przez Blajpios 2008-09-30, 9:22 am
Cóż, rzecz bardzo złożona, jak odnowienie polskiej piłki to jest... Na pewno bowiem to "wierzchołek góry lodowej" - i powstaje pytanie, czemu akurat Zagłębie "wyciągnięte przed szereg". Wałkowano ten temat tu nieraz. Przypomnę choćby to, że mogło stanowić "odgromnik" dla Lubina, jak również i to, że już było na marginesie wpływów i znaczenia w PZPNie a firma stara i znana. Z tej perspektywy można mówić i o Lachowskim i w ogóle o Zagłębiu, że w jakimś sensie "wytarto gębę sobie" tymi nazwami (nazwiskami) i nawet w Zagłębiu być może są i inni umoczeni, którym się upiekło. Przypomniałbym jeszcze jeden wątek, mianowicie jak Lachowski - o ile dobrze pamiętam i o ile media podały prawdziwie - miał ponoć zaraz po zatrzymaniu, czy po pogróżkach Baniaka, że "zobaczycie jutro" powiedzieć coś w rodzaju: "Boże, tylko nie on". Dla mnie niewykluczone jest też i to, że tak akurat padło, to tak, jak z rozsupływaniem splątanych nici. Kupa ich - któreś się pociągnie, to za nimi idą te a nie inne a dopiero kiedyś wszystkie. Np. nie wykluczam, że B. Baniak, który przecież nigdzie nie był ciągany - jest może i świadkiem koronnym? W każdym razie - środowisko całe jest rzeczywiście zaplątane, to znaczy wiele osób, nie tylko te już znane z wezwań prokuratury, nie tylko znane z "tego co się mówi", ale po prostu dogłębnie, może nawet setki razy więcej osób. Te osoby, których nazwiska padały oficjalnie czy nieoficjanie - wszystkie mogą czuć się, że "wytarto sobie niby gębę".
Tyle, że jednocześnie - no, trzeba jak z rozplątywaniem węzła. Padło tak, to padło tak, trudno. Trzeba powiedzieć sobie, że wina jest rzeczywiście inna niż się ludziom wydaje, że to tylko tych sprzedawczyków, którzy zostali złapani, no może już setki, ale tylko oni... I mogli przecież być inni. Bardzo ciężko było być innymi, bo przypominam, od lat pięćdziesiątych zeszłego wieku funkcjonował w Polsce skorumpowany przez kłamstwo poprzedniego systemu - system rozgrywek. To prawie pięćdziesiąt sezonów, gdy rozgrywki nie toczyły się tylko wg realnej siły uczciwie zapłaconej pracy, tylko królował "inny system". Ludzie dorastali do układów, systemów, innego rozgrywania od juniorów. Wina wygląda więc specyficznie. To podobnie jak z lustracją czy dekomunizacją. Oczywiście, że każde zdrowe państwo prowadzi politykę lustracyjną nie dopuszczania do istotnych funkcji ludzi, którzy mogą mieć kłopoty z niezależnością. Tylko, jeżeli teraz - być może byli funkcjonariusze UB i SB nawet - kierują akcję "oczyszczania" tylko przeciw tym, których system złamał w jakiejś mierze, nawet nie tylko strachem, na agentów a jednocześnie przemilcza się tych, którzy świadomie byli choćby tymi łamiącymi, to jest to wykrzywienie. Podobnie - trzeba mówić o całym systemie, nie tylko o tych, co już są znani, że udział czynny w korupcji mieli. Nie wynika jednak z tego, że należy teraz ich na nowo dopuścić. Nie ważne, że to tylko część, że czemu od nich zaczynać itp. Od ostatecznych wyroków, wyważenia stopnia tej zależności od systemu, jest bardziej sąd. Bieg życia jednak - powinien po prostu odciąć ich od dalszego udziału, przynajmniej w tych miejscach, gdzie zna się ich działalność.
Tym bardziej, że - jeżeli chodzi o tych zagłębiowskich - to jednak przypomnę. Nie do końca było to kupowanie awansów, jeżeli wierzyć danym, jakie dostały się do wiadomości publicznej. Ci, co to "Zagłębie mieli w sercu", wychodzi na to, że sprzedawali mecze, co skutkowało brakiem awansu. Być może - bo musieli, bo system od nich tego zażądał, teraz wasza kolej. Czy jednak jest tego pewność? Może i o co innego chodziło? Nie wiemy. To nie znaczy, że wystarcza to, by zapomnieć o ostrożności.
Jak już tyle, to trochę na marginesie, choć to nie byli zawodnicy Zagłębia. Przypominał tu ktoś Zawłockiego i Tomczaka. Rzeczywiście, co do tego pierwszego, to trochę zrobiło się "zimno", bo pamiętna jest jego wypowiedź rzucająca podejrzenie o kolejną korupcję Zagłębia, chwyt poniżej pasa. Może nie tylko przeciw Zagłębiu Sosnowiec, może i na rzecz Lubina, może, ba - przeciw ŁKSowi, czyli za Widzewem? Jeżeli wierzyć wnukowi dyrektora Teatru Zagłębia z początków XX wieku (R. Czarneckiemu), to ponoć cały ten kurator, to na rzecz wprowadzenia Bońka. Co ostatecznie - może dawałoby większe szanse na porządki w PZPN niż stary beton (to taki dopiero świeżo lany beton, może da się ukształtować); byłoby to zaś może dla UEFA do przełknięcia, dla Platiniego, więc i dla FIFA. Różne można hipotezy dawać. Nie jestem jednak pewien, czy z tą wypowiedzią o nowej korupcji w Zagłębiu i ŁKS należy wiązać Tomczaka. Wydaje mi się, że mówłi Zawłocki, bo już był przewodniczącym, czyli już Tomczak odszedł. Cóż. Są ponoć jakieś znaki zapytania wobec Tomczaka, jako prawnika. Oczywiście, że bardzo ostro się wypowiadał przeciw Zagłębiu i wydaje się, że faulował, nie pozwalając choćby na jawność postępowania, czego domagało się Zagłębie. Niemniej - wydaje mi się, że w sprawie korupcji prezentował jakąś dobrą determinację, bo jej morza trzeba, by oczyścić choć trochę poletko. I trzeba pozamykać oczy na sentymenty itp. Znam jego wypowiedzi właśnie trochę w tym duchu, o ile pamiętam, w jakimś studio, gdy prowadzący mówił o prawie kibiców, do gry, do tego, by była czysta piłka, że mają do tego prawo kibice Legii i innych klubów - odpowiedział, że tak, że tak samo Legii, jak i Zagłębia Sosnowiec itd. Albo inaczej - to chodziło o to, że jest miejsce dla znaczących klubów w piłce polskiej - i mówił, że tak samo jest miejsce dla Legii jak i Zagłębia Sosnowiec, bo to stara i uznana firma. Tylko - trzeba oczyście z korupcji. Niemniej - to tylko część słów, faktem jest, że faulował również itd... Niemniej - nie wiem, czy aż tak, jak Zawłocki i czy należy go wiązać z tą wypowiedzią.
Podsumowując - najbardziej zaś mi żal, że Zagłębie nie wykorzystało szansy rzucenia się do końca do przodu, by być w czołówce odnowicieli. Ale - nie znaczy to, że teraz znów hasło do "wieszania psów na handlarzu kurczaków". Realna siła Zagłębia jest obecnie mała, trzeba pamiętać. Najlepiej to pokazuje choćby to, jak daleko doszła akcja ogłoszenia zawodników z listy prokuratury. Tylko proces Treścińskiego przeciw Zagłębiu - i spokojnie sobie grają zamieszani w aferę, handlujący choćby na niekorzyść Zagłębia meczami. Tak więc, to bardzo złożona sprawa. Nie znaczy jednak, że należy wycofywać się z kroków odcięcia się od korupcji choćby na milimetr. Przeciwnie, warto iść dalej tą drogą, Zagłębie powinno skorzystać z tej szansy odcięcia od korupcyjnego systemu polskiej piłki i włączać się w odnowę.