przez Krawiec 2005-09-22, 11:38 am
Już Ci to kiedyś napisałem Pesto , że lecisz zbyt pochopnie na retorykę antykomunistyczną. Jak ktoś Ci powie, że 100 lecie Zagłębia jest sprawą ideologiczną, to wierzysz w to ślepo.
Nie będę walczyć na kibice.pl bo szkoda nerwów na ludzi którzy chcą na tym zrobić karierę , jak komuś się chce to niech przekleja wypowiedzi z tego wątku. Jak mi się wydaje sprawa wykracza poza ramy sportowe i pan Potocki (Vertigo) nie przypadkiem pojawił się przed wyborami jako wojownik walczący z fałszerstwami komunistów z Sosnowca.
Wczoraj upewniłem się, że niektórzy politycy związani z Gazetą Wyborczą chcą zyskać na polurności poprzez kampanie antyzagłębiowską. Czytamy we wczorajszej GW o ciemnym chłopie z Niwki , któremu ukazały się dziwne znaki na liściach , które uznał za nieziemski znak, zwiastujący koniec świata. Puenta była taka, że ciemnota i zacofanie panowały za Brynicą . Resztę Ślązacy mający poczucie krzywdy mogą sobie dopowiedzieć i wyciągnąć wnioski. Ni to przez przypadek pod spodem tego krótkiego tekstu o cudach w Sosnowcu znajduje się okienko wyborcze kandydata na senatora Kazimierza Kutza. Jak dla mnie jest to szyte grubymi nićmi ale wielu Ślązaków nabierze się na to, a i w Sosnowcu nie brakuje maruderów, którzy nie znają historii ZD i powtarzają te wyszukane historyjki po Kutzach itp.
A wracając do meritum, ostatnio pojawił się w necie jeszcze jeden argument za tym, że mimo zmian nazw naszego klubu to jest ciągle ten sam klub od 1906 roku. Włodzimierz Dudek, piłkarz RKU a poźniej trener Stali Sosnowiec pisze we wspomnieniach :
(cytuję fragment tekstu opracowanego przez J. Lewandę z sosnowiec.info.pl)
"... Epilog był niezwykle smutny. Ligę przegraliśmy z Rymerem gorszą różnicą bramek. Klub został ukarany zamknięciem boiska, kilku graczy zdyskwalifikowano. Kiedy wobec takiego stanu rzeczy jeszcze kilku piłkarzy RKU postanowiło zmienić barwy, stanęliśmy w obliczu kompletnej ruiny. Czyżby wszystkie tradycje, wszystkie wspomnienia, cały dotychczasowy dorobek, miał pójść w niepamięć? Zginąć niesławną śmiercią tylko dlatego, że kilku prowodyrów, ludzi nie mających nic wspólnego z nami spowodowało eksplozję w efekcie wymierzoną przeciwko nam samym? Nie! Nie wolno nam było się załamywać. My, piłkarze Sosnowca, nie mieliśmy czego się wstydzić. Mogliśmy z podniesionym czołem patrzeć wszystkim w oczy. Próbowano nas tendencyjnie oceniać, równać z wyrostkami rzucającymi kamienie i butelki. Ale to była krzywdząca nieprawda. Pozostaliśmy na posterunkach. Ja, Tadzio Huras, działacze tacy jak Czerny, Zamorowski,. Pamiętam, jak do pracy w sekretariacie sekcji przyszła Czesia Maślakowa, żona naszego kolegi z boiska, Tadka Maślaka, więźnia Oświęcimia. Nie przerażało ją, że na pobory będzie musiała czekać pół roku, albo i dłużej. Przystąpiliśmy do zrzeszenia sportowego Metal, przemianowanego wkrótce na Stal. (RKU działał do 1947 r.; następnie, po fuzji RKU, Czarnych, Huty Katarzyna i Hutnika powstała Unia, od 1949 Metal i Stal Sosnowiec - dop. J.L.). Rozpoczęła się dla nas nowa wspinaczka po szczeblach piłkarskiej drabiny. Stal Sosnowiec. Tak, to my! Spadkobiercy tradycji KS Milowice, TS Victorii, KS Sosnowiec, Unii, RKU. W roku 1954, kiedy nie byłem już graczem, a trenerem mojej ukochanej drużyny, wprowadziłem ją do pierwszej ligi ! Wyprzedziliśmy w tym boju Lechię Gdańsk, Garbarnię, Szombierki, Górnika Zabrze. Przekroczyliśmy wreszcie ten najtrudniejszy próg, przebiliśmy ścianę, która stała przed nami przez tyle lat. Pomogli w tym już nowi gracze, młodsi, sprawniejsi, lepsi niż my. Tacy jak Dziurowicz, Majewski, Krężel, Uznański, bracia Pocwowie, Głowacki, Poloczek, Wspaniały, Musiał, Kurzyca, Szymura... I właśnie z nimi postanowiliśmy pójść do dalszego ataku. Sam awans do pierwszej ligi, to już było dla nas za mało. "