Panie Adamie - Puchar Polski Pań w Sosnowcu dla Pogoni-- BRAWO
Pozdrawiam
Tadeusz
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
Tadeusz Wisniewski napisał(a):Puchar Polski Pań w Sosnowcu dla Pogoni
August napisał(a):Tadeusz Wisniewski napisał(a):Puchar Polski Pań w Sosnowcu dla Pogoni
Veto. Czarne są wartością całego miasta i regionu. I pokazały że na taki poziom rozgrywek mają umiejętności i charakter. W przeciwieństwie do mężczyzn z piłkarskiego Zagłębia
Tadeusz Wisniewski napisał(a):Panie Adamie - Puchar Polski Pań w Sosnowcu dla Pogoni-- BRAWO
Pozdrawiam
Tadeusz
slawekchicago napisał(a): DZIEWCZYNY
August napisał(a):Mnie zastanawia jaki był sens zatrudnienia w roli doradcy Podolińskiego (mającego już wiele fuch), który niespecjalnie pomógł Moskalowi przy zimowych transferach, trzymać go przez całą rundę za 35 tys. zł miesięcznie - aby teraz zakończyć współpracę.
novack napisał(a):Czy aby to nie Arkadiusz Janusz twierdził, że mamy najlepszego dyrektora w Polsce?
novack napisał(a):Czy aby to nie Arkadiusz Janusz twierdził, że mamy najlepszego dyrektora w Polsce?
Zagłębie Sosnowiec. Trener rozwiał wątpliwości
Kazimierz Moskal nie wraca do Łodzi, nadal będzie trenerem Zagłębia Sosnowiec.
Przed wczorajszym treningiem trener sosnowieckiego Zagłębia zaprzeczył plotkom, które od kilku dni krążyły w futbolowym świecie. Według nich Kazimierz Moskal od nowego sezonu miał ponownie prowadzić ŁKS Łódź. Nic takiego nie będzie miało miejsca, bo szkoleniowiec zostaje na Stadionie Ludowym.
Po niedzielnym meczu trener Zagłębia zapowiedział, że o pewnych rzeczach chce najpierw zakomunikować piłkarzom, tak aby nie dowiadywali się o nich z mediów. Domysłom nie było końca. Co bardziej niecierpliwi w sprawie zmian kadrowych muszą się na razie uzbroić w cierpliwość, bo przynajmniej do ostatniego meczu sezonu z Miedzią Legnica rozstań nie będzie. Potwierdziły się nasze informacje dotyczące przeprowadzki Kacpra Radkowskiego do Śląska Wrocław.
Trener Moskal zakomunikował, że zostaje w klubie i w kolejnym sezonie zamierza walczyć z ekipą z Sosnowca o znacznie wyższe cele. Na kadrową rewolucję się nie zanosi, ale szkoleniowiec liczy na 4-5 nowych graczy, którzy mają być wzmocnieniami, a nie uzupełnieniami składu. Chodzi o wzmocnienia pokroju Macieja Ambrosiewicza czy Patrika Miszaka, piłkarzy, którzy zimą dołączyli do zespołu i zrobili różnicę.
– Trener Moskal zostaje z nami, zresztą jego umowa automatycznie przedłużyła się w momencie, gdy wiadomym było, że zespół zostaje w I lidze. Jestem przekonany, że w kolejnych rozgrywkach z tym trenerem na czele będziemy walczyć o inne cele – podkreśla prezes klubu Marcin Jaroszewski, który potwierdził, że w klubie pracują już nad zakontraktowaniem nowych graczy.
W lepsze jutro wierzą także sami piłkarze, którzy o mijającym sezonie chcą jak najszybciej zapomnieć. Jednym z nich jest Lukas Duriszka, kapitan Zagłębia, który mimo wszystko ma powody do radości. Choćby z faktu, że po raz pierwszy od dwóch sezonów nie zaznał goryczy spadku. W 2019 roku spadał z II ligi z Ruchem Chorzów, a przed rokiem opuszczał zaplecze ekstraklasy z Olimpią Grudziądz. – Tak, to chyba jedyny pozytyw tego sezonu. No, może jeszcze fakt, że dostąpiłem zaszczytu bycia kapitanem w Zagłębiu. To było i jest wielkie wyróżnienie – podkreśla Słowak.
– Cóż, sportowo zawiedliśmy. Naprawdę trudno mi wytłumaczyć, czemu tak się stało. Piłkarsko nie wyglądaliśmy źle, było kilka spotkań, w których pokazaliśmy się z dobrej strony, ale to były epizody. Na pewno sezon do zapomnienia. Musimy wyciągnąć z niego wnioski, tak, aby nie powtórzyć błędów w przyszłych rozgrywkach. Zarówno ja, jak i koledzy, chcemy jak najlepiej dla tego klubu i w kolejnym sezonie będziemy chcieli to udowodnić. Trener przekazał nam, że zostaje. To dobra wiadomość – mówi Duriszka, który za kilka dni wyjeżdża w rodzinne strony.
– Od grudnia nie byłem na Słowacji. Dziadek w końcu zobaczy wnuczkę. Przerwa będzie krótka, bo już za dwa tygodnie zaczynamy przygotowania do nowego sezonu. W rodzinnych stronach na pewno będę mógł odreagować i odpocząć.
Nadal nie wiadomo, jak potoczą się losy innego piłkarza. Michał Masłowski wciąż czeka na ostateczną diagnozę kontuzjowanego kolana. Jedno jest pewne, sprawa wygląda poważnie i raczej nie ma co liczyć na szybki powrót na boisko byłego reprezentanta Polski, któremu z końcem czerwca wygasa umowa z klubem z Sosnowca. Przypomnijmy, że pomocnik sosnowiczan doznał urazu w meczu z Puszczą Niepołomice po brutalnym wejściu jednego z rywali.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników