A to z dzisiejszego "Sportu":
http://www.dzienniksport.com/index.php? ... &Itemid=33
Pełną parą
Pełną parą - takiego określenia użył trener Jerzy Dworczyk - toczą się przygotowania Zagłębia Sosnowiec do meczu z Podbeskidziem. O ubiegłotygodniowym zamieszaniu związanym z zatrzymaniem dyrektora klubu Wojciecha R. nikt już nie wspomina, a doskonałym balsamem na rozdygotane nerwy było zwycięstwo nad Lechią Gdańsk. Nawet kibice Zagłębie, którzy nie wiedzieć czemu mieli wiele pretensji do 52-letniego szkoleniowca, po sukcesie nad gdańszczanami jakby się przekonali do tego, co robi dla drużyny.
- Czytałem internetowe wpisy i tym razem nie znalazłem nic obraźliwego pod moim adresem. To znak, że dociera do kibiców to, co robimy, że idziemy do przodu małymi krokami, że już widać bramy ekstraklasy - przyznaje Jerzy Dworczyk. - W meczu z Lechią nie tylko zdobyliśmy cenne punkty, ale i styl wygranej był bardzo ciekawy. Lechia w tym meczu tak naprawdę sztycha nie zrobiła, a my, jak naliczyłem, mieliśmy siedem wybornych sytuacji bramkowych. I bramki też zdobyliśmy - „stadiony świata”. Jarek Piątkowski pociągnął z piłką, w pełnym biegu zacentrował, a Krystian Prymula głową wpakował piłkę do siatki. Manchester United z Milanem by się nie powstydzili.
Trener Dworczyk dodaje, że piłkarzom coraz lepiej się gra, bowiem stan murawy w Sosnowcu zdecydowanie się poprawił. Tym razem jednak jego podopieczni zagrają w Bielsku, które spisuje się wiosną słabiutko, ale prowadzi je niedawno wybrany „szkoleniowcem stulecia” Zagłębia Sosnowiec, Krzysztof Tochel. - Nie wiem, jak pracuje trener Tochel i nigdy nie wypowiadam się na temat tego, co robią rywale - twierdzi trener Dworczyk - My w Bielsku chcemy zagrać swoją piłkę. Dla nas ten mecz ma taki sam wymiar, jak każdy inny. Nie ma mowy o jakichkolwiek podtekstach, chęci udowadniania czegokolwiek, komukolwiek. Podbeskidzie jest na miejscu spadkowym, my walczymy o awans, więc meczu na remis zapewne nie będzie, po podział punktów obu drużynom nic nie daje. Pokażemy otwartą, ofensywną piłkę, bo jeśli nawet gramy z jednym tylko napastnikiem, to ma on solidne wsparcie z drugiej linii. Wypadł nam co prawda ze składu Vladimir Bednar, ale Berensztajn, Mierzejewski, Paczkowski, Piątkowski potrafią zdominować newralgiczną część boiska, co często decyduje o losach meczu.
autor: Zbigniew Cieńciała
p.s. W tej sytuacji nie zapominajcie przy nazwisku naszego trenera dopisywać "pan" ;)