przez ^m@rcin^ 2004-06-06, 11:56 pm
Piłkarze Zagłębia przypieczętowali awans, zwyciężając na boisku Górnika MK Katowice, a cieszyło się z nimi blisko 500 kibiców - niezorganizowanych rzecz jasna - bo tylko takich wpuszczali na trybuny porządkowi.
Mimo że policja legitymowała fanów Zagłębia już w Sosnowcu, ci tak dotarli do Kostuchny. Pierwsza grupa znalazła się na trybunach już przed dziesiątą, a wyszła z... lasu od strony Tychów. Policja spisała wszystkich "partyzantów", ale pozostawiła ich na miejscach.
Fani Zagłębia radzili na internetowym forum klubu, jak uniknąć zatrzymania przez policję. - Gdy będą was legitymować, mówcie, że jedziecie do Wyższej Szkoły Humanistycznej na Murckach, to niedaleko - radzili życzliwi. Pojawił się też pomysł, żeby na mecz jechać rowerami.
W konspirację zabawili się też sami piłkarze Zagłębia, którzy przyjechali na mecz autobusem z olkuskimi rejestracjami.
Jedyną zorganizowana grupą, która dostała się na stadion, było grono działaczy, z prezesem Ginacarlo Motto na czele. - Jest nas 11! Jakby trener Tochel miał problemy z wystawieniem składu, służymy pomocą - żartowała Anna Grodecka, członkini zarządu klubu. Pani Ania miała przed meczem złe przeczucia. - Fety chyba nie będzie. Śniło mi się, że przegramy 1:2 - wieszczyła