowa, osiągnięcia P. Pierścionka, może więc Kolega ma zasadniczo racje - ani nie jest to główny nurt problemu na teraz. Co prawda - istotne też byłoby zobaczenie, jak się rozwija ten młody trener, stąd pytałem o wyniki w Jaworznie - bo Ząbkowice, to był początek trenerskiej drogi, potem było doświadczenie nawet pierwszoligowego Zagłębia i jest pytanie co teraz. Niemniej, jak pisałem wyżej: to jest obecnie, jedynie poboczny problem. Pierwszym - to jest pytanie w sytuacji, gdy trenerem jest J. Kudyba! Pytanie - bynajmniej nie w kierunku wyrzucania go. Tej właśnie emocjonalnej ale naiwnej, błędnej koncepcji się sprzeciwiałem. Skoro wykazał, że w dłuższym przedziale czasowym potrafi budować zespół: to tym bardziej trzeba raczej pytać, czy tego chce w Zagłębiu i czy ma koncepcję, którą Zagłębie zaakceptuje jako realistyczną. Nie zaś - wyzywać, obrażać, zniechęcać i wyrzucać. Wydaje mi się, że zacytowany po moim głosie wywiad - jedynie potwierdza, że można mieć nadzieje na takie zdolności tego trenera i chęci. O ile ktoś go i tak nie podkupi. Wydaje się, że priorytem właśnie jest zachowanie tego trenera. Zwłaszcza, że nie za bardzo są szanse na lepszego - jest raczej, jak napisałem, pytanie, czy Zagłębie go zdoła zachęcić. Oraz dopomóc do - wstrząśnięcia zawodnikami oraz do wsparcia ich, by rozwinęli się ku walce; wydaje się, że Kudyba i rozumie ten problem i gotów jest za to się zabierać. Stąd pisałem od razu - o priorytecie zachowania go. Dopiero potem, w drugim "ruchu", gdyby nie dało się jednak tego priorytetu zachować, czyli zyskać zapewnienia, że znów przez parę lat chce budować zespół i ma sensowną koncepcję: pisałem o następnych krokach. Tu jednak - niestety. Nie wiem, czy będzie możliwa koncepcja lepsza, niż P. Pierścionek. Jakkolwiek życzyłbym tego. Niemniej - trzeba albo dużego kotraktu, pieniędzy na poziomie czołówki II ligi (tzn. tzw obecnie "pierwszej"), by ktoś dał się "zdegradować do obecnie kiepskiego i niepewnego Zagłębia" - albo kogoś przywiązanego do regionu, gotowego pracować za mniejsze pieniądze, ale dla emocjonalnie bliskiego klubu. Czy emocjonalnie związany z Zagłębiem trener lepszy od P. Pierścionka a jednocześnie "rozwojowy", nie z tych już schodzących ze sceny: pojawia się na horyzoncie? Na J. Urbana, choć samemu bym kibicował takiej opcji: jednak nie łudźmy się, w najbliższym czasie nie ma co liczyć. W takiej "konstelacji myśli" pojawiał mi się więc P. Pierścionek. Jak już napisałem - dopiero gdyby, czego nie chcę: odpadł J. Kudyba.