KRZYSZTOF TOCHEL - WYWIAD DLA "TYLKO PIŁKI"

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Postprzez Zibi33 2004-12-10, 6:52 pm

Zgadzam się z Tadkiem,nie wszyscy są równo traktowani ,taki Kitowicz wylatuje po jednym meczu na dodatek rozegranym po długiej chorobie, a Pan Małocha może spokojnie spać i pobierać pieniążki z kasy klubowej.Zabawię się w proroka i powiem że z gry Małochy nie będzie dla Zagłębia pozytku. Pan Tochel zorientował się że Lacha nie jest rozgrywającym ,a Ujo typowym snajperem , to dlaczego cały czas stawiał go w ataku. Niestety nic nie mówi się o powaznych wzmocnieniach, no może poza Marcinem Bębnem i jest to strzał w dziesiątkę, bo Marcin to klasa pierwszoligowa na dodatek związany z klubem i jak na bramkarza bardzo młody a juz duzym doświadczeniem. Dalej niestety cisza i chyba już tak zostanie , z Berensztajnem sprawa jest już zamknięta , a szkoda i jak zauwazył to jeden z forumowiczów,chyba Panowie Baczyński i Adamczyk byli bardziej operatywni od Panów R&T.
Zibi33
 
Posty: 103
Dołączył(a): 2004-11-09, 6:26 pm
Lokalizacja: Sosnowiec Sielec


Postprzez Tadeusz Wisniewski 2004-12-10, 9:02 pm

Z Panem J.Berensztajnem sprawa nie jest zamkieta.Przyznam ze na poczatku bylem za tym zawodnikiem tak w tej chwili juz nie. Otoz Pan Jacek w rozmowach domaga sie aby nowy Klub zaplacil mu zaleglosci finansowe z Radomska + oczywiscie b.dobry Kontrakt + KASA dla Radomska (moze Agenta) bo to nie jest zawodnik z karta w reku.
Ktory Klub zaakceptuje taka KASE - LKS - podziekowal Panu Jackowi.
Zakladam, iz nadejdzie dzien ze to Kluby beda decydowaly o wysokosci Ktr. dla Pana Jacka Berensztajna.
Przestale dazyc Sympatia tego zawodnika.

Pozdrawiam
Tadeusz
Tadeusz Wisniewski
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 2004-08-31, 2:59 pm
Lokalizacja: Zalesie Dolne k/Warszawy

Postprzez kaska78 2004-12-11, 5:04 pm

Uff, nie sądziłam, że o wywiadzie, w którym nie ma nic nowego, mona tyle napisać :wink: Postaram się odpowiedzieć wszystkim po trochu :)

Ciekawe co poczuła dziennikarka robiąca ten wywiad ?
Przyzwyczaiłam się już do tego typu wypowiedzi trenera Tochela :) nudny byłby ten wywiad bez tej ostatniej historyjki...

Pewnie zacznie chodzić na mecze Zagłębia
Przecież chodzę :!:

też nie wiedziałem, co wybrać... :-)Czy zażenowanie, za K. Tochela, że się zagalopował i nie "kapował", co mówi, w czyjej obecności - czy górę ma wziąć podziw dla Trenera, że tak to powiedział. Dalej: podziw, że tak to powiedział - z racji "ogromnego poszanowania dla prawdy", że nie wycofał się z przytoczenia prawdy, jak to było - choć mogła to być krępująca chwila wywiadu? Czy podziw, że tak szarmancko to zdołał powiedzieć (mam nadzieję, że chociaż tak to zrobił), by - mimo wszystko - była ta trudna wypowiedź również uznaniem dla Jej uroku. W każdym razie - mam nadzieję, że przed Kobietą nie poszkapił nas ten Zagłębiak
Wzruszająca ta wypowiedź :wink: Trener powiedział TO tak, jak można przeczytać.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam!

Katarzyna Piątek
kaska78
 
Posty: 3
Dołączył(a): 2004-08-17, 2:16 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

no tak, wklejam, bom napisał, choć po wypowiedzi P. Kasi...

Postprzez Blajpios 2004-12-11, 5:26 pm

Trochę po tej wypowiedzi, to ciężkawo zabrzmią te rozważania - a tu mógł trochę urok Jej pokrólować :-)) /dzięki za - mam nadzieję - pozytywne wzruszenie/
Miałem jakieś kłopoty z logowaniem, więc mnie uprzedziła, ale komentarz pisałem nie widząc jeszcze tego poprzedniego wpisu.
temat tego wpisu już przygotowanego:
bez impertynencji - z życzliwym życzeniem rozwoju Trenera
treść: Dzięki przede wszystkim za miłe i życzliwe słowa. Jeżeli jakiegoś pozytywnego polotu dodać mogę - to tylko cieszę się przecież z tego. Słowa zachęty zaś prócz tego, że miłe, świadczą mi, że już trochę odeszło "zmęczenie" innych po wtrętach tematycznych z kwestii nie wprost kibicowskich, jak np rozważania o Zagłębiu jako takim, regionie, który stoi przed pytaniem o drogi rozwoju. Nie wprost to sprawy kibiców, ale przecież łączą się także na zasadzie "wiara, która przetrwała", co doskonale rozumie Krawiec, który swego czasu dużo włożył pracy w przedstawienie tej specyfiki w odrębnych działach - co piszę, nawet jeżeli w paru szczegółach się różnimy (powiedziałbym, iż on trochę inaczej widzi przywiązanie do historii niż ja). Uważam więc, że warto czasem takiego "szczura" zapuścić, ale nie można nadużywać. Dzięki więc za życzliwe głosy nie tylko ze zwykłej ludzkiej wrażliwości ale i z tego punktu widzenia.
Znów trochę sprowokuję - sprowokowany głosem kol. Tadeusza Wiśniewskiego. Co do Berensztajna, to jak pisałem wcześniej, szanuję go za jasne stawianie sprawy, iż liczą się pieniądze. Cóż, pewnie mógłby zagrać i poniżej tego, co go predystynują umiejętności, czyli nie w walcze o I ligę tylko o utrzymanie - ale oznacza to pewne straty dla niego, choćby popularności, więc zgłasza: na to też jest cena, trzeba zapłacić więcej. Natomiast chyba od dłuższego czasu jest widoczne, że trudno mówić u niego o szansach na "zagłębiowski charakter", podobnie jak - obawiam się - u Małochy.
Pan Tadeusz zdecydował się wszakże na inny jeszcze wątek, co do którego ja już się zdecydowałem był wcześniej przemilczeć, mianowicie nierówności traktowania spraw takich zawodników, jak Kitowicz, Małocha czy Bała. Cóż, może tu mieć wpływ wcześniejsza postawa kibiców - pamiętamy boje o to, czy i kiedy "skreślać" Bałę, gdzie z Panem Tadeuszem i paroma innymi twierdziło się, że mało szans dostał a Małocha cały czas był "pod ochronnym parasolem". Niemniej, niezależnie, jaki tu mają wpływ opinie kibicowskie, u trenera jednak powinno być jeszcze obiektywniejsze podejście.
Już dochodzę do wspomnianej prowokacji. Coś w tym stylu już gdzieś pisałem. Mam nadzieję, że nie ma wątpliwości, że piszę to i z uznaniem dla Trenera i nadzieją, bo wszyscy chyba zauważamy jego osobiste zaangażowanie, zagłębiowski charakter (dla myślących, że wystarczy "wąskie" Zagłębie, nawet bez Zawiercia: skąd Trener ma ten charakter?). Stąd - mamy nadzieję, czy wrażenie, że może być Fergussonem Zagłębia, czy Guyem Rouksem, by być bliżej jego francuszczyzny - mistrzyni. Tu jednak moja teza: mówimy, zawodnicy muszą się rozwijać. Ci z trzeciej ligi nie dorośli do drugiej. Słusznie. Jest zaletą, że Trener umie zauważać - wsółpracował z niektórymi wcześniej, teraz trzeba wypożyczyć gdzie indziej. Teraz trzeba nowych, na szczebel odpowiedni. Nie konieczni zaś są na czołówkę I ligi. Trener natomiast na pewno z kolei ma inną perspektywę. Przecież jest człowiekiem, który udowodnił, że i jako Trener odnajdywał się i w I i w II lidze. Jednak - co do tej perspektywy wieloletniej, wielkich pucharów w przyszłości, w zestawieniu z Fergussonem czy Rouksem: powtórzyłby jednak, co wcześniej. Też potrzeba przemyślenia tego, co zmienił, czy dość zmienił awansując z III ligi do II. Już z H. Kasperczakiem "przeboje" pokazują pewien problem. Trener musi być i psychologiem, który różnych umie "otworzyć" i zgrać. A. Bała mógł słusznie powiedzieć w jakimś wywiadzie, że nie sądził, iż głównym zadaniem jego, to mówieniem (po tym, jak trener zarzucał, że milczek). Zadaniem trenera jednak - w pewnej mierze mówienie już jest, trafienie do zawodnika, ocena. Można zakładać, że np. będzie "w moim stylu, walczak, dokładnie, jak sobie wyobrażam - ma doświadczenie". To, że nie wkomponuje się w zespół, to nie tylko musi być błąd zawodnika. A. Bała nie jest typem lidera, on "zasuwać" może i może dla Zagłębia by zasuwał - przy liderze. Zadaniem takiego rozwijającego się ku "ekstraklasie europejskiej" trenera, jest organizowanie zespołu nie poprzez publiczne wypowiadanie druzgocących wypowiedzi, tylko przez "zaczepianie" poszczególnych trybików. (Piszę tylko o aspekcie "druzgocących", często na gorąco, wypowiedzi - bo o innych trudno; nie jestem z zawodnikami, przy K. Tochelu, więc może być i tak, że wiele wypowiedzi tak właśnie traktuje, w sposób przemyślany, "dobrze prowokująco" dla zawodników). Piszę tylko więc w tym jednym aspekcie, w którym miałem wrażenie, że może brakło Trenerowi tego "przechodzenia na wyższy szczebel" klasy europejskiej, z większym dystansem, z szerszą perspektywą, z rozwijającą się umiejętnością zarządzania nie tylko większą ilością zawodników ale także zawodników większej klasy, współpracująego nie tylko z kilkoma osobami w sztabie, a z kilkudziesięciu, jak to jest w Auxerre, MU czy choćby nawet Wiśle, Groclinie, Legii. Chodzi o zobaczenie tej skali rozwoju, w tej skali patrzę a nie w skali utrzymania się w II lidze, oczywiście, bo tu nie mam wątpliwości co do klasy a na pewno co do trenerki samej w sobie, to trudno, bym tu się wymądrzał.
Pozdrawiam
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Postprzez Fan 2004-12-11, 5:56 pm

Nie chce bronic Malochy w zaden sposob, ale moze trener Tochel patrzy na to jeszcze inaczej. Otoz Bala dostal wiele szans do pokazania sie. Co z tego wyszlo widac. Kitowicz bronil w paru meczach rezerw i moze po tych meczach trener pokapowal ze sciagnal cieniasa (nie czarujmy sie nie jest to keeper na poziomie np. Bebna) a formalnosci dopelnil mecz w Ostrowcu. Malocha?? No coz trener na kazdym kroku podkresla ze to jego znajomy zawodnik i tylko dlatego daje mu jeszcze szanse bowiem nie mial tyle meczow do wykazania sie co Bala. Osobiscie uwazam ze w przerwie miedzy sezonami podzieli los i Baly i Kitowicza.
Fan
Working Class
 
Posty: 509
Dołączył(a): 2003-01-02, 3:49 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Tadeusz Wisniewski 2004-12-11, 6:57 pm

To jest absurdalna sprawa nie zamierzam wymadrzac sie w kwestii wa5rsztatu trenerskiego jako, ze moja profesja jest zupelnie inna, ale doswiadczenie Sympatyka Footbalu to iowszem w kraju ZAGLEBIE FOREVER i zagranica w Ojczyznie Foobalu w sumie prze pol wieku.
Trenera K.Tochel szanuje za wiele rzeczy sa jednak sprawy ktorych nie rozumiem, a mianowicie: Po pierwsze nie reagowal na "dobre" grupki a przeciez to rzutowalo na gre druzyny a tym samym na ilosc zdobytych punktow.
Jak mozna przez 6 m-cy nie rozmawiac z podwladnym, nie dopingowac Go do wkomponowania sie i wspolprace z druzyna (chodzi o A.BALA) dla mnie to jest b.trudna kwestia do zrozumienia a moze druzyna nie chciala.
Z wypowiedzi trenera KT wunika ze mial grupke zawodnikow ktorych okresla jako profesjonalisci plus zawodnicy ktorych prowadzil wczesniej.
Czy takie postawienie sprawy nie rzutowalo na atmosfere w druzynie jako calosc.
Czy chec tak wczesnego odejscia z druzyny prze Przemka o czyms nie swiadczy?
Wydaje mi sie ze to tylko brak wymaganych formalnosci przy tego typu sprawach zatrzymal Przemka w Sosnowcu.
Nie moge sie zgodzic ze stawianiem sprawy, ze Berensztajn ma ambicje grac w czolowych druzynach II Ligi - na Mily Bog nie od dzisiaj wie, ze ZAGLEBIE bedzie walczylo o Palme Pierszoligowca w nastepnym Sezonie - to przeciez wszyscy o tym wiedza.
A tak na serio wystarczy ze moje ZAGLEBIE wygra 2 spotkania czyli 6 pkt. i wyskoczy z zoltej strefy a dalej mam nadzieje bedzie sie kontrolowac na LUDOWYM i oczywiscie na wyjazdach rowniez.
Chcialbym aby trener KT byl Zaglebiowskim Fregussonem bo gdyby przylozyl butem pilkarskim w Szatni to napewno mielibysmy wiecej pkt. natomiast z francuszczyzna bylbym ostrozny(H.Kasperczak- podobno ma najlepsze papiery na Sekwana a Wisla nie moze zagrac w LM - majac najlepsze warunki nad Wisla)
Bardzo szanuje trenera KT, jego profesjonalizm, ale czasami rece z piersiami opadaja.
Pozdrawiam
Tadeusz

PS
Pani Kasiu serdecznie dziekujemy za Wywiad, poczucie humoru i oczywiscie kibicowanie naszej druzynie - ZAGLEBIE.
Pozdrawiamy
Tadeusz Wisniewski
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 2004-08-31, 2:59 pm
Lokalizacja: Zalesie Dolne k/Warszawy

jeszcze próba "perspektywicznego" patrzenia

Postprzez Blajpios 2004-12-11, 11:40 pm

Pani Kasia sympatycznie dziwi się, że tyle można napisać po stereotypowym wywiadzie. Taki stereotypowy w moim odczuciu nie był, bo było trochę konkretnych opinii, wielu wypowiada się natomiast często bez żadnego konkretu. To raz. Dwa - na pewno "martwy sezon robi swoje". Ale trzy... Cóż, to przecież zasługa i Pani Kasi, że co rusz ktoś jeszcze coś dorzuca, także Jej sympatycznego wpisu, toteż serdecznie pozdrawiamy (co nam na starość zostało ;-)
No i - by nie robić Jej zawodu - jeszcze o wywiadzie. Nawiązując tu dużo do p. Tadeusza. W gruncie rzeczy może to znowu będzie po części powtarzanie mnie, ale i po części Jego opinii, bo najczęściej patrzymy podobnie. Myślę, że nie chcąc za bardzo się wymądrzać w sprawach bezpośredniej trenerki, jednak obaj chcemy podpowiedzieć rzeczy, które wydają się do przemyślenia. Ja bardziej może ujmowałem "strategicznie" tę kwestie, na poziomie formatu osobości, bardziej konkretnie p. Tadeusz - no, ale przecież nie pierwszy raz piszemy właśnie o tej umiejętności trenerskiej rozmawiania, rozpoznania zawodnika, zmobilizowania (przypadek A. Bały), gdy przychodzą coraz trudniejsze wyzwania, trudniejsze niż kiedyś zawodnik młody, A-klasowy itp. Także podobnie sądzę - jeżeli chodzi o czas i sposób interweniowania: najpierw grupki się mogą rozwijać, potem jakby trochę chaotyczna reakcja. Wszystko się może zamykać właśnie w tym postulacie analizy także własnej "klasy trenerskiej" na poziomie Fergussona czy Rouksa. Sądzę - że to właśnie bardziej Guy Roux jest mistrzem francuskiej szkoły dla K. Tochela niż H. Kasperczak, choć tego ostatniego tak strasznie bym nie potępiał, ci piłkarze, co są w Wiśle to przecież raczej krajowe jak europejskie gwiazdki; też mnie męczy ten festiwal "nie wiadomo", ale dzielnie się broni H. Kasperczak i choć B. Cupiał z Sosnowca, to jednak tutaj trochę kibicuję trenerowi: bo jak chcą go odstrzelić, to niech biorą na swoje konto, zapłacą umówione pieniądze i tyle. Dopiero straciłby moje uznanie, gdyby jeszcze wynegocjował układ, ewentualnie nie wprowadził drużyny i za rok i dalej cudaczył. W każdym razie - zespół jednak z tego, co miał, poukładał.
K. Tochel też układać umie, w wymianach składu chyba odważniejszy, tylko, jak mi się wydaje - by do pozycji człowieka-instytucji dorastał, także jemu ten rozwój potrzebny.
Co do Berensztajna zaś, czy Małochy, o którym ktoś pisał, że pewnie zniknie po sezonie i mnie się też tak wydaje: to jednak tu trochę z p. Tadeuszem się różnimy. To znaczy - chyba nie w tym, że oceniamy, iż "Zagłębiowskiego charakteru" nie będzie i nie ma co głowy sobie zawracać? Aczkolwiek, też chyba nie, bo jak sobie teraz przypominam - trochę przychylniej patrzy kol. Wiśniewski, gdyby chciał grać: to warto zabiegać? Ja jednak nie piszę, że J. Berensztajn ma ambicje grać wyżej. On dyskutuje o cenie. On ma świadomość możliwości, umiejętności na grę wyżej. Ma też świadomość, że za rok może różnie być, lat: 31 teraz. To nie jest jak u młodego, może poczekać. Wyraźnie mówi: gram już dla rodziny, pieniędzy itd. Mogę grać w czołówce, gdzie chętnie płacą więcej. Gra tam - daje lepszą promocję, lepszą pozycję przetargową, gdy za rok ewent. pół: znów ktoś mnie zechce. Mówi tak: chcecie, bym grał niżej, niż mnie stać - zapłaćcie jeszcze więcej. Ponieważ mówi to jasno, na swój sposób go szanuję. Aczkolwiek nie koniecznie tęsknię, by zagrał. Choćby dlatego, że trzeba by bardzo dużo zapłacić, by po kilku meczach znowu nie zaczął dopuszczać myśli o graniu gdzie indziej za rok. Czyli - w walce o I ligę i tak by go nie było.
"Na razie tyle". Pozdrawiam.
Aha - i byłbym zapomniał:
pozdrowienia dla p. Kasi ! :-))
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Postprzez Leyton 2004-12-11, 11:48 pm

Dawno nie pisałem, to sobie teraz napiszę. :P
Słaby bramkarz, słaba obrona, słaba pomoc i nieskuteczny atak (poza Pitrym). Jestem pewnie jednym z najstarszych kibiców piszących na tym forum i nadal regularnie chodzących na Ludowy, ale jednego zrozumieć nie potrafię. Z takim samym składem wygrywamy z Koroną, Szczakowianką i Ruchem, rozgrywamy bardzo dobry mecz z niekwestionowanym liderem II ligi - Bełchatowem..... A potem nagle dostajemy od wszystkich jak leci... 4-0, 2-0, 3-1.. itd.... ile kto chce, tyle nam strzela. Moim zdaniem nie umiejętności odgrywają tutaj najistotniejszą rolę.... Może mentalność piłkarzy, może przygotowanie do sezonu ....
Ale chyba jednak niektórym po 4-1 nad Koroną i 1-0 ze Sz-ką w dupach się powrzewracało....
Jest taki kawał, który kończy się słowami "...sie wie k... mistrzunio..." I to chyba najbardziej mi tutaj "pasi".
Ostatnio edytowano 2004-12-12, 12:30 am przez Leyton, łącznie edytowano 1 raz
Leyton
 
Posty: 857
Dołączył(a): 2003-05-01, 12:44 am

Postprzez Soyer 2004-12-12, 12:21 am

kaska78 napisał(a):Pewnie zacznie chodzić na mecze Zagłębia
Przecież chodzę :!:


Katarzyna Piątek


no fakt , przeciez Cie KASIU znam z konferencji prasowych:)
Pozdrawiam cieplutko
Soyer
Moderator
 
Posty: 684
Dołączył(a): 2002-12-30, 10:46 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Tadeusz Wisniewski 2004-12-12, 11:01 am

Kol. BLAJPIOS - roznimy sie co do trenera HK, facet jest cienias, pelen tupetu, marnotrawi cudze pieniadze.
Wlasciciel WISLY Pan Cupial i tak wykazal sie duza cierpliwoscia w stosunku do trenera, przez dwa Sezony mial za zadanie calkiem realnie wprowadzic WISLE do LM - poparte to wszystko duza KASA. Facet przegrywa z duzo slabszymi druzynami a Tibilisi to PLAMA, ostatnia kropla ktora przelala czare zaufania do trenera. Zachowanie Pana HK po meczu w Gruzji ponizej sredniej europejskiej tj. NIC SIE NIE STALO, MAM PODPISANY KTR.DO 2008 R. PRZYGOTOWUJE DRUZYNE DO MECZU Z CRACOVIA. Ile w tym lekcewazenia, tupetui braku samokrytyki.
Jestem za Panem CUPIALEM ktory placi dobre pieniadze i zada wynikow, bo tak byc powinno. Mogla LEGIA, mogl WIDZEW dlaczego nie moze WISLA - nie zwalajmy wszystkiego na SZCZESCIE, chyba zgadzamy sie iz sa w Polsce zawodnicy z ktorymi mozna wywalczyc gre w LM.- jestem przekonany o tym.
Rzucone nazwisko Fergusson- to tylko symbol w naszej sympatycznej wymianie mysli bo faktycznie MU to jest potega na boiski i finansowa rowniez. Budzet MU jest wiekszy od budzetu calej I ligi w Polsce.
Drodzy Kol. ZAGLEBIE poradzi sobie bez Jacka Berensztajna rowniez - nie ma watpiliwosci. Moje mysli ida w kierunku budowania mocnego skladu systematycznie z rownoczesnym zgrywaniem sie zawodnikow stanowiacych podstawe druzyny. Pan Jacek na pierwszym miejscu stawia KASE a moze trzeba odwrotnie. Profesjonalizm a w drugiej kolejnosci KASA. Czy Pan Jacek bedzie gral wyzej? W ub roku Lech Poznan zamierzal zatrudnic tego zawodnika FINAL wypadl na NIE.
Zobaczymy w tym roku gdzie zagra J.Berensztajn. Nie mam watpliwosci ze jest to zawodnik o duzym potencjale jak rowniez potrafi pokierowac poczynaniami druzyny noi strzela bramki.
Logika podpowiada, iz majac 31 lat nalezaloby zatrudnic sie w Klubie z aspiracjami i stabilnym finansowo aby dograc do konca kariery w I lidze nie bawic sie w skoczka. Czyzby ZAGLEBIE tak slabo placilo? Watpie.-
Moje zalozenia, moje mysli szly w kierunku gry o I lige z Panem Jackiem a Kol. mlodszym odpowiadam stawiam na doswiadczenie i profesjonalizm.
Jesli nie z Panem Jackiem Berensztajnem to moze mianyjmy na KROLA SRODKA POLA - Pana Mariusza Ujka z opcja wspomaganie napadu i zdobywanie bramek.
Pozdrawiam
Tadeusz
Tadeusz Wisniewski
 
Posty: 3208
Dołączył(a): 2004-08-31, 2:59 pm
Lokalizacja: Zalesie Dolne k/Warszawy

co do Zagłębia - chyba niedługo braknie nam pomysłów.

Postprzez Blajpios 2004-12-12, 3:40 pm

Z kol. Tadeuszem zgadzamy się chyba w paru podstawowych punktach, różnimy w paru - często dla Zagłębia pobocznych - punktach. Czyli - najpierw chciejmy nie zaburzyć tych proporcji. W każdym razie, co do Kasperczaka to nie jest taki cienias także jako trener, który dwukrotnie narodowe reprezentacje wprowadzał na MŚ a zawodników jednak, powtarzam, ma raczej gwiazdki lokalne, więc osiąga z nimi dużo. Uche, który błyszczał w Wiśle, jakoś po kilku meczach znika w średniej zachodniej drużynie, Kłos, Majdan, Frankowski itd - nie łapią się na zachodzie, to grają w Polsce, jakoś po megagwiazdę Żurawskiego realnie nikt nie zgłasza się. Popatrzmy na budżet tego klubu i inne w LM - więc nie tak "oczywiste" były wymagania wejścia do LM. Co nie zmienia faktu, że sympatyzuję i tu z Cupiałem - a rzeczywiście odpadnięcie z Walerengą i Tbilisi do klapa straszna i powinno się rozliczyć. Kasperczak po tym powiedział: "wejście do LM w tym roku, nie przesadzajmy. Natomiast z Gruzinami - to porażka absolutna i nie ma dla nas żadnego wytłumaczenia. Ma więc prawo Cupiał zmienić: zapłaci, co się umówił, bo fachowiec a nie umawiał się o LM, więc jak zapłaci, co się umawiał za zerwanie kontraktu - OK. Dogada się co do zmiany kontraktu: OK (byłbym za tym). Podejmuje próby nacisku na Kasperczaka, dwukrotną dymisję Czerwińskiego, by spowodować "autodymisję" Kasperczaka: niech tam, może rozgrywać i tak. Nie mówmy jednak, że dowodem na to, że kiepski jest Kasperczak jest konsekwencja postawy Kasperczaka, w której nie daje się sprowokować rozgrywkom Cupiała. Cóż, też niezły gracz w biznesie. A tym jest piłka na tym poziomie w tej chwili, czy nam się podoba czy nie.
Podobnie Berensztajn. A niby dlaczego ma być na pierwszym miejscu coś, co tu się nazywa profesjonalizmem a na drugim kasa? Bo naszemu romantyzmowi to pasuje? To nam. Ale to - jego życie, jego prawo decyzji, jeżeli przy tym nie oszukuje. Powtarzam - nie tęsknię do niego w Zagłębiu praktycznie od początku, bo taka była jego postawa a chcielibyśmy Zagłębia z charakterem. Ale nie można powiedzieć, że robi źle - jego wybór. Mnie się podoba wizja taka, że wchodzi do zespołu, wiąże się emocjonalnie gdy jest zespół na dnie i ciągnie, za dwa lata będzie (33 lata wtedy) beniaminkiem w lidze - możemy sobie tak powiedzieć. W porządku. Ale - w imię czego mamy mu powiedzieć, że do tego romantyzmu ma się dostosować? To jest jego biznes: jego życie. Przykład A. Kubicy - jak wiele innych - pokazuje zresztą, że najwięcej się zarabia co roku zmieniając klub. To też wybór trudnego życia w różnych środowiskach, stressu przyjmowania na siebie odpowiedzialności za spełnienie nadziei. Za to płacą. Ba, ja nawet nie wiem, czy on w ogóle zagra jeszcze w I lidze. Może mu to nie pasować, może nie mieć chętnych na jego warunkach, może on nie chcieć takich obciążeń. Ktoś może to wybrać. Jeżeli tylko wypełnia potem to, o co się umówił, to o co chodzi?
Co innego natomiast - że nam nie pasuje do Zagłębia. OK! I tyle.
Natomiast sprawa Zagłębia, tak jak w temacie pisałem. Nie wiem, czy jeszcze coś wydłubiemy w temacie tego wątku, wywiadu. Nawet, jeżeli jeszcze ratuje nas urok p. Kasi, za co jej dzięki. Nie wydłubiemy za wiele także nawet, jeżeli chcemy jakoś "zapchać" pusty czas. To jest czas przymiarek, opracowywania na przyszłość, wynużeń z serca kibicowskiego - niemniej trudno żyć jednym wywiadem i trudno coś wynajdywać z życia zespołu, jak "niedźwiedź zapadł w zimowy sen". Niepokój jest tylko, że wydaje się, iż w ten sen zapadł również "Niedźwiedź Rudy". Bo na czym ma oprzeć się Trener budując taktykę, strategię - jak nie widać za bardzo zmian. Chyba, że to cały czas ta strategia - do I ligi nie idziemy w tym roku, tylko się utrzymać. Zawodników mamy wystarczających, sprawdziliśmy to z Koroną, Szczakowianką, Bełchatowem. Nie potrzeba zmian. Czy na pewno to? Czy na pewno nie trzeba zmian, nawet jeżeli zgadza się, że założeniem jest nie spaść? Czy należy spać w zimę? Nie wiem. To jednak trochę na drugi dyżurny temat pomimo zimy, bo są dwa wątki tu popularne, no trzy, ze wspomnieniami lat 60tych. Zmiany wszakże zawodników - to nie ten wątek.
Z kol. Tadeuszem natomiast tu trochę podywagowaliśmy wokół kwestii Trenera, zresztą, wiąże się to z tematem "wywiad z Trenerem". Chyba trochę i świadomie pisaliśmy licząc na to, że Trener zagląda na forum, tak jak się to głosi. W każdym razie - ja trochę tak pisałem. Może więc i dalej pociągnąć w tym wątku: "kibicowskie pomysły dla Trenera"? A może dałoby się "wywiad II" przeprowadzić, już tak "na potrzeby tylko portalu" - co Trener na razie powie po uwagach tu się pojawiających? - w najbliższych dniach, czy po tygodniu jeszcze wpisywania pomysłów dla Trenera? A może - "w porach meczu w zimie" co tydzień zorganizować czat, a to z Trenerem, a to Dyrektorem, Prezesem, zawodnikiem akurat obecnym?
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Postprzez mały 2004-12-12, 4:57 pm

Panie Tadeuszu zgadzam się z Panem w całej rozciągłości co do ustawienia P. Mariusz w środku pola. To nie jest typowy snajper , od którego powinno wymagać się egoizmu pod bramką . Pan Mariusz zawsze szuka lepiej ustawionego kolegi , tak aby dopełnił on tylko formalności.(Pamiętamy takie akcje w III lidze kiedy to tomek Stolpa praktycznie tylko dokładał nogę albo głowę ! ) Ponadto Pan Mariusz ma najlepszy w zespole przegląd pola i ostatnie podanie - " ciacho" pod samą nogę lub na głowę. Biorąc pod uwagę powyższe może zasadne byłoby przez Pana Trenera , spróbować podczas przygotowań takiego wariantu.

POZDRAWIAM mały!
mały
 
Posty: 402
Dołączył(a): 2004-10-24, 4:01 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników