Najpierw - pogratuluję sukcesów Młodym z różnych poziomów, w ligach juniorskich, po wczorajszym zaś - gratuluję awansu rezerwom, w których przecież młodzież odgrywała w tym roku dużą rolę. Najlepsze gratulacje i życzenia - i powiew nadziei, że jednak Zagłębie Sosnowiec pokaże jeszcze rozwój na miarę niegdysiejszych najlepszych lat!
Cóż. Od paru tygodni nie tylko, że czas goni i nie bardzo jest kiedy napisać, zwłaszcza jeżeli chodzi o tekst dłuższy. Przez ten czas kilka razy biłem się z myślami, czy napisać coś poważniejszego, czy jest sens, gdy takie napisanie w końcu może spowodować niespodziewany epilog tutaj... Jakkolwiek, zaskakujące nawet czasem w wypadku niektórych Kolegów przebłyski pozytywnego napisania o tym, co się dzieje, też jakoś kazały powracać do tej myśli, czy nie napisać czego.
W każdym razie - wczoraj też powróciło to "bicie się z myślami". Młodzi odnieśli wyraźny sukces. Na tyle w tym zespole było zaś młodych zawodników - że spokojnie można mówić o tym w kategoriach bez wchodzenia w dywagacje na temat wartości zarządu i jakości formalnych działań klubu. Z kolei niniejsze forum, to nie jeden raz prezentowało się, że jest reprezentacją ludzi, dla których najważniejsza jest tradycja i przyszłość, bo to ludzie zaangażowani w forum "to my Zagłębie, nie wy", nie partykularne interesy. To w takim razie cóż powiedzieć, jeżeli przez dobę wszakże znajdują się tu, na tym forum, w reakcji na ten sukces - jedynie 3 wpisy, w dodatku nie do końca wiadomo, czy wszystkie 3 są wyrazem radości i gratulacji? Czy to na pewno to Forum, na którym kilkanaście lat temu w potrafiło być (w szczytowej chwili, to prawda, ale jednak!): 160 gości jednocześnie!? Owszem, problem jest złożony, także wpływ ma fakt, że po utworzeniu jakiejś platformy forumowej najpierw jest entuzjazm, potem wyniki spadają, choćby i niegdyś tak popularna Nasza Klasa dziś jest przecież platformą szczątkową. Poza tym - jestem jak zawsze oddalony kilometrami od Sosnowca, przecież nie wiem, na ilu grillach kibicowskich (nie tylko prezesowskich i zarządowych) ludzie po prostu cieszyli się, że młodzi ten sukces odnieśli.
Niemniej - czy jednak ten brak entuzjazmu tu na Forum, nie podpowiada czegoś, by dostrzec zbiór przyczyn poważniejszych? Przecież, jak sygnalizowałem wyżej, przyjmijmy nawet, że niektórzy może są przekonani, iż jedyną drogą ku rozwojowi jest "wykopyrtnięcie" obecnego układu totalne, na każdym więc kroku dążmy do rozwalenia wszystkiego, co się da.
Nie chcę tu jednak rozwijać dyskusji, czy faktycznie to ma sens, czy da coś prezentowanie takich postaw na forum, gdy nie idą odpowiednie działania na frontach, gdzie taki skutek realnie może być osiągnięty. Nie chcę tu dyskutować na ten temat, bo myśl mego wpisu jest trochę inna. Nie mam też wystarczających danych, co do tego, czy rzeczywiście jeszcze można mieć nadzieje, jakie miałem z chwilą dużych zmian w zarządzie. Były to nadzieje, że w sytuacji, gdy wiadome jest, iż ustalony jest mocno "układ miejski i nie wiadomo jakie są szanse na jego przekształcenie fundamentalne" - to może chociaż przy zmianie zarządu zmieni się poziom zarządzania do poziomu podobnego do Piasta Gliwice, czy chociażby Śląska Wrocław, gdzie w obu tych klubach też utrzymany jest ten "dyskusyjny układ", że przynajmniej pakiet większościowy ma miasto, zaś w Śląsku rozgrywki frakcyjne i wpływy układów są wciąż duże, niemniej wydaje się, że jednak z założenia nie wolno zapomnieć o priorytecie dobra miejskiego akceptowalnego dla wielu sił w mieście.
Jak napisałem - przy całej dyskusyjności pomysłów o klubie będącym własnością miasta: jednak w tym układzie, jaki jest, Piast wydaje się być - jeżeli chodzi o zarządzanie - jakimś wzorem do osiągnięcia. Czy zauważając więc - co po dłuższym czasie dostrzegli tu też i inni - jakieś pozytywy obecnie w działaniach zarządu: to można nadal jeszcze mieć nadzieje, że ta cała machina ruszy ku "modelowi Piastowemu", jeżeli chodzi o sprawność zarządu? Nie wiem. Czy raczej - inne przejawy, które tu też bywają krytykowane: na pewno rozstrzygają, że nie ma na to szans? Tego przecież nie wiem, nie mam w oddali szans, na zebranie dostatecznej ilości przesłanek, by coś wyrokować...
Tyle, że - jak napisałem wyżej - sukces młodzieży zdaje się być na tyle odległy od tych problemów zarządzania a jest po prostu sukcesem pokazującym, że jakaś przyszłość przez młodych nadchodzi: że summa summarum, spokojnie można by się ucieszyć, nie ruszając przy tym kwestii zarządów. Cóż. Czy w takim razie - z faktów nie wychodzi raczej przeciwna, dobijająca konstatacja - jaka jest przed jakimś bytem przyszłość, jeżeli oznaki rozwoju na przyszłość nie pobudzają do życia?
Lata temu zwracałem tu na Forum na różne sprawy uwagi. Na to, że np. nie wystarczy koncentrować się na sprawie czy trener taki, czy taki i na jakiego go zmienić — tylko zobaczyć trzeba, że o przyszłości decyduje zakres horyzontów i wizja (lub jej brak) stopniowego rozwoju, jaką mają najważniejsi decydenci.
Podobnie - zwracałem uwagę na to, że brak precyzji w rozumieniu, że właścicielem są Obywatele Miasta Sosnowca, którzy najęli do zarządu na drodze wyborów konkretną osobę, by spełniała te zadania - i zamiast tego propagowanie, jakoby właścicielem był właśnie człowiek najęty do zadania: w końcu skutkuje także na poziomie samych mechanizmów funkcjonowania klubu ale i wpływa w kwestii skupiania się kibiców wokół niego. Także wskazywałem, że niebagatelne jest "zaplecze tożsamościowe", gdy pozwala się na rugowanie z przestrzeni świadomości Zagłębia i pozwala się na zgórnośląszczanie najgłupszego wyboru: bo skutkiem tego po prostu wyczerpie się baza a zgodzenie się na to, iż bazą ma być ledwie jakieś 20 procent mieszkańców Czwórmieścia prowadzi w końcu do zasychania tego zaplecza. Stawiałem też jeszcze co najmniej kilka kwestii rozumienia "kierunków strategicznych". Wśród tego było i wskazywanie, że oprócz wytykania słusznie (dopóki jest to sensowne) słabości funkcjonowania Klubu i jego zarządzania - warto sobie uświadomić, skoro się boksuje pokazywaniem wielkiej słabości zarządu: że prawda jest też taka, iż inne aspekty wokółklubowe są na podobnie kiepskim poziomie, łącznie i z poziomem życia kibicowskiego. Nie dziwmy się, że zarząd nie dopuszcza zobaczenia, jak jest kiepsko po jego stronie, jeżeli wg podobnych mechanizmów nie dopuścimy diagnozy i w odniesieniu do innych wymiarów życia społeczności wokół Zagłębia Sosnowiec.
Znów i tu dla jasności w sprawie ostatnich kontrowersji z regulaminem Pro System Juniors. Nie mam przy tym możliwości sprawdzenia dokładnie, jak np w sprawie młodzieżowców co do kasy z Junior System przebiegały poszczególne etapy, jakie naprawdę było zabezpieczenie, by uszczerbku na zdrowiu nie ponosili piłkarze, zwłaszcza młodzi, wokół których był problem.
Niemniej, czy nie warto też się zastanowić, dlaczego Weszło nie zrobiło wściekłej nagonki na Wartę, która kilka tygodni później, albo nawet kilkanaście dni, też po prostu zastosowała manewr wpuszczenia kontuzjowanego zawodnika? Zrobiono to, żeby móc tego zawodnika uhonorować szpalerem (czy tam inną formą uhonorowania, nie pamiętam dokładnie). Dlaczego w tej sprawie nie było wrzawy? Dlaczego z kolei pod odnośnym artykułem, w którym poruszano w bardzo negatywnym świetle postąpienia Zagłębia z kontuzjowanym zawodnikiem - podczas gdy zazwyczaj nie tylko tam w komentarzach wulgarne padają wypowiedzi, ale na dodatek są rozstrzelone i przeciwstawne: to tym razem zdecydowana większość komentarzy osób wypowiadających się brała stronę Zagłębia? Dlaczego chyba nikt wtedy w dyskusji redakcyjnej nie przedstawiał problemu od strony wadliwego kombinowania przez PZPN przy przepisach, jako przyczyny bałaganu? Te przepisy modyfikowano może i przy słusznych intencjach, jednak doprowadziły do wykrzywienia sprawy, gdy zawodnik wystarczającą ilość czasu był na boisku, tylko z racji kontuzji przestał być powoływany, więc nie było to kombinowanie, któremu chciano przeciwstawić się przez te przepisy - i niesprawiedliwe jest, że uniemożliwiono tę nagrodę dla wybijającego się gracza (chyba jedynie w komentarzach pojawiały się takie obserwacje). Dlaczego w obecnych przekształceniach w regulaminach tego systemu w ekstraklasie chce się "załatwić kwestie kruczków wykorzystanych przez Zagłębie ale nie mówi się o tym, że to ten casus właśnie pokazał konieczność przekształceń a z kolei artykuł na Weszło w ten weekend wręcz pokazuje, że tak jak Zagłębie (co nawet przyznają z nazwy) można przecież nadal kombinować i kosztem będzie co najwyżej przecierpienie medialnych ataków, ale w gruncie rzeczy to jest jakiś sensowny sposób (choć raczej się w Weszło dystansują od tego, niemniej już bez oburzania na temat strasznych zagrożeń zdrowotnych).
Dlaczego - w końcu - to Sandecja wystąpiła do odpowiedniej komisji ze skargą na Zagłębie i żądaniem dyskwalifikacji? Sandecja, która w tym samym czasie osiągnęła porozumienie z Zagłębiem na temat podania Ludowego jako stadionu rezerwowego? Czy aby nie dlatego, by właśnie zmusić do przyznania przez PZPN, że jednak nie można wykazać Zagłębiu złamania regulaminu łącznie z brakiem szacunku dla zdrowia zawodnika?
Jak to bowiem jednak się stało, że ta odpowiednia komisja PZPNu czy Ligi, jednak wręcz wydała orzeczenie, że wszystko było w porządku? w każdym razie wniosek Sandecji o dyskwalifikację czy inną karę - przynajmniej został odrzucony.
Dla jasności.
Powtarzam. Nie znam do końca wystarczająco szczegółów sytuacji, by wypowiedzieć się, jak tamtą sytuację należy ocenić od strony ogólnej, czyli także jakiejś uczciwości, czy "grano zdrowiem" w sposób niewłaściwy i tyle; jakąś przesłanką jest to, że choć był formalny wniosek, to jednak Zagłębie nie zostało w żaden sposób pociągnięte do odpowiedzialności (jednak to nie do końca rozstrzyga o ocenie, choć oddala zarzut całkowitej nieuczciwości). Nie wykluczam więc w tej kwestii faktycznej naganności tego postępowania.
Podsuwam te myśli natomiast do refleksji, jakie elementy gry tu występują, w jakich rozgrywkach różnych sił w polskiej piłce znaleźli się tu i kibice i jak niektórym siłom (np. Weszło) pytanie, czy chodziło o zasady, gdy z drugiej strony jednak prezentowali co najmniej dwoistość oceny sytuacji i Zagłębie było okrzykiwane skrajnie negatywnie, podczas gdy w innych wypadkach, wręcz np. rozwiązanie Zagłębia jest proponowane jako może nie do końca uczciwe, ale w gruncie rzeczy mające jakiś sens, skoro takie są przepisy.
Podsumowując już: wciąż jako główne tu pozostaje pytanie o Przyszłość Zagłębia, jak w tym wątku to zostało zatytułowane - i pytanie to obejmuje również zagadnienie co zauważać, jakie negatywy, jakie pozytywy i do czego, w jaki sposób kibice mogą się przyczynić.
Czy też ucieszyć się sukcesem młodzieży, czy to może być ruch całkiem sensowny, czy taki ruch właśnie wyraża jakieś przyszłościowe nadzieje - czy przeciwnie: jest to groźne? Czy może brak radości z przejawów życia - świadczy o braku życia tych, którzy przejawów takich nie dostarczają?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, zwłaszcza cierpliwych w lekturze ale i chcących nie polemiki dla polemiki, bo "wiadomo, czego trzeba bronić". Pozdrowienia szczególne więc i dla wgłębiających się w bardzo złożone wymiary wszystkich problemów, które ma przed sobą Zagłębie.