Mecze koszykarzy i hokeistów Zagłębia bez publiczności
Ĺšle się dzieje w sosnowieckim sporcie. Kibice nie mogą oglądać spotkań koszykarzy i hokeistów.- Sport bez publiczności? Największa bzdura! Po co w ogóle wychodzić na parkiet. - denerwuje się Mirosław Stawowski, trener koszykarzy Zagłębia.
Sosnowieccy koszykarze (II liga) i hokeiści (I liga) już rozpoczęli sezon. O ich meczach nie informują jednak żadne plakaty czy ulotki. W gazetach obok godziny rozpoczęcia spotkań zagłębiowskich drużyn pojawia się zazwyczaj krótka notka: "bez udziału publiczności". Kluby nie mają pieniędzy na wynajem służb ochroniarskich i opłaty za funkcjonowanie monitoringu.
- Koszt zabezpieczenia jednego meczu przez ochroniarzy to około 3 tys. zł. To kwota nie do przyjęcia - mówi Adam Bernat, wiceprezes hokeistów.
Mimo że klub nie ma zgody na organizowanie imprez masowych, mecze na stadionie Zimowym zawsze ogląda około 200 osób. Przed kilkoma dniami do klubu wpłynęło jednak pismo z policji. - Skontrolował nas jakiś tajniak z kamerę i policzył, że na meczu z Toruniem było 150 osób. Tłumaczę, że sami uczniowie szkoły mistrzostwa sportowego to 90 osób, do tego dochodzą rodziny zawodników, działacze. Zresztą co może się wydarzyć na meczu z rezerwową drużyną z Torunia? - denerwuje się Bernat. Inaczej uważa policja i grozi, że jeżeli sytuacja będzie się powtarzać, przeciwko klubowi zostanie skierowany pozew do sądu grodzkiego.Przed podobnym problemem stoją koszykarze. Dwa lata temu wojewoda śląski uznał, że hala przy ul. Żeromskiego to obiekt szczególnie zagrożony wybrykami chuligańskimi. W czasie spotkań musi być więc czynny monitoring.
Koszt monitorowania jednego meczu to ok. 2 tys. zł, a jego organizacja to wydatek 5 tys. zł. Działacze żartują, że taniej byłoby rozgrywać spotkania na wyjeździe.
- Sport bez publiczności? Największa bzdura! Po co w ogóle wychodzić na parkiet. W końcówce ubiegłego sezonu nasze mecze oglądało prawie 2 tys. osób. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie - mówi Mirosław Stawowski, trener koszykarzy.
Jakie rozwiązanie proponują klubowi działacze? - Spotkania można byłoby monitorować tak jak w ubiegłym sezonie, ze stacjonarnej kamery. Na trybunach jest spokojnie, wyjątkiem może być tylko mecz z Polonią Bytom. Wystarczyłoby dwóch ludzi ze straży miejskiej i byłby porządek - przekonuje Bernat.
Inaczej poradzili sobie działacze koszykarek JAS-FBG Filar Sosnowiec. - Firma Alfa, która jest właścicielem monitoringu w hali przy ul. Żeromskiego, jednocześnie ochrania nasze mecze. Dzięki temu koszty są znacznie niższe - podkreśla Marek Juszkiewicz, prezes klubu.
Na razie mecze koszykarzy i hokeistów ogląda się za darmo. Kto ma szczęście, wejdzie na obiekt, innym pozostają relacje w gazetach.
http://www1.gazeta.pl/katowice/1,35024,1700886.html