Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
bolo73 napisał(a):Taa Libiąż był pamiętny.Pamiętam jak kolo opowiadał mi,że spóźnił się na pociąg i pytał jakiegoś starszego Pana czy widział może kibiców zbierających się na pociąg.Gość mu odpowiedział mniej więcej tak: Panie,tu aż ciemno było,tylu ich było ale już pojechali.A w samym Libiążu to pamiętam,ze podczas przerwy przeskakiwaliśmy przez siatkę i prosiliśmy miejscowych,żeby dali nam się wody napić (za siatką była jezdnia a wzdłuż niej domy jednorodzinne).Oni bez problemu lali nam wodę do butelek i dzięki temu mogliśmy ugasić pragnienie bo było naprawdę bardzo gorąco).Nam też udało się wrócić przegubem na Patelnię a tam później sączyliśmy piwko.Z innych meczów utkwiły mi w pamięci spotkania z Lechem (4:1 i gol Kucza prawie z połowy boiska oraz chóralne śpiewy całego stadionu) oraz w tym samym sezonie (niestety nie pamiętam,który to był sezon ale jakoś tak początek lat 90)z niepokonaną Wisłą i nasze zwycięstwo 1:0).Super był też mecz w sezonie bodajże 89/90 po awansie z 2 ligi graliśmy najpierw z Jagą (1:1) później wyjazd w Wiśle (wygrana 2:1) i mecz z Lechem,gdzie do 75 min. przegrywaliśmy 0:2 a dzięki przewrotce Czerwca w 90min. zremisowaliśmy 2:2.później był wyjazd bodajże do Mielca i wygrana 2:0 i potem przy 20 tysiącach kibiców porażka z Górnikiem 0:2 (ostatni mecz Urbana w barwach Górnika i strzelona bramka).Też było wtedy piknie,to były niezapomniane przeżycia.
emdżej napisał(a):Z meczów wypisanych na tej stronie, najmniej goli w jednym spotkaniu to trzy. Oj strzelali sobie wtedy ładnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: novack