Piłkarzem Zagłębia interesują się czołowe kluby ekstraklasy
Bartłomiej Chwalibogowski wrócił do drużyny Zagłębia po dwóch dniach treningów z GKS-em Bełchatów. Utalentowanego piłkarza będzie niezwykle trudno zatrzymać w Sosnowcu. Chwalibogowskim interesują się też Zagłębie Lubin oraz Wisła Kraków
Trener Jerzy Dworczyk zgodził się na wyjazd 24-letniego pomocnika z ciężkim sercem. Decyzję klubu uzasadnia Wojciech Rudy, dyrektor Zagłębia: - To jeden z elementów polityki klubu. Nie chcemy zamykać Chwalibogowskiemu drogi do ekstraklasy, ale nie oznacza to też, że oddamy go lekką ręką. Chcemy zatrzymać wszystkich wartościowych graczy, a wszelkie decyzje personalne będzie podejmować po sezonie.
Działacze z Bełchatowa mają dać odpowiedź w sprawie Chwalibogowskiego w poniedziałek. Jeżeli piłkarz nie trafi do zespołu trenera Oresta Lenczyka, to być może zadebiutuje w ekstraklasie w Zagłębiu Lubin, które też ma niego chrapkę. Zawodnika nadal obserwuje Adam Nawałka, dyrektor Wisły Kraków.
Dyrektora Rudego czeka również batalia o zatrzymanie w klubie Vladimira Bednara. Słowak, którym poważnie interesuje się ŁKS Łódź, otrzymał propozycję podpisania nowego kontraktu z Zagłębiem. - Umowa obowiązywałaby do końca sezonu, a w przypadku awansu mogłaby zostać przedłużona - wyjaśnia Rudy, który w sobotę przy okazji meczu z Jagiellonią ma się spotkać z menedżerem zawodnika.
Zespół z Sosnowca wyjechał do Białegostoku już wczoraj. - Zależy nam na wygranej. Warunki na drogach są trudne, stąd i wyjazd na dwa dni przed meczem - mówi Rudy. W autokarze znalazło się też miejsce dla Marcina Lachowskiego, który liczy, że piątek zostanie przywrócony do gry przez Wydział Dyscypliny PZPN-u. Pisaliśmy już, że Lachowskim interesuje się klub z II ligi szwedzkiej. Za tą propozycją stoi menedżer Bogdan Maślanka, który wcześniej wytransferował do Skandynawii m.in. Tomasza Stolpę, napastnika Zagłębia.
Z naszych informacji wynika, że działacze kontaktowali się też z jednym z menedżerów, by pomógł Lachowskiemu znaleźć nowy klub w Polsce. W Zagłębiu kończy się też czas Tomasza Malinowskiego i Pawła Lisieckiego. - O niczym nie przesądzam. O przyszłości zawodników decydują trenerzy. Czekam na ich analizę i wnioski - kończy Rudy.
info Gazeta pl