dynamitek napisał(a):paweł w. napisał(a):Ja stawiam, że kupią Węgrzyna, nie jest taki zły . Na drugą ligę - myślę że mógłby się przydać. I coś czuję, że jeszcze kogoś kupimy. 8)
ale kogo ???
A mnie się wydaje, że nikogo nie kupimy i zagramy tym, co mamy... Czy my w ogóle kogoś kupiliśmy? Pytam poważnie. Czy zapłaciliśmy za kogoś więcej niż.. powiedzmy 10 tyś pln? Bo z Chylaszkiem był problem - nie było kasy na sprzęt na wymianę??? Nie pytam ironicznie. Pytam, bo chcę wiedzieć. Z tego co wiem, z tego co wszyscy wiemy, w Zagłębiu grają "wolni" piłkarze, z kartą na ręku. A zatem nikogo nie kupimy... Tak mi się wydaje. Ewentualnie ktoś wskoczy do kadry, bo akurat nie będzie z nikim związany kontraktem, albo go rozwiąże przed rozpoczęciem rundy. Zdecydowanie chętniej się pozbywamy, prawda? O ile sprawa z Ujkiem zakończyła się pozytywnie (moim zdaniem), a tyle szkoda Łyczywka... Faktycznie, raczej się osłabiamy, niż wzmacniamy. Mamy Pitrego i Lachę (nazywa się ich wzmocnienem), ale z doświadczenia wiem, że po takich kontuzjach potrzeba czasu, żeby się przełamać psychicznie. Jest coś w rodzaju "strachu" przed włożeniem nogi tam, gdzie przed kontuzją się ją bez zastanowienia wkładało, mimo że, powiedzmy, noga jest sprawna jak wcześniej. Wiem, bo jestem judoką ze sporym stażem i niejedną kontuzję miałem. Koledzy z maty zresztą też. Dlatego wydaje mi się, że powinniśmy ostrożniej podejść do tych dwóch zawodników, nie oczekiwać zbyt wiele. Chciałbym się mylić i życzyłbym sobie i nam wszystkim, żebym się mylił, żeby chłopaki grali od pierwszego meczu, jak przedtem albo lepiej. Ale może być z tym ciężko...
Natomiast ciekawe jest to, co ktoś napisał o Prohazce... Czemu nie, prawda? Tylko że jakoś mi się nie wydaje... A Węgrzyn? Hmmm... Jakoś mi nie pasuje do koncepcji pana Tochela, więc... No ale mogę się mylić.
W każdym razie jakieś wielkiej niespodzianki nie oczekuję. Jak Wam się wydaje?
Zgadzam się z tym "przeglądem sytuacji" uczynionym przez dynamitka. Niestety!
Dodać jeszcze można główne pytanie - czy to jest pod kontrolą, to znaczy, czy choćby dobry sztab szkoleniowy potrafi zabezpieczyć to, co zauważył tu też ktoś: "sztuką jest awansować bez niepotrzebnego szafowania forsą". Czy jednak tak jest, czy też np jednak braki kasy powodują, że nawet "potrzebne szafowanie" nie ma miejsca? Czy nie ma liczenia na to, że zimą kupi się znów za mniejszą kasę jakieś objawienia? - i czy nie jest to zbyt ryzykowne?
Czy jednak nie znaczy to tego, że problemy z pieniędzmi i/lub profesjonalizmem jednak są, bo jednak dyr. jest tylko na pół etatu - i może M. Ujek miał jakieś słuszne rozeznanie, że jednak ten klub nie jest już tak zdeterminowany na awans?
Jeszcze takich dodatkowych pytań i niepokojących znaków do analizy można dodać jeszcze kilka - ale pozostają one w tej samej głównej linii.
Jak napisałem - dołączam się chętnie do bardzo rozsądnego głosu dynamitka, choć zapewne także dynamitek, jak i ja: nie twierdzimy, że należy sytuację podsumować jako już przegraną, tragiczną, lub zmuszającą do "trąbienia na odwrót". Niemniej - jako odwołanie się do rozsądku, taki głos jest moim zdaniem bardzo cenny.