Radny Maciej Adamiec zdradza nam kilka szczegółów dotyczących przejęcia 49 % akcji przez gminę Sosnowiec. Nawet jest już pomysł na co trafią te pieniądze (1,144,500 złotych). Z rozmowy z przedstawicielem Ponadpartyjnej Inicjatywy Rozwoju Sosnowca dowiedzieliśmy się, iż jest za większymi inwestycjami w szkolenie młodzież, zresztą długo dyskutował na ten temat w Hiszpanii ze sztabem szkoleniowym naszego klubu. - Były to owocne rozmowy. Dobrze, że miasto stara się bardziej zaangażować w Zagłębie, wspólnymi siłami mamy większe szanse - tłumaczył po zgrupowaniu w Calpe trener Piotr Pierścionek.
zaglebie.eu: Czy można powiedzieć, iż po przyjęciu przez Komisję Kultury, Sportu i Rekreacji Rady Miasta projektu uchwały, dotyczącej objęcia pakietu 49% akcji przez miasto, nic już nie zaszkodzi temu przedsięwzięciu?
Maciej Adamiec: - Dla mnie jest to formalność, trzeba będzie jeszcze na sesji porozmawiać na ten temat, jednak większość radnych jest za tym pomysłem. Przeciwko jest tylko jedna osoba, kilka zapewne wstrzyma się od głosu, dlatego nie obawiam się o wynik głosowania i jestem pewien, iż miasto przejmie akcje. Moim zdaniem przy tym głosowaniu nie powinno być dyscypliny partyjnej, każdy powinien głosować zgodnie ze swoim sumieniem.
Po wejściu gminy do Zagłębia SA na pewno wiele się wydarzy, dojdzie do zmian personalnych, jak będą wyglądać pierwsze dni po finalizacji tego przedsięwzięcia?
- Zostaną już tylko techniczne rozmowy, dotyczące statutu i składu zarządu. Ja osobiście uważam, że nikt z władz miasta nie powinien wchodzić do zarządu spółki, gdyż w tej chwili nie ma tam osób, które znają realia rządzenia klubem sportowym. Zresztą jakby to wyglądało, gdyby ktoś miał etat w samorządzie i w klubie? Jest to bez sensu. Samorząd nie jest powołany do tego, by kierować spółką. Miasto ma zajmować się sportem i dbać o jego rozwój poprzez wsparcie finansowe. Do spółki powinna wejść jedna lub dwie osoby, które będą współpracowały z klubem w zakresie, nazwijmy to ogólnie, kontroli nad zagospodarowaniem miejskich pieniędzy. Te osoby powinny pilnować zasad wydawania funduszy i planów, jakie Zagłębie będzie tworzyło. Muszą to być ludzie, dzięki którym podatnicy będą pewni, iż ich pieniądze nie są marnowane.
W jaki sposób zostaną te osoby wybrane?
- To jest już wewnętrzna sprawa urzędu. Ja uważam, iż powinny być przeprowadzone konkursy. Na pewno pojawią się plotki, iż niektórzy radni trafią do rady nadzorczej, jednak ja zapewniam, że tak się nie stanie, bo my nie możemy być w radach nadzorczych. Najprawdopodobniej będą to dwie osoby. Jedną powinno się wyłonić spośród kibiców, a drugą z osób głęboko związanych ze sportem w naszym mieście. To będzie wymagało pewnych ustaleń. Ja słyszałem różne nazwiska na tej „giełdzie”, przyznam, że niektóre bardzo mi się podobają.
Czyli pierwsze nazwiska już się pojawiają?
- Pojawiają się. Co więcej, „giełda” nazwisk mocno już hula (śmiech). Trzeba jednak przyznać, że nikt nie wybiera się do rady nadzorczej Zagłębia dla pieniędzy, gdyż z tego co mi wiadomo będzie to funkcja społeczna. Miejmy nadzieję, że czasy, w których ludzie tylko chcieli zarabiać na Zagłębiu skończyły się. Tutaj chodzi o prestiż pełnionego stanowiska i dlatego powinny objąć je godne osoby. Pamiętajmy, że prawdziwy kibic chciałby mieć wgląd w to co się dzieje w jego klubie.
Był pan w Hiszpanii w tym samym czasie co piłkarze Zagłębia, jak oceni pan obóz w Calpe?
- Obóz w Hiszpanii oceniam bardzo pozytywnie. Uważam, że dobrze się stało, że klub miał możliwość skorzystania z tak wspaniałych obiektów. Tutaj należą się podziękowania zarządowi klubu, który zorganizował to zgrupowanie i zapewnił piłkarzom dobre warunki. Jeśli chodzi o miejsce do pracy, to trzeba przyznać, że jest tam ładna baza treningowa. Trochę serce krwawi, że mała miejscowość jak Calpe ma taką wspaniałą infrastrukturę. W Sosnowcu, jak skończą się wszystkie prace, będziemy mieli porównywalne tereny treningowe, ale trzeba pamiętać, że mamy nieporównywalnie więcej mieszkańców. Myślę, że dążymy do ideału i niedługo nie będziemy musieli się wstydzić. Minusem mojego wyjazdu na pewno była pogoda, spodziewałem się pełnego słońca, jednak nie było tak kolorowo. Z tego punktu widzenia, może dobrze, że więcej radnych nie zdecydowało się pojechać.
Czyli nie tylko pan miał w planach taką podróż. Co zatrzymało innych radnych?
- Nie wiem. Może bali się kosztu podróży, albo nie są na tyle związaniu z klubem, może po prostu nie mogli w tym terminie jechać. Wiem na pewno, że dwóm kolegom liczne obowiązki nie pozwoliły na wyjazd. W moim przypadku dobrze się ułożyło, gdyż córa była na feriach, więc spokojnie mogłem wybrać się w podróż do Hiszpanii.
Co najbardziej zapadło panu w pamięci z wyjazdu do Calpe?
- W Hiszpanii rozmawiałem z trenerami i z członkami zarządu klubu. Podczas wyjazdu dowiedziałem się o planowanym projekcie rozwinięcia szkolenia młodzieży. Jest kilka bardzo fajnych pomysłów. Wygląda to na realny plan, który niedługo wyjdzie na światło dzienne. Muszę przyznać, że szkolenie młodzieży jest moim oczkiem w głowie i przyłożę wszelkich starań, by pomysły tego typu mogły zaistnieć.
Wracając do tematu przejęcia akcji, czy miasto planuje, oprócz osób, które znajdą się w radzie, wprowadzić dodatkowych ludzi, którzy będą pracować w Zagłębiu?
- To jest decyzja kolegialna. Miasto jest jednak zadowolone z dotychczasowej postawy działaczy i osób pracujących w klubie. Często pada stwierdzenie, że miasto przekaże pieniądze dla pana Krzysztofa Szatana. To nie są pieniądze dla prywatnych osób, to są pieniądze dla Zagłębia, całego klubu, a tym samym dla kibiców, którzy ten klub kochają. Trzeba podkreślać, że jest to dodatkowa emisja akcji, by nie było niestosownych stwierdzeń dotyczących tych funduszy. Oczywiście jest już pomysł co z tymi pieniędzmi zrobić, wiąże się to z tematem górski narciarskiej.
Temat górki wzbudził burzliwą dyskusję na Komisji Sportu, pan należał do osób zdecydowanie wspierających ideę przejęcia górski przez klub. Skąd takie przekonanie?
- Ten obiekt znajduje się w bardzo dobrym punkcie i powinien być taką „kurą znoszącą złote jaja”, jednak w ostatnich latach górka okazała się niewypałem. Oczywiście złożyło się na to bardzo wiele czynników. Myślę, że gdyby klub przejął górkę, to jest szansa na stworzenie fantastycznej przestrzeni użytkowej. Działacze już wielokrotnie potwierdzili, iż potrafią świetnie pracować, więc na pewno miasto oddałoby ten teren w dobre ręce. Przy sukcesie przedsięwzięcia, jest szansa, że Zagłębie nie będzie potrzebowało dofinansowania z miasta, wręcz przeciwnie, będzie tworzyło wartość dodaną. Nie mam na myśli pieniędzy, bo nie o to chodzi, by do urzędu trafiały zyski, ale nowe miejsca pracy. Powstanie też takie centrum rekreacyjno-rozrywkowe, gdzie sosnowiczanie będą mogli aktywnie spędzać wolny czas. Trzeba pamiętać, że takie przedsięwzięcie to również ogromna promocja dla gminy. Pomysły prezesa Pawła Hytrego i właściciela Krzysztofa Szatana, przedstawione na Komisji Sportu, są godne uwagi. Plusem tutaj jest bardzo duże doświadczenie właściciela Zagłębia w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, w tym unijnych. Myślę, że w niedługim czasie górka na Środuli zmieni swoje oblicze. Wreszcie zacznie być użyteczna dla mieszkańców i zacznie przynosić zyski. Życzę tego miastu, klubowi i mieszkańcom.
Rozmawiał Maciej Wasik
http://www.zaglebie.eu/gorka-powinna-zn ... 2_385.html