Dlaczego tak się dzieje że w piłce nożnej oprócz samej rywalizacji i emocji czysto sportowych równie ważne są zadymy i rozróby, dla niektórych ważniejsze niż sam mecz. Dlaczego jak idę na mecz, a chodzę b. rzadko (stąd nick) muszę do żony dzwonić co 20 min z informacją że wszystko w porządku? Skąd tyle wrogości i złości? Jeśli kibice chcą mieć większy wkład pośredni w spotkanie i rywalizację mogą skupić się na lepszym i głośniejszym kibicowaniu. Dlaczego nie mogę chodzić na mecze co tydzień? Bilet kosztuje marny grosz, zdrowie mojej rodziny (szczególnie psychiczne) znacznie więcej. Dlaczego nie mogę zabrać mojej 10 letniej córy żeby zobaczyła piłkarskie rzemiosło które zna tylko z TV? Dlaczego możemy pójść całą rodziną do Spodka, co roku, przy okazji rozgrywek siatkarskiej Ligi Światowej? Świetnie się bawiąc bez obaw o własne zdrowie czy nawet życie. Ba, nawet możemy wypstrykać kilka kart pamięci bez obawy o utratę nowego jeszcze nie spłaconego foto-nabytku?
Przepraszam jeśli uraziłem tych prawdziwych kibiców, pewnie posypią się bluzgi jeśli wcześniej tekst nie zostanie zmoderowany.
A może już sytuacja uległa zmianie? :)
Może warto pójść na następne spotkanie zamiast czekać na relacje i śledzić tabele?
Czy to się kiedyś zmieni? Czy kluby by wiele nie zyskały?
Może budowa stadionu ZD byłaby bardziej realna niż obecnie?
Po co budować stadion jak za 2-3 lata trzeba będzie odbudować trybuny?
Pozdrawiam Wszystkich. Do zobaczenia na meczu ze Świtem.