Przed meczem z Górnikiem Łęczna
JP, 2021-06-04, 15:37
W ostatnim w tym sezonie meczu na Stadionie Ludowym Zagłębie zmierzy się z drużyną, z którą nie wygrało ośmiu poprzednich spotkań.
Dwa kluby spośród siedemnastu, z którymi Zagłębie rywalizuje w tym sezonie w I lidze, mogą pochwalić się serią ośmiu ligowych meczów bez porażki z naszą drużyną. Jednym z nich jest GKS Bełchatów i w tym przypadku wiadomo, że Zagłębie tej serii nie przerwie w nadchodzącym sezonie, bo oba zespoły będą grały w różnych ligach. Drugim z zespołów, który w ośmiu meczach z rzędu nie przegrał z sosnowiczanami jest nasz niedzielny rywal z Łęcznej.
Z Górnikiem Łęczna Zagłębie wygrało tylko raz i zdarzyło się to w pierwszym w historii spotkaniu obu klubów. 14 sierpnia 1988 na stadionie w Łęcznej sosnowiczanie zwyciężyli 3:0. W rewanżowym meczu rozegranym wiosną 1989 na Stadionie Ludowym padł bezbramkowy remis. Na koniec sezonu sosnowiczanie cieszyli się z powrotu do Ekstraklasy, a Górnik spadł na trzeci szczebel rozgrywkowy. Na kolejne spotkania Zagłębia z drużyną z Łęcznej przyszło nam czekać aż do sezonu 2000/2001, kiedy to dwukrotnie górą był zespół z Łęcznej (2:0 jesienią u siebie i 2:1 wiosną na Ludowym). W sezonie 2001/2002 Zagłębie u siebie zremisowało 1:1, a na wyjeździe przegrało 1:2. Swoją pierwszą bramkę w barwach Zagłębia strzelił w tym spotkaniu Tomasz Stolpa.
Po tym sezonie sosnowiczanie pożegnali się z drugą ligą, a Górnik piął się w górę ligowej hierarchii, przez siedem lat grał w Ekstraklasie i dopiero w sezonie 2017/2018 po spadku łęcznian z Ekstraklasy, Zagłębie znowu miało okazję rywalizować z zespołem z Lubelszczyzny. W Łęcznej było 2:1 dla gospodarzy, w Sosnowcu skończyło się remisem 2:2, a rozgrywki zakończyły się tak jak niespełna 30 lat wcześniej - Zagłębie awansowało do Ekstraklasy, a Górnik spadł do II ligi.
Dwa lata trwała drugoligowa banicja Górnika Łęczna. W ubiegłym sezonie łęcznianie okazali się najlepsi w II lidze, a potem jako beniaminek Fortuna I ligi świetnie spisywali się w rundzie jesiennej, w której m.in. pokonali Zagłębie aż 4:1 (była to najwyższa porażka naszej drużyny w tym sezonie). Wiosnę Górnik rozpoczął od trzech wyjazdowych zwycięstw i po 20 kolejkach zajmował drugie miejsce w tabeli. Wydawało się, że podopieczni Kamila Kieresia będą jednym z głównych faworytów do wywalczenia bezpośredniego awansu do Ekstraklasy, ale potem coś się popsuło.
W dwunastu kolejnych spotkaniach Górnik wygrał zaledwie raz. Zdobył w tym czasie dziewięć punktów i w dziewięciu ostatnich meczach nie zaznał smaku zwycięstwa. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek pod dużym znakiem zapytania stoi udział Górnika w barażach. Co prawda zielono-czarni zajmują jeszcze miejsce premiowane grą w dodatkowych meczach o awans, ale przewaga zmalała do zaledwie jednego punktu. Miedź Legnica i Odra Opole naciskają coraz mocniej i mają chrapkę na wyprzedzenie łęcznian w tabeli i awans do pierwszej szóstki na koniec sezonu.
Niedzielny mecz będzie miał więc spore znaczenie dla Górnika, a dla Zagłębia może już nie mieć większego znaczenia. Podobnie jak przed tygodniem, także i w nadchodzącej kolejce sosnowiczanie wyjdą na boisko dopiero w niedzielę i będą znali już wynik GKS-u Bełchatów, który zagra w sobotę. Jeśli bełchatowianie nie wygrają z GKS-em Jastrzębie, to stracą szansę na utrzymanie w Fortuna I lidze. Jeśli natomiast klub z Bełchatowa odniesie zwycięstwo, to Zagłębie, aby już na kolejkę przed końcem być pewne utrzymania, będzie musiało co najmniej zremisować z Górnikiem. Jeżeli jednak GKS Bełchatów wygra, a Zagłębie przegra, to sytuacja się skomplikuje i o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka i tutaj już może się zrobić bardzo ciężko, bo sosnowiczanie pojadą do Legnicy, a GKS wyjedzie do Niepołomic.
W rundzie wiosennej Zagłębie zdobyło tyle samo punktów, ile Górnik (obie drużyny po 18), a do niedzielnego meczu przystąpi po serii dwóch wygranych spotkań bez straconej bramki. Chociaż w tabeli obie drużyny dzieli różnica dziewięciu miejsc i 21 punktów, to biorąc pod uwagę formę w ostatnich meczach, Górnik wcale nie musi być uważany za faworyta.
Niestety, do meczu z Górnikiem Zagłębie nie będzie mogło przystąpić w optymalnym składzie. Po meczu w Niepołomicach z powodu ośmiu żółtych kartek wypadł ze składu Dawid Gojny, a Michał Masłowski doznał kontuzji, która raczej wyeliminuje go z występów w tym sezonie. Do dyspozycji Kazimierza Moskala będzie za to Nikolas Korzeniecki, który pauzował za kartki w meczu z Puszczą, ale nie miał wolnego weekendu, bo wystąpił w spotkaniu rezerw Zagłębia.
http://zaglebie.sosnowiec.pl/aktualnosc ... eczna.html