Mathof napisał(a):Puchar Europy Mistrzów Krajowych w 1978 zdobyli siatkarze :]
I to właśnie temu klubowi pozwala się upaść!!! Skandal - tak jak napisałem. Przykład ten siatkarski został dodany przeze mnie - by pokazać "całość mentalności włodarzy jakby nie rozumiejących współczesności". Propagandowo (przynajmniej po ’89 bo wcześniej, to nie wiadomo, czy to była promocja czy szkodzenie, skoro zawsze służalczo dla komunizmu) - nigdy nie były wykorzystane te walory promocyjne sosnowieckiego sportu, łącznie z szablistami. Płomień przez długie lata jedyny polski klub, zdobywca Pucharu Europy. Potem - dołączyli szabliści Zagłębia. I były 2 polskie kluby z Pucharem Europy, oba z Sosnwca! Znowu długie lata nie było innego zespołu. Czy kiedykolwiek włodarze miasta wykorzystali ten fakt promocyjnie, podkreślając, jakie to miasto, Sosnowiec? Okazuje się, że jedynym promującym Sosnowiec w historii, był chyba Jan Kiepura, który nie wstydził się, że jest Chłopakiem z Sosnowca, ogłaszał to nawet światu. No, drugim, to chyba Jan Paweł II, który uparł się, by tu była diecezja, niemniej on był spoza miasta. Tego zmysłu "chytrej promocji" - nie znajdziemy w mieście jednak, tak jak bodaj nigdy po ’45 nie wykorzystywano tego, co w Sosnowcu było pierwsze, wyjątkowe, jak np. fakt, że miasto "zmusiło" do nadania praw miejskich carat, który "za karę" nie nadawał praw miejskich od Powstania Styczniowego i Sosnowiec, choć w Powstaniu miał udział, jednak zdołał obok Puław być w dwójce pierwszych miast zyskujących jednak prawa miejskie. Podobnie "zmusił" Sosnowiec carat - do pozwolenia na budowę kościoła, obecnej katedry. Podobnie Sosnowiec - należał do pierwszych miast (około 1948 roku) strajkujących przeciw komunie oraz to tu właśnie był pierwszy zakład w Polsce, który wyrzucił ze swego terenu organizację partyjną PZPR. Wiele ponadto takich elementów - do promocji miasta przydatnych, których jednak kompletnie nie rozmieją ludzie, będący mentalnymi dziedzicami PRLu. Dlatego - to miasto odstaje, nie jest dostrzegane, postrzegane w kraju w duchu rozwoju, jako jakieś żywe, przodujące. Co najwyżej - jako prowincja, jako wspominający z nostalgią Gierka, albo chcący pokazywać swoją "wielkość"... odwołując się jedynie do okupanta i jego triumfów, bo taka widać mentalność po PRLu została (vide: Trójkąt Trzech Cesarzy). Straszne! W mieście - gdzie tradycje były walki właśnie o niepodległość z okupantami, caratem. Te rzeczy właśnie trzeba uzmysławiać, wyborcom i zwłaszcza włodarzom; trzeba im wytykać przed oczy, cytować, pokazywać przykłady, jak jest gdzie indziej. Choćby "wyoślać" im te przykłady, które też przytoczył Kol. OLiver. Częścią bowiem tego problemu mentalności, promocji miasta - są właśnie sprawy otwarcia na znaczenie i siłę sportu w życiu społecznym. Częścią otwarcia na sport - otwarcie wspierające Zagłębie, klub najstarszy, stuletni, powstający jako element tej zagłębiowskiej walki o niepodległość Polski, którego założyciele na tej fali "kontrolowania polskich ruchów oddolnych przez carat" trafili i do więzienia. Ten więc klub, jak i Płomień - powinien być rozumiany jako pewne istotne dobro miejskie. Nawet, jeżeli oczywiście nie będzie sprawą dla UM najważniejszą, nawet jeżeli pozostają główne palące problemy mieszkaniowe, pracownicze itd. Podstawą - jest zmiana mentalności w zarządzaniu miastem. Przejawem, czy ona się zmienia rzeczywiście - jest m.in. zrozumienie, jak może dla miasta funkcjonować sport i jak miasto potrzebuje wspierać sport, także zawodowy, jakkolwiek na pewno inaczej, niż amatorski, młodzieżowy.