http://miasta.gazet
Ludowy gotowy! Zagłębie chce ograć Wisłę
Wojciech Todur2007-11-22, ostatnia aktualizacja 2007-11-22 16:35
Tego nie można przegapić! Po 5635 dniach przerwy w Sosnowcu znowu odbędzie się mecz ekstraklasy. Na nowej podgrzewanej murawie, przy sztucznym świetle Zagłębie zmierzy się z niepokonaną w tym sezonie Wisłą.
Koniec tułaczki, koniec męczących podróży do Wodzisławia. Po trzech miesiącach od rozpoczęcia ligi Zagłębie wreszcie zagra u siebie, na Ludowym.
- Dopiero teraz poczujemy się jak w domu. Nie ma to jak usłyszeć za plecami doping kibiców - zaciera ręce Dzenan Hosić, obrońca beniaminka.
Prace na stadionie będą zapewne trwać do ostatniej chwili. Dopiero wczoraj rozpoczęto układanie trawy. Pracownicy Zielonej Architektury zapewniają, że zdążą. Przypominają, że w Gdyni piłkarze zaczęli grać... godzinę po rozwinięciu ostatniej rolki! Zdzisław Czarnecki, przedstawiciel Komisji Licencyjnej PZPN-u, ostatecznie zweryfikuje obiekt w sobotę (pierwszy przedstawiciel Komisji ma wizytować stadion już dziś).
- Świetnie się składa, że powrót na Ludowy zbiega się z meczem z Wisłą. To wielka nagroda dla wszystkich, którzy przyczynili się do remontu obiektu. Spotkanie z naszpikowaną kadrowiczami najlepszą polską drużyną, będzie uhonorowaniem ich ciężkiej pracy - podkreśla Romuald Szukiełowicz, szkoleniowiec Zagłębia.
Sosnowiczanie ostatni raz zagrali w lidze na Ludowym, gdy Polska żyła tzw. listą Macierewicza. A działo się to 21 czerwca 1992 roku, Zagłębie uległo wtedy Motorowi Lublin 2:5. - Pamiętam ten stadion z lat 80., gdy przyjeżdżałem do Sosnowca ze Śląskiem Wrocław. Trybuny tętniły energią, ciężko było o punkty - wspomina Szukiełowicz.
Czy wsparcie kibiców wystarczy, by ograć rozpędzoną Wisłę? To przecież jedyny zespół ekstraklasy, który nie przegrał w tym sezonie żadnego spotkania!
- Chciałbym, żeby moi zawodnicy zeszli z boiska z myślą, że więcej już z siebie wykrzesać nie mogli. By nie powtórzyła się sytuacja z meczu w Bełchatowie. GKS klepnął nas 2:0 i nawet się nie spocił. Wisła musi ten mecz zapamiętać! - zaklina Szukiełowicz.
- Ja tam się cieszę, że zagramy z Wisłą. Że to murowany faworyt? Żadna nowość. W tej rundzie co mecz gramy z faworytem. Lubię takie mecze. Adrenalina skacze, motywacja jest podwójna - zapewnia Hosić.
Szukiełowicz patrzy na to inaczej. - Niestety, mam w drużynie piłkarzy, którzy nie są w stanie udźwignąć ciężaru ligi. Widzą przed sobą poprzeczkę i chociażbym położył po drugiej stronie wór dolarów to i tak jej nie przeskoczą. Gdy ich o to proszę, to czują się jakbym dał im w pysk. Jest też grupa zawodników, którym jest wygodnie, cieplutko. Pogodzili się już z tym, że przegrywają mecz za meczem, a pieniądze na koncie i tak się zgadzają. Liga przerosła ich fizycznie, mentalnie, psychicznie... Męczą siebie i klub. Powinni sobie zadać pytanie, czy nie lepiej być gwiazdą w trzeciej lidze - wzdycha.
Trener zapewnia jednak, że znajdzie w kadrze Zagłębia jedenastu piłkarzy, którzy podejmą walkę na całego. - To nie muszą być gwiazdy, ale solidni ligowcy. Tacy, co to czują się mocni, a nawet jeżeli przegrają, to po ciężkim boju - tłumaczy.
Wraz z powrotem na Ludowy Zagłębie wraca też do historycznego znaku - charakterystyczny trójkąt kibice dojrzą już na biletach. Dodajmy, że w dniu meczu będzie też można oddać krew. Ambulans stanie przed kasami około godz. 14. Na kibiców, którzy wesprą akcję czekają bilety i koszulki.
Początek niedzielnego spotkania o godz. 17. Bezpośrednia transmisja w Canal+.
a.pl/katowice/1,35024,4697410.html