przez ojcieczawodnika 2018-09-28, 6:41 am
Problem największy to nie jest że przegrali- to jest sport. Zawsze może się coś zdarzyć. Większy problem to brak ambicji zaangażowania, Pawłowski w dwóch pierwszych meczach wyglądał bardzo dobrze, teraz dopasował się do ogółu. Czy to błąd trenerski w przygotowaniach, nie wiem znawcą nie jestem.
Ostatnio czytałem wypowiedź jednego z trenerów na temat trenowania. Dość mocno się zgadzam z tym co opisał.
Cyt "
Marek Papszun w punkt...
"Piłkę trzeba kochać, to musi być pasja. Oni by chcieli na treningach grać, dziadka. Mówię: nie ma problemu. Macie do dyspozycji boisko, proszę przyjechać 2 godziny wcześniej, nikt was nie wygoni. Ktoś przyjeżdża? Nie.
Przyjeżdżacie do pracy, więc na treningach macie robić to, czego się od was wymaga. Czy masz biegać, robić pompki, strzelać – to masz to robić, bo to twoja praca. W Polsce się utarło, że zawodnikowi musi się podobać trening. Co to ma być? A pani w Biedronce się podoba praca na kasie? Pani ma wykonywać pracę, której się podjęła. Nie chodzi o to, żeby się podobało. Trening ma być skuteczny, a nie się podobać. Niektórzy trenerzy sami wpędzają się w kozi róg. Robią treningi, które się podobają zawodnikom, ale nie przynoszą efektów. Mnie w ogóle nie interesuje, ja nawet nie chcę o tym słyszeć, czy mój trening się komuś podoba, czy nie.
Jak piłkarze na treningach ciągle grają i strzelają, później nie wiedzą, co robić na boisku. Później wyjdzie taki i powie: – On nas niczego nie nauczył, nie wiemy nawet, jak się mamy poruszać! A jak wiedzą, jak się poruszać, ale przegrywają: – Brakuje nam czucia piłki, mamy za mało gierek! Zawsze jest jakieś wytłumaczenie.
U nas bieganie czy przygotowanie fizyczne to w ogóle chore podejście. Że zawodnik jest nieprzygotowany. No jak może być nieprzygotowany? To tak jak pani z Biedronki nie potrafiłaby obsługiwać kasy. Ona musi to umieć, a piłkarz zawsze musi być przygotowany. I to nie jest rola trenera. Jak powie publicznie, że jest nieprzygotowany, to znaczy, że to leń i nierób, który chce się tylko wymigać.
Sukcesy są tam, gdzie prezesi podchodzą do pewnych spraw inaczej. Nie trzeba daleko szukać. Dolcan Ząbki. Przyszedł Podoliński, cudem uratował przed spadkiem. Utrzymali się, kolejny sezon zaczęli słabo. Wtedy właściciel klubu, pan Doliński, wszedł do szatni: – Prędzej was wszystkich wyrzucę niż trenera. Jedno zdanie i jaki przekaz? Musimy wziąć się w garść, bo nas wypierdoli, a trener i tak zostanie. Tego wsparcia potrzebował Robert. I co się okazało? Wyciągnął Dolcan do miana czołowej drużyny pierwszej ligi. Dać popracować, zaufać i pokazać zawodnikom: to nie jest tak, że wy jesteście święte krowy. To samo mówiliśmy o Probierzu. Kto tam mu się przeciwstawi? "
Czy kogokolwiek z nas w pracy pytają, czy kilof nie jest zbyt ciężki, czy przy piecu na hucie nie za gorąco.
Tutaj mamy graczy ciemnoskórych , których gdyby tylko odchudzić to pewnie byłby większy pożytek. Oni nie mają dynamiki.
Stanek dno, Jaroszewki się stara ale błądzi, ten cały dyrektor wykonawczy to już w ogóle persona non grata. Niby od wszystkiego a tak naprawdę od niczego.
Akademia to przynajmniej 60 % trenerzy bez jakiejkolwiek przeszłości piłkarskiej, ponieważ występy na poziomie A i B klasy to poziom podwórka.