przez Blajpios 2009-03-29, 1:33 pm
No, cóż. Największe emocje opadły, minęła faza, w której nawet wprost nie byłoby dobre się przeciwstawiać niekórym dziwnym i "dyskusyjnym" reakcjom, bo choćby ludzie mieli prawo do wzburzenia, czyli i gdy przesadzali, trzeba zauważyć, że sprowokowani. Oczywiście, nie podzielam różnych karczemnych wyzwisk, naiwnych mrzonek, że wystarczy coś zmienić, wyrzucić np. trenera, wystraszyć itp i już będzie lepiej; podobnie daleki jestem od przekonań typu "Zagłębie to my a nie wy" (za ostro) - czy wyzwisk na właściciela z przekonaniem, że ot, wystarczy trochę emocji włożyć, zero kasy, bo nie mamy, ale pokrzyczymy i już będzie lepiej.
Niemniej - zastanawiam się też, czy warto w ogóle cokolwiek pisać o przyszłości? I to w dużej mierze - z powodu właściciela.
Już pewnie parę miesięcy temu pisałem, że np lepsza prawda niż łudzenie, co do awansu. Chodzi o to tylko, by K. Szatan miał odwagę w jakimś zarysie powiedzieć prawdę i przedstawić realny plan. To znaczy również - i bez presji na awans jak najszybciej, jeżeli tak będzie lepiej. Chodzi o spojrzenie długofalowe. Oczywiście, nie wszystkie szczegóły są "do zdradzania", niemniej zarys można przedstawić. Wszedł sponsor budowlany - może też i wróci kwestia wybudowania nowego stadionu, w miejscu lepszym dla regionu, Zagłębia Wielkiego? Może - lepiej siąść i zastanowić się, jak i na kiedy budujemy zespół. Tak, jak czasem bywa, gdy reprezentacja straci szanse na awans - już buduje się pod następne. Teraz więc - rozważyć należałoby perspektywicznie właśnie. Na ten sezon, rzecz jasna utrzymanie. Potem - jakie perspektywy rozwoju, kiedy potrzebny stadion pierwszoligowy, jak perspektywa awansu, czyli na przyszły sezon buduje się zespół do awansu, za dwa lata, czy trzy. Których zawodników szykować młodych do tej drużyny z juniorów? Czy dać szansę np. Markowi, wręcz pomóc znaleźć lepszy klub, bo obawiam się, że ma duże "szanse" wejść już na poziom gry bez ambicji, bez obciążeń i dołączyć do listy talentów Zagłębia zmarnowanych - i to z przywiązania do Klubu - jak choćby Treściński (choć on jest też przestrogą przed transferem na łapu capu). Natomiast szykować trzeba szczególnie tych, którzy zawalczyć będą w stanie o planowany awans, choćby za 4 lata do II ligi (ob. pierwszej) a za 8 do ekstraklasy... Zakładając, że po części konieczne jest dokooptowanie ludzi spoza regionu, by klub dorastał do zadania - trzeba to robić mądrze. Zbudować realnie skuating zwłaszcza w regionie Wielkiego Zagłębia, by taki to był klub, bazujący na solidnych podstawach regionu, który może reprezentować. Tu bowiem, podobnie jak z regionem w znaczeiu ogólnospołecznym. Czwórmiasto zagłębiowskie (Dąbrowa, Będzin, Czeladź, Sosnowieci) jest za małe, by wywalczyć obronę przed zgórnośląszczeniem, wchłonięciem, likwidacją zadekretowaną przez Państwo. Niestety, bardzo wolno to dociera do świadomości. Piłkarsko, sportowo, jest trochę lepiej - już to utożsamienie w jakimś sensie sięga dalej, choć słabo. Należy jednak zawalczyć o taką identyfikację całego regionu Wielkiego Zagłębia. I tak będzie to za małe zaplecze, by wywindować do ekstraklasy, jeżeli jednak chociaż z połowa kadry będzie "zagłębiowska" - to wtedy będzie można dokooptować resztę mądrze. Wyzywaczom przypominam, że największe gwiazdy w dużej mierze w Zagłębiu były ze Śląska.
W tej perspektywie dopiero - pozostaje kwestia trenera. Dość już było "wyrzucań na fali". Trzeba więc zapytać Kudybę - czy widzi szanse na to, jaką ma koncepcję takiego budowania i czy chce się podejmować. Jeżeli tak, jeżeli ze strony Klubu też uważa się, że to realne, co J. Kudyba mówiłby: to wtedy priorytetem płacowym będzie utrzymanie tego trenera - i z nim kwestie odpowiednich ruchów kadrowych. Jeżeli nie - cóż, może warto wrócić do Pierścionka (nie wiem, jakie postępy zrobił w Jaworznie?) Lub innego szukać do tej koncepcji. W każdym razie - z takim trenerem nie chaotyczne zmiany kadr, jak np ostatnio (obawiam się nazbyt układów z Sochą seniorem): wpakowanie Słowaka, bo gdzieś go trzeba upchać itp. (Kudyba nie miał tu ruchu, bo najpierw go nie było, przy Słowaku a zatrudnienie Huštawy już wiązało ręce na potem; niemniej - obawiam się, że w ogóle w "koncepcji" klubu, nie zakłada się, by miał za duży wpływ).
Mam wciąż nadzieję, że zarząd wreszcie zrozumiał, że chaotyczne, pełne strachu, gorączkowe i rozpaczliwe posunięcia, jak ostatnio widzieliśmy przed tą rundą - niewiele dają. Owszem, sensowne było nie rzucanie się w wir zakupów zaraz na początku okienka, bo musi się Zagłębie z racji braku finansów liczyć z tym, że najlepsze kąski pójdą gdzie indziej i trzeba kupować wtedy, gdy "średnim" zacznie panika zaglądać w oczy, że nigdzie w ogóle nie będą. Niemniej - jakiś plan w tym wszystkim musi być.
Podsumowując - trzeba więc mieć jakąś sensowną strategię, na lat kilka, kilkanaście. Potem - odważnie to powiedzieć ludziom. Nawet, jeżeli jeszcze bardziej niż napisałem wyżej wydłuży się w tej strategii czas walki o nie spadnięcie, następnie o awanse. Sądzę, że Kibice będą w stanie to zrozumieć, docenić - pokazuje to trochę przykład i z Zagłębia hokejowego, choć to zupełnie inna sytuacja. Na wzajemnym zwodzenie się, lekceważeniu, wyzywaniu, często sprowokowanym wspomnianym lekceważeniem przez Klub: daleko się nie zajedzie; wyłuszczę dokładnie: lekceważeniem jest również np. utajanie prawdy o możliwościach i zwodzenie, pozwalanie na złudzenia. Tak więc - teraz ważne są sprawy do rozstrzygnięcia, jeżeli chodzi o przyszłość Zagłębia - jakkolwiek nie są to sprawy awansu, co na ten sezon jest oczywiste a i na najbliższe, też może być wątpliwe...
Tak by brzmiało optymistycznie. Pesymistycznie zaś - czy realistycznie: brzmi pytanie, czy to nie jest już ostatni mój wpis, co do którego widzę, że można go umieścić w wątku na temat jakiejś, jakkolwie rozumianej ale sensownej przyszłości?
Niestety, obecnie już nie wykluczam, że tak rozumiany wpis do tak rozumianeg działu: to to był na teraz ostatni.