przez Król_Kur 2008-03-03, 12:14 am
Kooo koooo - dzięki za oklaski. Widzę, że niejedna morda się stęskniła za kurzym_kuprem, któremu zabroniono gdakać na forum jakby to był nie kurnik ale obóz koncentracyjny dla niosek.
Po małej reinkarnacji jestem tu znowu, żeby wam tłumaczyć zawiłości szatańskich planów przerobienia klubu na pasztet drobiowy za małe pieniądze.
Skecz o sparingu z Rozwojem dotyczył przeszłości ale mam też coś z przYszłości: kawałek wywiadu z Orzeszkiem PO meczu z Legią.
"Na pewno nie można nam odmówić ambicji. Chłopaki dużo biegali, aż się niektórzy zmęczyli od tego... Było czuć presję na wynik na chłopakach, bo sobie postawiliśmy jasno cel tuż przed meczem, że wygramy, może nawet za 3 punkty... Może trochę ta determinacja siadła, jak już przegrywaliśmy 7-0 ale przecież mogło się w pierwszej połowie wszystko inaczej potoczyć ale ja tu tego spornego autu nie mogę oskarżać - zobaczymy to ze sztabem na spokojnie, w kurniku. To był kolejny mecz z serii "musimy wygrać" a myśmy go nie wygrali więc nasza seria trwa nadal a przecież wiele różnych klubów ma jakieś serie, chociażby Inter... Nie wygraliśmy ale chłopakom się należą podziękowania za wolę walki, za to zdrowie, co zostawili na murawie a nie za wrażenia artystyczne bo my tu nie jesteśmy od tego a od wygrywania i zdobywania punktów i pnięcia się w tabeli... Tak na gorąco powiem, że trochę nam skrzydła podcięły te trzy bramki stracone w pierwszym kwadransie, bo jakby nie to, no to mogło być inaczej... Potem trochę rozprężenia przyszło na chłopaków, że już blisko końca połowy no i będziemy sobie mogli w szatni skorygować nasze poczynania żeby zacząć odrabianie strat i wtedy daliśmy sobie strzelić dwie bramki po indywidualnych błędach całego zespołu... W przerwie dziękowałem chłopakom za ambitną postawę i wolę walki i zostawianie zdrowia na murawie i też ich motywowałem do jeszcze lepszej postawy w drugiej połówce, bo na pewno zasługiwaliśmy na honorowego gola... Zdecydowałem wtedy w szatni, że za wszelką cenę będziemy dążyć do oddania jednego jedynego strzału rozpaczy i temu zadaniu podporządkowałem całe założenia taktyczne na drugą połowę... W drugiej połowie mieliśmy kilka podań, które mogły się zakończyć takim właśnie strzałem rozpaczy ale za rzadko podchodziliśmy bliżej niż 70 metrów od bramki przeciwnika i w takiej sytuacji trudno mieć pretensje do chłopaków, tym bardziej, że zostawili sporo zdrowia na murawie i prezentowali wolę zwycięstwa...
Kiedy w 60 minucie zrobiło się nagle 0-7 postanowiłem coś zmienić w naszej grze i postawiłem na wzmocnienie skrzydeł. Na pewno ci nowi zmiennicy zagrali ambitnie, z zębem i zaangażowaniem jak w meczu o wszystko i tu należą im się ciepłe słowa ale jednocześnie nie ustrzegli się błędów i na pewno ich konto obarczają te trzy następne stracone bramki... Generalnie więc w następną sobotę musimy dać z siebie wszystko, żeby znów powalczyć o zwycięstwo i jakże nam potrzebne w tej sytuacji punkty a na pewno chłopakom nie zabraknie ambicji, woli walki i zaangażowania w zostawianie zdrowia na murawie. Za ten mecz nie chciałbym nikogo wyróżniać z drużyny bo tworzymy przecież kolektyw więc może wyróżnię siebie."