Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
zgredds napisał(a):dodam tylko że bramka gostomskiego ..... wielki bład sędziego nie można na hali wrzucić piłki reką do bramki przeciwnika. I znowu Wysoka została oszukana ....
PawełK napisał(a):zgredds napisał(a):dodam tylko że bramka gostomskiego ..... wielki bład sędziego nie można na hali wrzucić piłki reką do bramki przeciwnika. I znowu Wysoka została oszukana ....
Nie masz racji - akurat w tym turnieju nie obowiązywały tylko i wyłącznie przepisy gry na hali. Bramka Maćka jak najbardziej prawidłowa.
Pierwsze spotkanie pokazało, że faworyt Zagłębie Sosnowiec, nie będzie miał łatwej drogi. Rywal na co dzień występujący w lidze futsalowej Szóstka Będzin, postawił bardzo trudne warunki, a mecz zakończył się wynikiem 1-1. - To trochę inny futbol. Widać na parkiecie od razu, że drużyna gra w lidze futsalowej, a nie na pełnowymiarowym boisku - powiedział o spotkanie trener Zagłębia Janusz Kudyba. Pierwszą bramkę w turnieju zdobył Krzysztof Bodziony, a wynik ustalił Michał Szulc.(...)
Dopiero w czwartym spotkaniu na parkiet wybiegła drużyna Zagłębia 95. Przed meczem zawodnicy otrzymali pamiątkowy puchar, w podziękowaniu za to, że udało się skompletować skład sprzed lat. Po zwycięstwie nad LKS-em Wysoka 2-1, drużyna byłych zawodników sosnowieckiego klubu, stała się jednym z faworytów do zdobycia pucharu. Bramki w meczu zdobyli Maciej Zudin oraz Łukasz Antczak, a honorowym trafieniem popisał się Marcin Krawczyk.(...)
W finale Zagłębie miało zmierzyć się z ubiegłorocznym rywalem LKS-em Wysoka. Wtedy sosnowiecki klub wygrał wysoko, jednak tym razem nie było już tak łatwo.
LKS bardzo szybko narzucił swój styl gry. Zagłębie grało niekonsekwentnie i nieporadnie, co bardzo szybko wykorzystali goście, którzy przed przerwą prowadzili aż 0-3. Bramki zdobywali Przemysław Broczkowski, Kamil Owczarczyk oraz Łukasz Cichoń.
Zagłębie w drugiej połowie rzuciło się do ataków. Najpierw Mateusz Madej, a później Marcin Sierczyński oraz Tomasz Łuczywek swoimi bramkami doprowadzili do remisu. Na prowadzenie za sprawą Sebastiana Krawczyka ponownie wyszła Wysoka, a do remisu doprowadził Adrian Marek strzałem z rzutu wolnego. Chwilę później fenomenalnie zachował się Maciej Gostomski, który łapiąc piłkę zauważył, że golkiper drużyny przeciwnej jest daleko od bramki. "Gostek" rzucił z całych sił piłkę, ta odbiła się od poprzeczki bramki gości i wpadła do siatki. W myśl przepisów, gol został uznany. Jednak po kilku sekundach znowu był remis. Łukasz Cichoń zdobył piąta bramkę dla Wysokiej. Na minute przed końcem na prowadzenie Zagłębie wyprowadził Tomasz Łuczywek. Wtedy LKS zaryzykował. Trener zadecydował o zdjęciu bramkarza, a w jego miejsce między słupkami stanął Sebastian Krawczyk. Opłaciło się gdyż na kilka sekund przed końcem goście doprowadzili do remisu po strzale Broczkowskiego. O zwycięstwie zadecydowały więc rzuty karne.
Piłkarze Zagłębia rozpoczęli bezbłędnie. Jedenastki wykorzystał Stefański, Bodziony oraz Pietrzak. W drużynie przeciwnej najpierw obok strzelił Broczkowski, a w słupek trafił Owczarczyk. Dopiero Imiołek nie spudłował. Wtedy Tomasz Łuczywek uderzył zbyt lekko, co nie sprawiło kłopotów bramkarzowi Wysokiej. Swoją "jedenastkę" wykorzystał Cichoń i dopiero Adrian Marek pokonując bramkarza gości zapewnił Zagłębiu czwarty z rzędu puchar Halowych Mistrzostw Zagłębia w Piłce Nożnej.
mario999 napisał(a):Szczegolne brawa naleza sie dla zawodnikow Wysokiej ktora zagrala w finale.
Druzyna skladala sie z chlopakow z Sosnowca i przegrala w finale z zawodowcami Zaglebia ale obiektywnie patrzac byla lepszym zespolem,prowadzila juz 3-0 i to ich troche zgubilo bo poczuli sie juz za pewnie.
Brawa tez naleza sie druzynie Zaglebie 95 ktora skladala sie z bylych zawodnikow Zaglebia ktorzy napewno bardziej sa przywiazani do tego klubu niz wiekszasc obecnie grajacych.
I wiekszosc z nich spokojnie na dzien dzisiejszy moglaby byc wzmocnieniem obecnej druzyny Zaglebia.
django napisał(a):Tak na szybko.
Z przyjemnych rzeczy: bardzo emocjonujący półfinał i finał, uhonorowanie Józefa Gałeczki - dobrze, że pamiętano o legendzie sosnowieckiej piłki.
Z mniej przyjemnych: obecność A.i T., nieobecność nikogo z zarządu klubu. I w jednym i w drugim przypadku wstyd.
Użytkownicy przeglądający ten dział: novack