przez mayday77 2007-10-08, 3:18 pm
Oto rozmowa z "Berkiem"jaką przeprowadził dziennikarz Sportowych Faktów.
Berek oczami wyobraźni widzi już stojące jupitery i montaż podgrzewanej murawy.
Jacek Berensztajn w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie ma powodów do radości, gdyż w jego obecnym klubie dzieje się wiele niedobrego. Najtrudniejszym tematem jest korupcja, do którego rozmówca nie chciał wracać oraz brak stadionu bowiem sosnowiczanie swoje mecze rozgrywają na obiekcie Odry Wodzisław.
Jak ocenia pan przebieg sobotniego widowiska?
- Mecz był trudny. Wiadomo, że spotkanie w pierwszej połowie ułożyło się dla nas, ponieważ prowadziliśmy jedną bramką. Niestety po przerwie spaliliśmy się totalnie, straciliśmy szybko dwa gola, potem kolejny i było po meczu. W szatni jeszcze się mobilizowaliśmy. Popełniliśmy karygodne błędy w defensywie. Przegraliśmy na własne życzenie, natomiast trzy punkty trafiają na konto Górnika.
Co się stało pańskiemu koledze Adrianowi Markowi, który w trakcie spotkania został przewieziony do pobliskiego szpitala?
- Myślę, że ma pęknięte żebro. Prawdopodobnie został uderzony piłką. Zobaczymy w najbliższym czasie, jaka czeka go przerwa, co z nim będzie. Niech wraca do zdrowia.
Zabrzanie wysoko zawiesili wam poprzeczkę?
- Wiedzieliśmy co gra Górnik. Założyliśmy sobie, że musimy twardo i ostro kryć Dawida Jarkę, jednak w tym zadaniu zaprezentowaliśmy się fatalnie. Gdzie piłka spada jest Jarka. Miał cztery sytuacje, zdobył cztery bramki, chłopak ma swoje pięć minut. W przyszłości nie możemy popełniać takich samych błędów.
Mocno odczuwacie utratę Borisa Peskovicia, który walnie przyczynił się do awansu do Orange Ekstraklasy?
- Takie jest życie piłkarza. Na pewno Boris przydałby się bowiem należy do klasowych bramkarzy. Udowadnia w Zabrzu, że jest najlepszym golkiperem w lidze. Życzę mu wszystkiego najlepszego, gdyż jak pan wspomniał zrobił dla nas wiele dobrego i dołożył cegiełkę do awansu. Chciał się pokazać z bardzo dobrej strony i tak uczynił, zaliczył kilka dobrych interwencji.
Uważa pan, że skarani za korupcję powinni być tylko ludzie, którzy w tym "maczali" palce, a nie Zagłębie Sosnowiec ze sporą rzeszą sympatyków?
- Nie chciałbym się o tym wypowiadać. Kara już jest, zobaczymy co z tym będzie dalej. Niestety musimy odcierpieć swoje. Osobiście mam tego wszystkiego dosyć.
Gra na obcym obiekcie w Wodzisławiu też znacząco nie pomaga...
- Dokładnie. Cały czas mamy praktycznie mecze wyjazdowe. W tym sezonie nic nam nie sprzyja. Nie mamy stadionu, trudno. Musimy szukać szansy na wyjazdach, bo ciężko to wszystko widzę. Prace na obiekcie w Sosnowcu są pomału likwidowane, więc u siebie zaczniemy wygrywać i mijać rywali w Orange Ekstraklasie. Murawa jest wymieniana, maszty postawione, idzie ku lepszemu. Liczymy, że kibice pomogą nam w zdobyciu kilku ważnych punktów.
Zostanie pan w drugoligowym bądź trzecioligowym Zagłębiu Sosnowiec?
- Mam kontrakt do czerwca 2008 roku, więc zobaczymy co będzie. Ciekawy jestem czy działacza będą chcieli przedłużyć umowę. Natomiast jak każdy ambitny sportowiec pragnę grać na najwyższym ligowym szczeblu.
Jaka panuje atmosfera w szatni sosnowieckiego zespołu?
- Myślę, że wyniki nam nie sprzyjają, a jak rezultatów nie ma to i atmosfery. Sytuacja w szatni jest gęsta. W każdym meczu chcemy coś zdobyć, wszyscy starają się poprawić atmosferę w Zagłębiu, ale nadal jest kiepsko. Wszystko się poprawi w momencie, gdy zaczniemy wygrywać.
Na co stać waszego ostatniego ligowego rywala Górnik Zabrze w bieżących rozgrywkach?
- Górnik jest dobrze zbudowaną drużyna, na czele z Ryszardem Wieczorkiem. Myślę, że "Górnicy" stopniowo będą atakować czołową trójkę i powalczą nawet o europejskie puchary, wszystko się może zdarzyć.
A wy o co walczycie, o twarz?
- Przede wszystkim walczymy o uniknięcie degradacji do trzeciej ligi, bo to jest najbardziej istotne. Musimy walczyć, ambitnie do samego końca, wierzyć w nasz sukces i liczyć na lepsze jutro.
Źródło:www.sportowefakty.pl