http://www.sport.pl/sport/1,78978,4712778.html
Trawa na Stadionie Ludowym wciąż nie do gry
tod
2007-11-27, ostatnia aktualizacja 2007-11-27 19:38
Środowy mecz Zagłębia Sosnowiec z GKS-em Bełchatów odwołany!
- Jestem zrozpaczony. Już mi to wszystko brzydnie - smuci się Leszek Baczyński, prezes klubu. Na dopiero co rozłożonej murawie wciąż stoi woda. - Na takie boisko piłkarzy nie wpuszczę. To byłby koniec tej trawy! - przestrzega Zbigniew Drążkiewicz, dyrektor sosnowieckiego MOSiR-u, który zarządza obiektem.
Na dodatek w mieście i klubie nikt tak naprawdę nie potrafi wyjaśnić, skąd bierze się problem.
- Poprosiliśmy o pomoc strażaków. Okazało się, że zbiornik, w którym ma się zbierać woda, jest pusty. Podobnie jest ze studzienkami i przewodami, które powinny odprowadzać nadmiar wody - mówi Baczyński.
Marek Dutkiewicz, dyrektor Zielonej Architektury, która realizowała inwestycję, tłumaczył "Gazecie", że winny był deszcz i... pośpiech. Trawa nie została napowietrzona (przebita specjalną kołkownicą) i dlatego nie przepuszcza wody. Zachowuje się jak linoleum.
We wtorek po południu na boisko wjechała wyczekiwana kołkownica. Gdy urządzenie szpikowało murawę, w drugiej części boiska pracownik z łopatą zgarniał nadmiar wody.
Niewykluczone, że przyczyną problemów jest powietrze które znajduje się w systemie rurek i przez to ogranicza ruch glikolu i w konsekwencji ogrzanie ziemi i murawy. Różnica temperatur na wejściu i wyjściu systemu sięga aż 15 stopni, a powinna najwyżej 5. Dlatego podjęto decyzję o zwiększeniu mocy.
Spotkanie z GKS-em przełożono, nie wiadomo też, czy uda się zagrać w sobotę o punkty z Lechem Poznań. - Tego dziś nikt nie zagwarantuje. Brak mi słów. Nie mam nawet czasu, by spokojnie porozmawiać z trenerem - mówi zrezygnowany Baczyński