Też nie jestem pewien, czy jest dobrze, czy źle z tymi finansami. Już na pewno zaś nie dam swojej głowy, ani żadnej innej, nawet kurczaczej. Już zwłaszcza zaś, gdy do końca nie wiadomo, co znaczy, czy jest dobrze. Pewnie może być przydatny klubowi współwłaściciel, skoro o tym mówi sam właściciel - my tutaj możemy wyrazić tylko przekonanie, ale w granicach przydatności, a nie konieczności, bo ani znamy konkrety ani mamy jakąś moc sprawczą. Właściciel też uważa, że przyda się pomoc - jakkolwiek chyba jak na razie stoi na stanowisku, że może dalej ciągnąć ten biznes, nie będzie tracił pakietu kontrolnego, co najwyżej jakaś umowa dająca jakieś przywileje współwłaścicielowi mniejszościowemu. To znaczy - że na tyle jest potrzebny. Kolega wszakże mógł przypuszczać, że długi nie są na tyle duże, by przeszkadzały - opierając się chyba na wypowiedzi radnego Adamca (wydaje mi się, że coś takiego wspominał). Są to zaś długi mniejsze niż choćby rok czy dwa lata temu. Ruch jedzie na długach i renegocjacjach cały czas - i jednocześnie nie pozwala sobie na zejście z budżetem poniżej ekstraklasy. Mnie się bardziej podoba postawa Zagłębia, które za priorytet miało i ma księgowość zasadniczo zbilansowaną. Niedawno był jakiś sondaż wśród klubów, że najlepszym pracodawcą w woj. katowickim jest Zagłębie, jeżeli chodzi o uczciwość wypłat, ubezpieczeń, premii. Co prawda oczywiście na tym forum spowodowało to chyba jedynie małą zadyszkę wśród wieszaczy psów - no bo chyba nawet literalnie nikt ("pies z kulawą nogą) rzecz jasna nie mógłby posunąć się aż do tego, że się pochwali to Zagłębie tutaj. Co prawda skutkowało to i tym, że okazja wytknięcia, że nie "solidni od pokoleń Ślązacy" brylują w uczciwości płacenia - tylko Zagłębiacy właśnie. No, ale czegóż się nie robi dla miłości prawdziwej wielkości trafności swych umiłowanych poglądów...
Jednym słowem... Tak więc to, że Klub jednak funkcjonuje, także po aferach korupcyjnych, spadkach, po całej dyfamacji i choć miasto chciało ratować go sprzedając jakimś "swoim panom, co drugiego dnia się wycofali": to jest przejaw, że finanse są w porządku, gdy w dodatku dług się zmniejsza obecnie systematycznie, czy jednak rzeczywiście trzeba powiedzieć, że nie są w porządku, skoro słuszne są jakieś zastrzeżenia i mają podstawę w faktach? To właśnie trudność tej odpowiedzi, między innymi. Można bowiem znaleźć perspetkywę, w której się powie, że jest nieźle - jak i perspektywę, że jest źle.