przez mati2114 2010-05-05, 6:09 pm
Sosnowiec chciał straty punktów Górnika
Wczoraj Wydział Gier PZPN ogłosił decyzję w sprawie czwartej zmiany zawodników w meczu Jarota Jarocin - Górnik Polkowice. Postanowiono, że polkowiczanie nie zostaną ukarani walkowerem i zastosowano w tym przypadku "ducha gry". Tym samym Górnik pozostaje na fotelu wicelidera. W całej tej sytuacji jak się nam udało nieoficjalnie dowiedzieć swój udział miał również klub Zagłębia Sosnowiec, choć go bezpośrednio to spotkanie nie dotyczyło.
Włodarze z Sosnowca zaintrygowani doniesieniami w mediach o rzekomej złej zmianie w czasie wspomnianego meczu, wysłali do piłkarskiej centrali pismo z prośbą o wyjaśnienia. Przypomnijmy, że Zagłębie dzień wcześniej straciło punkty i to co nie udało im się wywalczyć na boisku chcieli sobie powetować ewentualnym zyskiem przy stoliku, gdyby Górnik dostał walkowera.
Otrzymaliśmy w tej sprawie oficjalne oświadczenie Klubu Sportowego Górnik Polkowice:
Oświadczenie Prezesa Zarządu K.S. "Górnik" Polkowice
W związku z licznymi kontrowersjami dotyczącymi spotkania o mistrzostwo II ligi zachodniej pomiędzy Jarotą Jarocin a Górnikiem Polkowice pragniemy przedstawić nasze stanowisko w sprawie, która wyrosła do rozmiarów zupełnie nieproporcjonalnych do rangi tego zdarzenia. W związku z brakiem ostatecznego opisu sytuacji przed drugą z zainteresowanych stron ze szczegółami opiszemy, do czego doszło:
Otóż w meczu w Jarocinie doszło do czwartej zmiany - za Zbigniewa Grzybowskiego wszedł na plac gry Łukasz Sierpina. Jak stanowią przepisy - taka zmiana w II lidze może być dokonana jedynie, gdy na boisko wchodzi zawodnik określany mianem "młodzieżowca", jak i również przy założeniu, że młodzieżowiec plac gry opuszcza. Pozornie zatem doszło do złamania przepisów.
Pozornie, bowiem chwilę wcześniej doszło do trzeciej zmiany, w trakcie której za młodzieżowca - Damiana Piotrowskiego wszedł na plac gry Maciej Soboń. Sprawa wyglądała jednak tak, że po prostu sędzia techniczny... pomylił zmiany. Powinny być zatem przeprowadzone "na krzyż" - Soboń za Grzybowskiego i Sierpina za Piotrowskiego. Pomyłka sędziego jest jeszcze bardziej ewidentna zważywszy na fakt, że we wszystkich meczowych dokumentach zgłoszenia naszego kierownika, Piotra Wójcika, wyglądały dokładnie tak, jak powinno być w zgodzie z przepisami!
Jesteśmy zatem wdzięczni Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, który wczorajszą decyzją udowodnił, że sprawa sportowego awansu o klasę wyżej rozstrzygnie się na boiskach, a nie przy zielonym stoliku. Z naszej strony nie doszło do żadnego niedopatrzenia ani woli postępku niezgodnego z duchem gry, cieszy zatem "zdroworozsądkowe" podejście Wydziału Gier i Dyscypliny PZPN, który nie ukarał naszego klubu walkowerem, a jedynie wyciągnie konsekwencje wobec sędziów tego spotkania.
Jednocześnie cieszy nas ta decyzja w świetle pojawiających się informacji na temat pewnego klubu, który - w naszej ocenie wysoce nieetycznie - próbował dokonać nacisku na decyzję WGiD PZPN, chcąc wywalczyć awans poza boiskiem. Mamy również nadzieję, że w nadarzającej się niedługo sposobności udowodnimy temu klubowi - ale na boisku! - komu należy się awans do I ligi.
Dbając o transparentność naszych działań - po trudnych czasach dla polskiej piłki - mamy nadzieję, że do końca rozgrywek do podobnych tego typu zachowaniom więcej nie dojdzie, i że do I ligi awansują - po prostu - dwa najlepsze zespoły z II ligi zachodniej. Dążenie do celu "po trupach" jest objawem braku poszanowania zasad "fair play", które powinny przyświecać każdemu sportowcowi i działaczowi sportowemu. Cel bowiem - w naszej ocenie - nie zawsze uświęca środki...
Łącząc się w sportowym pozdrowieniu dla kibiców, działaczy z całej Polski a w szczególności wszystkich zainteresowanych tą sprawą,