Nie cichną echa meczu z Cracoviąhttp://www.sosnowiec.info.pl/sport/hoke ... ,1,4,13471W dniu dzisiejszym prezes hokejowego klubu Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec rozmawiał z prezesem PZHL, Zdzisław Ingielewicz w sprawie zawieszenia Pawła Droni. - Uczciwie oświadczył, iż w tej sprawie nic nie może zrobić. Prezes nie chce podważać decyzji wydziału dyscypliny, jednak uważa, iż oddanie sprawy do sądu jest dobrym rozwiązaniem - mówił po spotkaniu Adam Bernat. Dzisiejszą rozmowę prezes Zagłębia ocenił jednak pozytywnie. - Widać, iż prezes Ingielewicz jest odpowiednią osobą na to stanowisko. Praca, którą zaczął w związku zmierza w dobrym kierunku. Moim zdaniem, jeśli wszystko będzie tak dalej funkcjonowało, jest szansa, iż wpłynie to także pozytywnie na wyniki reprezentacji - dodał prezes Bernat.
Sprawa młodego obrońcy Zagłębia nie jest jedynym problemem ostatnich dni naszego klubu. Trenerzy i hokeiści Cracovii starają się zaprzeczać wydarzeniom, do jakich doszło w ostatnim meczu ligowym na Stadionie Zimowym. - Podjechałem do boksu Teddy’ego Da Costy, powiedziałem troszeczkę mocnych słów do niego, wyskoczył na mnie i zaczęliśmy się bić. Tak to wyglądało - taka oto wypowiedź Leszka Laszkiewicza została zaprezentowana w głównym wydaniu wczorajszych „Wiadomości” w TVP1. Owszem, mocne słowa padły i to z dwóch stron, jednak w momencie, gdy zawodnicy siedzieli na ławce kar. Po kończącej pierwszą część spotkania syrenie zawodnik Cracovii znajdował się już przy „budzie” Zagłębia i od razu zaczęła się regularna bitwa. Wydaje się więc, że wymiany słownej już nie było. Leszek Laszkiewicz zaprzecza również jakoby zaatakował głową gracza Zagłębia. Z trybuny prasowej wyglądało jakby takie zdarzenie miało miejsce, jednak znajduje się ona po drugiej stronie lodowiska, więc ciężko ocenić tą sytuację (poniżej podany kontakt do kluby, w razie gdyby kibice mieli jakieś materiały z tego zajścia). - Cracovia stara się odwrócić całą sytuację. To my ich pierwsi zaatakowaliśmy, to my nie mieliśmy ochrony, szkoda słów na to całe zamieszanie. [b]Jutro jadę na posiedzenie wydziału dyscyplinarnego w tej sprawie. Żałuję, że na lodowisku nie ma monitoringu - kontynuuje prezes Bernat. Chodzi o skandaliczne zachowanie Daniela Laszkiewicza i trenera Rudolfa Rohaczka. Pierwszy wymachiwał kijem w stronę kibiców, drugi lał ich wodą. Oczywiście, nadmierna agresja sosnowieckich kibiców przyczyniła się do tego, jednak ochrona szybko zareagowała i wyprowadziła najbardziej agresywnych delikwentów.[/b]
Wina na pewno leży po obu stronach, jednak tłumaczenie się, iż to kibice spowodowali agresję hokeisty i trenera jest niesprawiedliwe, gdyż w takim razie nasi hokeiści musieliby wpadać w szał za każdym razem, gdy goszczą w Janowie, gdzie kibice reagują równie emocjonalnie.
Prezes po raz kolejny odniósł się do sprawy bramkarza Zagłębia, Tomasza Jaworskiego. - Na tą chwilę Tomasz Dzwonek będzie bramkarzem numer jeden, natomiast „Jawa” będzie dwójką. Chcemy dać mu szansę na odbudowanie formy. Zawodnik ten za dużo zrobił dla Zagłębia, by teraz tak po prostu pożegnać się z nim - wyjaśnia prezes Bernat.