Czarni zagrali jak na lidera przystało
Maciej Wasik
Piłkarze Czarnych Sosnowiec potwierdzili, iż miejsce na fotelu lidera ligi okręgowej nie jest przypadkowe. W dzisiejszym sparingu pokonali, grające trzy klasy wyżej, sosnowieckie Zagłębie.
Zagłębie tylko w pierwszej połowie dominowało na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Szopienicach, gdzie rozegrano sparing. Z dobrej strony zaprezentował się nowy nabytek sosnowiczan, Michał Wróbel. Ten prawy obrońca grał skutecznie w obronie i często włączał się w akcje ofensywne. Niestety, ciężko ocenić Grzegorza Dorobka, który doznał urazu już na początku spotkania. Zawodnik ten ma pełnić funkcję rozgrywającego, ale dziś niewiele zdążył pokazać. W jego miejsce wszedł jedyny testowany dzisiejszego dnia zawodnik, Mariusz Kryszak. W 26. minucie piłka po jego strzale trafiła nawet w słupek, jednak nie przekonał do siebie szkoleniowca Zagłębia, Janusza Kudyby. - Nie zachwycił nas, nie zaprezentował się wybitnie, więc podziękujemy temu piłkarzowi - krótko ocenił szkoleniowiec.
Najlepsze sytuacje do zdobycia bramki zmarnował nowy nabytek drugoligowców, Pavol Hustava. Dwukrotnie znalazł się w sytuacji sam na sam z Mateuszem Mańdokiem, ale dwukrotnie nie trafił w światło bramki. Adrian Pajączkowski również miał swoją szansę na zdobycie gola, jednak przestrzelił z 5 metrów, po kapitalnym podaniu od Arkadiusza Kłody. - Mieliśmy w pierwszej połowie kilka dogodnych sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W drugiej połowie grało aż 7 młodzieżowców, z czego 4 nie na swoich pozycjach. W kolejnym sparingu z Odrą Wodzisław nie będziemy już grali na dwie jedenastki - spokojnie mówił po meczu trener Kudyba.
Choć pierwszą groźną akcję w drugiej połowie przeprowadziło jeszcze Zagłębie (Michał Skórski trafił w słupek), to już z każdą kolejną minutą lepiej prezentowali się Czarni. Pierwsze skrzypce grali Grzegorz Oberaj, Łukasz Cichoń i Michał Laprus. Zawodnicy kolejowego klubu szybko operowali piłką, dzięki czemu zyskiwali sporo miejsca na boisku. Ponadto w obronie bardzo dobrze zagrał Rafał Sikora. Zanim padła jedyna bramka tego spotkania, dwukrotnie na listę strzelców mógł się wpisać Oberaj. Najpierw groźnie strzelał głową, jednak Maciej Gostomski nie dał się zaskoczyć. Następnie zdecydował się na mocny strzał z dystansu, jednak piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Czarni po kilku udanych akcjach złapali wiatr w żagle i zepchnęli bardziej utytułowaną drużynę do obrony. Decydujący o wyniku atak przeprowadził Cichoń, który popisał się kapitalnym rajdem lewą stroną i jeszcze lepszym dośrodkowaniem, a Laprus tylko dostawił nogę. - Co prawda jestem z Zabrza, jednak chłopaki żyją meczami z Zagłębiem, w końcu to są derby, więc i mi ta atmosfera się udzieliła. W Zagłębiu grało kilku młodych zawodników, testowali różne ustawienia, potrafiliśmy to wykorzystać. Cieszę się, że już w pierwszym sparingu zaprezentowaliśmy się z tak dobrej strony, jednak do ligi jeszcze trzy miesiące, więc nie ma co na wyrost się cieszyć - mówił po meczu zdobywca jedynej bramki.
Tomasz Balul, nowy nabytek Zagłębia, prosto wytłumaczył dzisiejszą porażkę. - W drugiej połowie graliśmy zbyt indywidualnie. Zawodnicy chcieli się pokazać przed trenerem, przez co nie wypełnialiśmy założeń taktycznych - podsumował.
>>
http://www.sosnowiec.info.pl/sport/pilk ... ,1,4,13572