José napisał(a):Blajpios napisał(a):nie zauważają, że są na straconej pozycji, bo państwo już anulowało Zagłębie, nazwało je Śląskiem.
Szanowny Blajpiosie proszę łaskawie nie uogólniać. Istnieje bardzo wiele grup społecznych, które potrafią rozróżnić nas od hanysowa; całe kumate towarzycho kibicowskie chociażby. Czy na jakimś wyjeździe, czy nawet na meczu w Sosnowcu słyszałeś kiedyś, żeby wyzywano nas od Hanysów? A przecież środowisko kibicowskie jest liczne i rozwija się w Polsce prężnie ostatnimi laty
W mediach (i to nie tylko lokalnych) mając na uwadze Sosnowiec czy Dąbrowę nie mówią Śląsk, tylko albo pomijają nazwę krainy geograficznej, albo jesli już. używają zwrotu województwo śląskie, co ewidentnie świadczy o tym, iż zdają sobie sprawę, że m.in. owe miasta do Śląska nie należą.
Nawet niedawna kampania do europarlamentu - Buzek, chociaż z Gliwic, żeby zyskać głosy Zagłębiaków używał sformułowania: "Śląsk i Zagłębie mają ogromny potencjał".
Także jestem optymistą w kwestii dalszej progresji lokalnego patriotyzmu, wiedzy kto jest naszym największym wrogiem zza miedzy itp. W końcu Zagłębie to bez mała 700 tys. ludzi - a więc ogromny rynek; ostatni olbrzymi bilboard marketu Real - "Witamy w Zagłębiu najniższych cen" chociażby, świadczy o tym, że warto zabiegać, aby mówiono o Zagłębiakach jako osobnej grupie niescalonej z Hanysami.
Powiem więcej, w porównaniu z innymi grupami (także w Polsce) nasza pozycja nie jest taka zła jak się Koledze wydaje. Wymienię tutaj choćby takie społeczności jak: Łemkowie, Bojkowie czy w mojej subiektywnej ocenie także Kaszubi, którzy zawsze podkreślają swoją odrębność narodową, a i tak wszyscy traktują ich jak resztę Polaków. No i jeszcze kilka innych, o których nawet najstarsi górale nie pamiętają...
Umówmy się tak. Tu w tym wątku - przynajmniej na czas jakiś - po raz ostatni odpowiadam w sprawach rozumienia regionu Zagłębia itp. Bo po prostu nas tu "zbanują" albo przynajmniej "zostrzegną" za offtopikowanie i to słusznie. Można z takimi odniesieniami do regionu "naciągać" trochę wątek, dołączając informacje o istniejących w Olkuszu kibicach naświetloną również prowokacją do przemyśleń na temat tożsamości regionalnej - niemniej zamienić całkiem w dyskusję nad tożsamością temat o FanClubach, to byłoby za daleko, jak sądzę...
Dalej - myślę, że i ja jakoś wykazałem optymizm co do zagłębiowskiej tożsamości, skoro tę kwestię "wałkuję" od końcówki tamtego tysiąclecia a nie od wczoraj i jeszcze przed przyjęciem tzw. "reformy administracyjnej Buzka" wskazywałem na te błędy. Dzięki takiemu wskazywaniu - oraz działaniu wielu innych ludzi - rzeczywiście coś się zmienia i takie sukcesy, jak np zauważanie w reklamach Zagłębia cieszą. W tym kierunku znajdują się rzeczywiście rzeczy, które "poddają człowiekowi optymizm". Trzeba jednak być rozsądnym - czyli nie uwierzyć zaraz, że w takim razie istnieją tylko takie rzeczy a nie istnieją nakazujące powątpiewać w skuteczność. Już naprawdę wiele pisałem, że przed Zagłębiem są trzy drogi (ewentualnie 4) - mądra obrona przed zgórnośląszczeniem (plus ewentualnie głupia obrona), mądre wejście w symbiozę ze Śląskiem, stanięcie się częścią Śląska ale wywalczając coś i głupia droga do zgórnośląszczenia, w której jest inercja, czyli poddanie się temu, co się dzieje, niemniej wchodzi tu również i nie wystarczające przeciwstawianie się zgórnośląszczaniu względnie również wspomniane wyżej "głupie" bronienie się. Naprawdę, nieraz o tym pisałem - i wciąż pozostaje ten kontekst aktualny, także w opdowiedzi na wpisy Kolegi.
Cieszę się więc z pozytywów - ale doskonale widzę, że ciasnota widzenia sprawy, różowe okulary bez rozsądku stosowane i tym podobne rzeczy zasmucają, nakazują pewien pesymizm. Tu także dodać należy - że ten smutek dodają również i sytuacje, w których pod wpływem tych różowych okularów popełnia się błędy oceyny sytuacji albo błędnie się ją ocenia z innych jeszcze powodów. Naprawdę, zamiast SLDowskiej bądź POwskiej czy w końcu PiSowskiej propagandy - z punktu widzenia regionalizmu, prosiłbym o przemyślenie dokładniejsze również tematów, które poruszałem a nie tylko tych, co polityczna propaganda i współczesne media podpowiadają, bo one nie mają na uwadze punktu widzenia potrzeb Zagłębia... Kiedy pisałem "państwo", to rozumiałem "państwo", czyli Rzeczpospolitą Polską. NIe było to żadnym więc upraszczaniem, tylko stwierdzeniem faktu. RP skasowała istnienie Zagłębia. Nazwa "woj. śląskie" jest zamiennie traktowana z nazwą Śląsk, choć rzeczywiście ostatnio dzięki "przypominaniu" przez Zagłębiaków ciut się to utożsamianie osłabiło. Do tego zresztą nawoływałem w reakcji na administracyjne zgórnośląszczenie, czyli przyporządkowanie Zagłębia do Śląska i nazwanie śląskim zaraz po wprowadzeniu reformy, choć do dzisiaj w Zagłębiu nie zrozumiano chyba jeszcze, że bardzo przydatne jest tu prowadzenie tej akcji razem np. z Podbeskidziem czy choćby dobry układ ze Śląskiem Cieszyńskim (jakkolwiek przy tym ostatnim również należy brać pod uwagę tendencje separatystyczne). Nie tylko państwo skasowało Zagłębie (w żadnej bodaj instytucji państwowej, przynajmniej na początku - nie uwzględniano Zagłębia odrębnie). Również z mediami, nawet teraz, po wspomnianej poprawie, nie przesadzajmy. Teraz ja poproszę, by nie uogólniać. Naprawdę już nie brzmi w mediach, zwłaszcza ogólnopolskich, "w Sosnowcu, Zawierciu, Dąbrowie Górniczej na Śląsku albo przynajmniej w województwie śląskim"? Samo nawet omijanie nazwy Zagłębia, w tym wypadku jest nadal wspieraniem zgórnośląszczenia, choćby osłabionym. Fakt, że "różowookularowcom" wygodniej jest myśleć inaczej - ale to nie zmienia realiów. Jeżeli zaś Tusk dla głosów zdołał się zdobyć na przyznanie tej nazwy, co wymusiło nawet na Buzku jej wykrztuszenie - to zaraz przez dzień w bliskich PO mediach, jak onet - cały dzień w czołówce informacyjnej, jakby o wizytę Prezydenta Obamy chodziło: była "niezwykle ważna wiadomość" że w Zagłębiu dwóch bodaj pijaków kierowało samochodem i chcieli przekupić policjantów. To zaś, że Buzek wykrztusił słowa o rezerwach tkwiących i w Zagłębiu nie zmienia faktu, że to jego właśnie reforma likwidowała Zagłębie i do dzisiaj nie uważa on chyba tego za błąd. Ba - to nastawienie było zresztą w tych czasach wśród debatujących powszechne, bo nawet nie tylko twórcy reformy, ale nawet ludzie będący w opozycji do nich, znawcy historii regionów w Polsce, wytykając błąd nie rozróżniania tego faktu przez twórców, jednak chwalili decyzję likwidacji Zagłębia, pisząc, że choć to inny region, to jednak dla spójności, trzeba go poświęcić i wcielić do Śląska (T. Otremba, Wyżyna Polska, Gdańsk, chyba wyd. Rebis i chyba 1999, cytuję z pamięci). To są istotne sprawy - bo założenia tkwiące w "idei reformy" są potem przekładane na fakty propagandy. Tym bardziej więc istotne jest to, co pisałem - by przemyśleć sobie działanie, by zrozumieć wreszcie, że nie można oprzeć się na sentymentach wspomnień i popłuczyn propagandy PRLu i budować z tego region. By zaistniał region zauważany przez Polskę, potrzeba ok. miliona ludzi w regionie itd, co już nieraz pisałem.
Na pewno dobrym porównanie jest np. porównanie do Łemków, tylko że trafność tego porównania polega w dużej mierze na tym, że rzeczywiście jest dziwne, że Polacy nie dostrzegają jakby tkwiących w zanadrzu separatystycznych tendencji. Póki co jednak - są obywatelami Polski, więc chyba w tym sensie Polacy za Polaków ich uważają "wystarczająco sprawdzonych", jakkolwiek rzeczywiście jest tu do dykusji - narodowość, nie region lub nie tylko region. Z Kaszubami zaś - jeszcze zupełnie inaczej. Otóż, to znów efekt psucia ale nie tylko przez PO od nieszczęsnego Tuska, który stamtąd się wywodzi, ale czy naprawdę czuje się wkorzeniony, jest naprawdę Kaszubą, ma taką świadomość i działanie w tym kierunku? Hm. Nie wiem, nie mnie wyrokować. Niemniej - do niedawna wręcz oburzali się oni na Ślązaków, że ci chcą się separować od Polski. Świadomość Kaszuby była - owszem, odrębności językowej, regionalnej, dzielnicowej - ale nie narodowej! Te ostatnie wymysły na temat "narodowości kaszubskiej" - nie przystają do jednoznacznej ich postawy, którą się chlubili, że np przez cały czas zaborów z terenów typowo kaszubskich nie wybrano nigdy nie Polaka jako posła w sejmie niemieckim (należeli pod Prusy, rzecz jasna). Jak najbardziej więc słusznie - i Kaszubi się z tego cieszą - przez społeczność Polski są uważani za Polaków, jako grupa etniczna (co już nie jest tak postrzegane np. przez Łemków, jak pisałem).
Też nieraz - i choćby w ostatnim wpisie - sygnalizowałem, że naprawdę naiwnością jest mówić, "rynek 700 tysięcy" w Zagłębiu. Rynek, to nie wszystko - natomiast ilu jest deklarujących się jednoznacznie jako Zagłębiacy? Jak na tym się opierać, jeżeli w podświadomości najzagorzalszych "obrońców Zagłębia" wciąż dominuje postkomunistyczny obraz Zagłębia, które komunistyczna propaganda przerobiła, ograniczający się do "Czwórmieścia Zagłębiowskiego" i to jedynie w jakiejś tam części mieszkańców. To będzie - z 300 tysięcy? Może nawet to wątpliwe. Tymczasem - ci "wielcy obrońcy" często właśnie tylko taki obraz sami Zagłębia mają, uważają, że to jest właściwe. Górniczo-hutnicza 200letnia przeszłość w 4 miastach, ot, to Zagłębie. Powstarzam - wielce to pomniejsza, jeżeli nie redukuje wprost do zera szanse na bycie zauważonym, jako region. Jeżeli nie ruszy akcja budowania tożsamości na miarę miliona ludzi (nie 700 tys. a co dopiero 250), z historią od średniowiecza, z miast i wsi: to te szanse maleją. Czy zaś "obrońcy Zagłębia" mają tego świadomość? Niejeden raz pytałem, czy podpowiadałem: zobaczmy na wykształcenie. Bo ojciec, matka dają dziecku to, co uważają za ważne do życia. "Takie będą Rzeczypospolite, jak dzieci chowanie". Jak wygląda wychowanie zagłębiowskie w szkołach? Jak się rodzice tego w szkołach domagają? Jak domagają się, by uczono w nich patriotyzmu (matriotyzmu, bo to bardziej ziemia macierzysta, jak Ojczyzna) zagłębiowskiego? Jak domagają się - i co proponują "obrońcy Zagłębia", czy dociera do nich konieczność domagania się tego wymiaru w szkołach? A od tego zależy - czy dzieci postrzegać będą Zagłębie z pełną identyfikacją czy tak właśnie, jak media, prasa pokazują, co najwyżej "wymijająco" - przy jednoczesnym propagowaniu nadal, że to Śląsk, co czynią nawet władze samorządowe Sosnowca, choć ostatnio p. Górski trochę inaczej tu pływa, bo parę lat temu, słyszałem na własne uszy, jak mówił, że "trzeba zrozumieć, jesteśmy Śląskiem, tak nas postrzegają i tak dla Polski jesteśmy, to tak na własny użytek, dla siebie, jak nikt nie słyszy spoza - możemy sobie mówić o Zagłębiu" (oczywiście, to nie dosłowny cytat, z pamięci i trochę wyjaskrawiony, ale nie fałszujący moim zdaniem jego słów).
Tak więc - jeżeli Zagłębie mając rzecz jasna optymizm i rozwijając go, ciesząc się z sukcesów, jednocześnie jednak nie będzie dobrze myśleć, dochodzić do jądra spraw rozwoju realnego regionu, nie będzie roztropnie i realistycznie patrzeć i działać - to może jednak "omsknąć się" w znaczenie "regionu na pół gwizdka uznawanego".