Sprawozdanie
Do dzisiaj Zagłębie Sosnowiec było niepokonane, a Chemikowi Police nie udało się odnieść zwycięstwa. Wydawało się więc, że faworytem meczu będzie nasz zespół. Niestety, Zagłębie zagrało kompromitująco słabo. Takiej bezradności w tym sezonie nasza drużyna jeszcze nie zaprezentowała. W grze było mnóstwo chaosu, mnożącymi się niecelnymi podaniami można było obdzielić wszystkie dotychczasowe mecze w tym sezonie. Nawet stałe fragmenty gry nic Zagłębiu nie dawały, bo wiele z nich po prostu było fatalnie wykonanych. Goście objęli prowadzenie już w 5. minucie, gdy po akcji lewą stroną boiska piłka trafiła pod nogi Marka Sajewicza, który z bliska wepchnął ją do siatki. Kolejne 85 minut do rozpaczliwe próby doprowadzenia do wyrównania przez Zagłębie. Jak się okazało, próby te nie przyniosły powodzenia. Najbliższy zdobycia bramki był, i to aż trzykrotnie Arkadiusz Kłoda. W 24. minucie po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił gracz Chemika, w 50. minucie w jeszcze lepszej sytuacji Kłoda posłał piłkę prosto w ręce bramkarza gości, a w 63. minucie po strzale zza pola karnego znowu górą był Mateusz Wiśniewski.