bolo 73, w normalnym mieście i normalnym klubie to co piszesz byłoby dobrym zarysem planu działania, ale to jest Sosnowiec, więc poprzez odniesienie się do Twoich pomysłów, spróbuję Ci przybliżyć niektóre sprawy:
1. Bojkot meczów. Bardzo wiele osób mecze bojkotuje, co widać po frekwencji na Ludowym i nic to nie daje. Problem w tym, że dla władz klubu to, czy na mecz przyjdzie 500 czy 5000 ludzi nie ma najmniejszego znaczenia. Pewnie nawet im mniej kibiców tym lepiej. Gdyby było inaczej, to powstałby dział marketingu, a strony internetowej nie redagowałby półanalfabeta.
2. Zorganizowanie się. Nie wiem gdzie byłeś kilka lat temu, ale próba zorganizowania się była, moim zdaniem przyniosła nawet wymierne efekty, ale została szybko spacyfikowana przez braci po szalu. Teraz byłoby podobnie. Jedynym skutecznym sposobem byłoby zmobilizowanie do działania osób decyzyjnych, a żeby tak się stało Jaroszewski z Chęcińskim musieliby ich odciąć od fruktów. Niestety nie są na tyle głupi żeby to zrobić.
3. Naciski na polityków. W normalnym mieście pomysł byłby OK. W Sosnowcu RM jest organem funkcjonującym teoretycznie. Mamy PO, które klepnie każdą decyzję Chęcińskiego, bo wiedzą, że od niego zależy ich przyszłość. Niedobitki po Niezależnych też zrobią wszystko co im każe, bo kupił ich za ochłapy w postaci stanowisk dla nich bądź osób z rodziny - co ciekawe dwie z tych osób mocno identyfikują się z Zagłębiem, ale nie na tyle, żeby ryzykować posadę swoją bądź żony
. Lokalna liderka PiS też ma układ z Chęcińskim, zresztą jej miejska polityka nie interesuje, bo jest zajęta robieniem loda Jarosławowi i pilnowaniem, żeby na sosnowieckim podwórku nie wyrośli jej konkurenci, o czym już przekonało się dwóch aktywnych radnych PiS. SLD czasami macha szabelką, ale jak przychodzi co do czego to głosują jak cała reszta. Naprawdę niezależnych radnych można policzyć na palcach jednej ręki i nie mają żadnego wpływu na decyzje w mieście. Wśród kogo Ty chcesz lobbować?