przez django 2008-06-22, 11:24 pm
Wielkiego klubu nie zbudują mali ludzie, a za takich możemy uznać uznać obecnych włodarzy Zagłębia. Kiedy niemal równo rok temu słuchałem wizji Szatana, który zapowiadał ogromny budżet i obiecywał, że nie spadniemy z OE, domyślałem się, że trochę przesadza, ale nie podejrzewałem, że opowiada kompletne farmazony. Właściciel i zarząd pokazali przez ostatni rok brak jakiegokolwiek pojęcia o funkcjonowaniu klubu i zupełną nieznajomość realiów naszej futbolowej rzeczywistości. Szkoda, że nie potrafią się przyznać do błędów, a winni są wszyscy dookoła - PZPN, były prezes, brak stadionu itd.
Było, minęło. Przed nami III liga, ale jesteśmy w tej samej sytuacji co rok temu. Szumne zapowiedzi właściciela, nie poparte konkretnymi działaniami. Niepokojące sygnały już zaczynają napływać ze strony sztabu szkoleniowego. Pierścionek mówi, że będziemy grać młodymi piłkarzami. Podtekst jest jasny - nie ma kasy, więc zagramy chłopakami, którzy za 1,5 tys. przyjdą do Zagłębia z pocałowaniem ręki. Tylko czemu nie powiedzą tego wprost? Boją się reakcji kibiców na szczerość? Przecież drużyną 17-latków nie awansujemy do II ligi. Ale to oczywiście nie przeszkodzi Szatanowi opowiadać farmazonów o wielkim Zagłębiu. Z tą różnicą, że coraz mniej ludzi będzie się na nie nabierać. Jak już ktoś napisał, największy dramat tego klubu polega na tym, że jest on skazany na Szatana i jego świtę. A ta świta to kolejny problem. Jeżeli właściciel usuwa z klubu usuwa ludzi niepokornych, a zostawia wokół siebie potakiwaczy, to nie wróży najlepiej na przyszłość. Pół biedy jeżeli ten właściciel zna się na rzeczy i potrafi sam wszystko ogarnąć, ale Szatan niestety taki nie jest. Do pomocy ma Hytrego i radę nadzorczą, która wsławiła się tylko i wyłącznie kompromitującym, służalczym atakiem na Baczyńskiego oraz pożal się boże "speców" od marketingu. W tym towarzystwie największym znakiem zapytania jest dla mnie trener Pierścionek. W końcówce sezonu pokazał, że zna sie na swoim fachu, pod jego wodzą drużyna zaczęła grać trochę mniej tragicznie. Ale spróbujcie go zapytać o właściciela, czy prezesa, to usłyszycie wiernopoddańcze wypowiedzi w stylu szefa rady nadzorczej. Wiadomo, że gdyby nie oni, to nie miałby szansy prowadzić drużyny w OE i nie mógłby spełnić swojego marzenia. Być może zdaje sobie sobie sprawę, że jeśli odłączy się od chóru potakiwaczy, to może się szybko pożegnać z posadą. Liczę jednak na jego talent, niech mówi co chce, jeżeli tylko zrobi z Zagłębia coś w stylu Polonii Bytom, która bez pieniędzy, praktycznie samą ambicją, awansowała do OE.