przez fan78 2007-09-03, 10:29 pm
Ten Grychtol bedzie pewnie pokroju Kopyla.Jak sie w Gieksie w 2 lidze nie łapał to o czym tu mówić?
[ Dodano: 04-09-2007, 12:36 ]
Po kontuzji Adama Bensza i przedsezonowej ucieczce Borisa Peskovicia Zagłębie ma problem z bramkarzami - tym większy, że okres transferowy dobiegł już końca. Jest za to pomysł, by zakontraktować... Peskovicia!
Trener Jerzy Kowalik przyznaje, że przez bramkarzy już dwa razy przeżył wstrząs. - Pierwszy raz poczułem się jak ogłuszony, gdy na godziny przed inauguracją sezonu opuścił nas Pesković. Bardzo się wtedy zawiodłem, bo to od niego zaczynałem ustalanie składu - przyznaje.
Podczas piątkowego spotkania z Jagiellonią Kowalik dostał w głowę po raz drugi, gdy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Adam Bensz. 22-latek złamał rękę po zagraniu Evertona. Część obserwatorów twierdziła, że Bensz złamał sobie rękę sam, gdy niefortunnie upadł na murawę. - To nieprawda! Na powtórkach wyraźnie widać, jak Brazylijczyk uderza w rękę Adama. Kto nie wierzy, niech obejrzy jego rękawicę bramkarską. Cała rozorana korkiem buta Evertona! - podnosi głos Grzegorz Kurdziel, trener bramkarzy w sosnowieckim klubie. Bensz ma chodzić z gipsem przez cztery tygodnie. Do gry wróci najwcześniej za dwa miesiące. - To młody chłopak i jego pierwsza tak poważna kontuzja. On szybko wróci do formy - zapewnia Kurdziel.
W piątkowym meczu Bensza zastąpił Szymon Gąsiński, który tego dnia też miał problem ze zdrowiem, gdy bezwładnie osunął się po ścianie windy. Badania nic nie wykazały, Gąsiński stanął więc między słupkami i był jednym z najlepszych piłkarzy meczu. - Wierzę w Szymona, bo to utalentowany chłopak - mówi Kowalik. - To typ bramkarza, który lubi wiedzieć, że jest pierwszy. Podobna sytuacja była w drugiej lidze i wtedy nawet zaczął bronić lepiej - podkreśla Kurdziel.
A Gąsińskiego może zastąpić już tylko Eugen Kopyl. Ukrainiec zrobił dobre wrażenie podczas treningów i podpisał dwuletni kontrakt. Gdy jednak zagrał w meczu Młodej Ekstraklasy, okazało się, że ma problemy z właściwym "czytaniem" gry. Ryzykowna gra na przedpolu przyprawiała trenerów i kibiców o szybsze bicie serca.
- Co tu dużo gadać, sytuacja jest niekomfortowa. Dwóch bramkarzy na dwie drużyny to za mało - wzdycha Kurdziel.
Znalezienie dobrego polskiego bramkarza po zakończeniu okresu transferowego (ten skończył się kilka godzin po tym, gdy rękę złamał Bensz) graniczy z cudem. - Teraz Zagłębie może zakontraktować już tylko bezrobotnego. Jeżeli działacze szukają pierwszego bramkarza, to pole manewru mają bardzo ograniczone. W Polsce to raczej niemożliwe, ale zawsze można sięgnąć po obcokrajowca - radzi Janusz Oster, licencjonowany menedżer FIFA.
W Sosnowcu szukają bliżej, bo w Katowicach. Szansę na grę w Zagłębiu ma Marcin Grychtoł. 27-letni bramkarz rozstał się latem z GKS-em i od tego czasu pozostaje bez klubu. Kto wie, czy w kolejnym oknie transferowym w bramce Zagłębia znowu nie pojawi się Pesković! Tym razem jednak nie Boris, tylko jego młodszy brat Michal. 25-latek już teraz mógł stać między słupkami Zagłębia, ale zdecydował się kontynuować karierę w słowackiej drużynie FC VIOn Zlaté Moravce, by móc zagrać w Pucharze UEFA. Pesković zagrał, ale jego VIOn przegrał z Zenitem Sankt Petersburg.
Zagłębie ma szanse przetestować nowych bramkarzy w piątkowych sparingach z Odrą Wodzisław (g. 11) i Młodą Ekstraklasą (g. 13)
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice