Strona 1 z 3

Najliczniejsze wyjazdy...

PostNapisane: 2006-03-21, 1:44 pm
przez CharoN^
Na wstępie zaznaczam, że niechce się napiąć na kibicach w podobnym temacie :lol:.

A więc, do rzeczy. Nie przypominam sobie podobnego tematu, a miło byłoby poczytać wywody starszyzny o najliczniejszych (i nie tylko) wyjazdach w historii Zagłębia. Podstawowe pytania: Gdzie pojechaliśmy w największej liczbie? Kto w Sosnowcu był najliczniejszy?

Mam nadzieję, że temat się przyjmie. Czekam na jakieś wiadomości :wink:, pzdr

PostNapisane: 2006-03-21, 2:05 pm
przez WOJTEK
Z tego co pamiętam u nas najwiecej zawsze było Ruchu i Górnika. Jednak z racji odległości największe wrażenie na mnie zrobiła Jagiellonia w sezonie 89/90 gdy przyjechało ich pół starego sektora.
Natomiast my ??
Na pewno Libiąż, Jaworzno, Górnik Zabrze, każdy wyjazd do Bytomia. Ale nieźle też było w Gdyni, Poznaniu czy Białymstoku.

re

PostNapisane: 2006-03-21, 2:07 pm
przez Qba
zaliczylem Jaworzno i Libiaz, w Jaworznie nas bylo 1500, w Libiazu 2500, oprocz tego jeszcze zaliczylem Pasjonat Dankowice z Janina Libiaz, nie pamietam ilu nas bylo, ale chyba cos kolo 100 - taka ciekawostka ;)

poza tym na "historie" za mlody jestem, a ojciec mi opowiadal, ze na Ludowym bywaly takie mecze, ze stadion pekal w szwach, ludzie siedzieli wszedzie, i tylko bylo slychac turlajace sie butelki po wodce :)

pozdro

PostNapisane: 2006-03-21, 2:15 pm
przez Mateus
Pamięta ktoś wyjazd na Górnik Siersza-Zaglębie Sosnowiec to byl (24?)kwiecień 1997 ?

PostNapisane: 2006-03-21, 2:18 pm
przez Tomano
Ja na zawsze zapamietam koncowke IV ligi i wyjazd do Libiaza, mecz byl jakos przekladany, zmieniane godziny na coraz to wczesniejsze, zeby tylko jak najbardziej nas zniechecic, co tu duzo mowic, nie udalo im sie. Sytuacja byla taka ze Janinie wystrczal remis, my musielismy wygrac. Co prawda do konca jeszcze chyba 3 kolejki ale wiadomo bylo ze to mecz o awans.
Jesli dobrze pamietam do byla to wiosna, mecz w srode o jakiejs wczesnej godzinie. Juz kilka dni wczesniej zostaly porozwieszane ogloszenia w calym miescie i we wszystkich szkolach. U mnie tez, zapowiadaly sie gramialne wagary, dyrektorka szybko rozkminila ocb a wiedzac dobrze kto sympatyzyje z miejscowa druzyna dala nam absolutny zakaz wyjazdu na ten mecz i rozkaz obowiakowej obecnosci w szkole.
Taki c***, wiadomo bylo ze pojedziemy, zreszta np. z mojej szkoly pojechalo bardzo wiele osob ktore na codzien z kibicowaniem mialo raczej malo wspolnego a wyjazd do Libiaza byl dla nich pierwszym i zarazem ostatnim takim przezyciem
Pamietam ze dzien byl strasznie ciepy, goracy. Wyjazd z patelni pociagiem. Pierwszy raz widzialem tylu kibicow jadacych na wyjazd. Polaczenie bylo jakos kombinowane z przesiadkami, w Oswiecimiu i chyba jeszcze gdzies. W koncu dojechalismy do tego
libiaza, kiedy wiara wyszla z dworca w kierunku stadionu dopiero okazalo sie jak ogromna to jest armia. Na stadion bylo jakos blisko, ale pamietam ze czas nas gonil , mecz sie wlasnie zaczynal dlatego czesc wiary w tym ja, na szybko przeskoczylimy przez ogrodzenia bo na bramach byl juz spory zator.
Kiedy wszedlem na korone stadionu przezylem powazny szok. Wiekszosc grupy z ktora jechalem byla jeszcze na zewnatrz tymczasem cala prosta byla zapelniona kibicami z Sosnowca
Siedzielismy na prostej i czesciowo na lukach, po przeciwnej stronie kryta a na niej miejscowi.
Ledwo co dostalem sie na stadion a tu niestety tracimy bramke, do tego samobojcza, jesli dobrze pamietam autorstwa Stemplewskego.
Wiara jednak byla w nas duza i co rusz zagrzewalismy zawodnikow okrzykiem III liga III liga Zaglebie. Miejscowi chcac nam dopiec spiewali cos do nas ze niby IV liga juz na zawsze, na co odpowiedzielismy im ze sa pojebani juz na zawsze:)
Do przerwy jeden zero w plecy , za to po przerwie trzy wielkie eksplozje radosci, wszystko obraca sie o 180 stopni, awans jest nasz, ludzie padaja sobie w ramiona.
Co ciekawe to zegar stadionowy byl kilkukrotnie cofany aby ta druga polowka byla dluzsza i Janina miala szanse na wyrownanie.
z koncowym gwizdkiem czesci udaje se dostac na murawe, Troche ludzi biegnie cieszyc sie z zawodnikami, inni wdaja sie w jakies bojki z miejscowymi, na murawe wjezdza armatka a ze dzien byl wyjatkowo goracy... nikt specjalnie przed nia nie ucieka, caly czas trwa jedna wielka euforia!
Po meczu podstawiaja jakies autokary, reszta wraca pociagiem.
Na patelni czekamy na zawodnikow, w koncu sa, Marcin Beben wjezdza na dachu autokaru z szalikiem na szyi. Wspolne spiewy i fetowanie sukcesu a potem dluga i glosna noc w centrum Sosnowca.
Tak mniej wiecej to pamietam. Bylo jeszcze troche problemow w szkole ale jak teraz patrze na to z perspektywy czasu za nic nie oddalbym tego wyjazdu!

PostNapisane: 2006-03-21, 2:45 pm
przez warchlak
z mojej perspektywy najliczniejsze wyjazdy to na pewno Libiąż, 2 razy Jaworzno (ten pierwszy zdecydowanie lepszy :lol: ), Bytom (bardzo ciekawe przeżycia się tam miało :twisted: ) oraz "wyjazd" do Czeladzi :D

PostNapisane: 2006-03-21, 2:54 pm
przez Greg1906
Nasze najlepsze wyjazdy "ery nowożytniej" to wg. mnie Libiąż, pierwszy do Jastrzębia, Poznań, Gdynia, dobra liczba była też w Opolu w czasie ulewy i ostatni do Białego. Bez napinki, mam nadzieję, że niedługi wyjazd do Gdańska też się wpisze na tę listę. Chociaż w Gdyni nie było oszałamiającej liczby to warto pamiętać, że wszystkie ekipy w tym dniu jechały w przeciwną stronę. A Bytomia nie wpisywałem na listę, bo jak na atrakcyjność rywala i odległość to nigdy nie było nas tam tylu ilu powinno.

A co do Libiąża to oprócz naszej liczby i upału jaki wtedy panował to następne moje skojarzenie to całostronnicowy artykuł w "Sporcie", który ukazał się na kilka dni przed meczem, w skrócie opisujący jak niewiele zostanie z Libiąża po najeździe sosnowieckich szalikowców, którzy specjalnie na ten mecz biorą przepustki z więzień. Jak się okazało służby państwowe chyba wzięły sobie ten artykuł do serca bo w dniu wyjazdu (środa) dzielnica na której był położony stadion była odcięta od świata, a środki ostrożności sięgnęły absurdu. Policja nie miała litości nawet dla dwóch starych babinek, które przypadkiem dostały się w pochód, pamiętam jak dziś jak prosiły jakiegoś wąsa o przepuszczenie bo mieszkają ulicę dalej. Jak się to skończyło, nie wiem bo akurat zaczęło się wtedy forsowanie kas wejściowych i mała zawierucha. No i był też ksiądz który parę dni wcześniej prosił parafianów o niewychodzenie w tym dniu z domu. Były to czasy kiedy nie było jeszcze telefonów komórkowych, toteż nieobecni na meczu zdani byli tylko na relację w radiu i zdajesie jakieś migawki w teleexpresie. A jak to z relacjami bywa były trochę podrasowane przez żądnych sensacji dziennikarzy, także po powrocie z meczu moja matka ze zdziwieniem przyjęła wiadomość, że żyje :).

PostNapisane: 2006-03-21, 3:18 pm
przez the djinn
najwięcej nas było w Libiążu i Czeladzi, jeden z lepszych wyjazdów to Poznań

Mateus napisał(a):Pamięta ktoś wyjazd na Górnik Siersza-Zaglębie Sosnowiec to byl (24?)kwiecień 1997 ?


strasznie długi marsz z dworca na stadion liczba 280 głów

PostNapisane: 2006-03-21, 3:34 pm
przez mike79
Te najliczniejsze to zdecydowanie te najbliższe. Wspomniany już wcześniej Libiąż - sznur wracajacych samochodów miał swój początek ale końca trudno było wypatrzeć(raczej nie do powtórzenia), zajebisty upał i woda ze studni na dokładke :);Jaworzno - to praktycznie u siebie,więc frekwencja zawsze gwarantowana; Zawiercie - bodajże IV ligowe spotkanie, nas kilkaset, latające kamienie i zablokowane całe miasto(było ciekawie); Wrocław - bodajże przedostatni wyjazd, pod względem dopingu słabszy od ostatniej wizyty we Wrocławiu, pod względem Naszej frekwencji bardzo solidnie. No i jeszcze mokre Opole - bardzo solidna "reprezentacja", a smak tamtejszych kiełbasek ociekającyh deszczem pamiętam do dziś ;) To chyba tyle...

PostNapisane: 2006-03-21, 4:26 pm
przez Maniek TR
Ja postaram się krótko prześledzić lata 90. Sezon 1990-91 jest raczej nie udany z naszej strony, fatalna gra piłkarzy powoduje bardzo słabą frekfencje. Porazki 0-7 ze Śląskiem 0-5 z Igloopolem czy 1-6 z Lechem zniechęciły do udziału w eskapadach po Polsce. Dla zainteresowanych podam że Zagłębie odniosło tylko 2 zwycięstwa przy 6 remisach i 22 porażkach. Na Ludowym najwięcej ludzi było na inauguracji z Ruchem (6tys) a cała średnia widzów wyniosła 2875 widzów. Sezon 91-92 to niezły zryw piłkarzy pod koniec rundy jesiennej. Mecze z Wisłą (1-0) czy Lechem (4-1) gromadzą po 10 tys ludzi. Zaowocowało to póżniej niezłym wypadem do Zabrza (0-0) w ok 1000 osób. I był to jeden z najliczniejszych wyjazdów. Nas licznie odwiedziły ekipy Ruchu i Górnika który zmierzał po mistrzostwo kraju, niestety runda wiosenna byla bardzo nieudana co dało spadek do 2 ligi. Średnia widzów na Ludowym to 4048. Sezon 92-93 to walka z nieuchronnym spadkiem. Odwiedziły nas w mniejszych ilościach: Polonia, Tychy, Miedz Legnica, Ślęza Wrocław i Raków a średnia widzów to niewiele ponad 1000, nas najwięcej było w Bytomiu i Częstochowie choć liczby nie powalają na kolana. Następnie dwa sezony to gra pod nazwą Mosir w okręgówce, na wyjazdy jeżdzono sporadycznie a na Ludowym dopingowaliśmy w 50-100 osób przez całe dwa sezony. Pozdro i szacunek dla tej ekipy - dawaliśmy z siebie wszystko! Sezon 95-96 to walka o awans co przyciągło już wiecej fanów. Byliśmy praktycznie wszędzie: Zawiercie,Będzin,Siewierz,Ząbkowice,Wesoła,Ogrodzieniec,Olkusz,Dąbrowa,Bukowno,Klucze (tam był ostry wyjazd :lol: ), Jaworzno,Czeladż. Nas oczywiście nikt nie odwiedził. IV liga dała jeszcze lepszą frekfencje- jeżdziliśmy już w niezłym składzie: Jaworzno, Łaziska, Brzeszcze, Żywiec, Kaczyce (niemiło wspominam :wink: ) Mysłowice, Oświęcim czy Kalwaria to już kilkuset osobowe eskapady. Rekord to oczywiście Libiąz. U nas pojawili się tylko kibice z Brzeszcz w symbolicznym składzie. 3 liga to już wyjazdy w dalszą część Polski, już nie tak liczne ale też było sporo ciekawych wyjazdów: najazd na Jastrzębie i ciekawe wydarzenia (ok 700), Czeladż, wiele się też działo: Łowicz, Krotoszyn. U nas nie było za ciekawie, odwiedziła nas Opolska Odra po czym stadion został zamknięty a większą część rundy wiosennej graliśmy bez publiczności. Z ciekawszych meczy sezonu 99-00 to pojedynki z Jastrzębiem oraz liczny wyjazd do Bełchatowa i mecz kończący sezon z Włókniarzem Konstantynów na Ludowym. Troszke wspomnień nie zaszkodzi. Pozdrawiam!

PostNapisane: 2006-03-21, 5:56 pm
przez Carlos
Obrazek

PostNapisane: 2006-03-21, 6:46 pm
przez CharoN^
Libiąż faktycznie robi wrażenie...

A wcześniej nie notowaliśmy wyjazdów powyżej 2000 głów? Mile widziane różnorodne opisy starych wyjazdów. Przyjemnie się czyta takie wspomnienia, szczególnie nam najmłodszym tego forum :wink:.

PostNapisane: 2006-03-21, 8:03 pm
przez asdf
Nikt nie wspominal o wyjezdzie do Olkusza gdzie pojechalo nas tam pare setek(na oko) osob bez obstawy, latalismy (doslownie) sobie po miescie. Na stadionie 2 osoby z Zaglebia przeszly sie po miejscowym niby mlynku (rowniez doslownie) V liga.
W tym samym okresie najazd z Legia na Katowicka GieKSe. 1000 osobowa grupa. Dla nastolatka jakim bylem niesamowite wrazenie z przemarszu na stadion. Zacnie bylo rowniez w Jastrzebiu gdzie bylismy w 6 stowek. Z tamtego okresu najbardziej jednak utkwily mi w pamieci dwa wyjazdy. Na Grunwald do Rudy Slaskiej, mecz o awans. Przegralismy mimo walki. A podczas wykonywania w koncowce meczu roznego pod bramka gospodarzy chadzal sobie Robert Stanek. Straszna droga na stadion, kilka kilosow przez osiedla, bylismy tak rozciagnieci ze czolo pochodo-sprintu bylo w odleglosci kilometra od ostatnich maruderow. Nie wiem czy nie szlismy nawet dluzej niz do Klucz. Drugim wyjazdem byl Libiaz. Niby blisko ale pociagowi spedzili pare godzin w trasie. Ja bylem autokarem, pamietam jak szef wycieczki ktorego notabene starszyzna z forum powinna kojarzyc, po bramce strzelonej przez graczy Gornika stwierdzil "wychodze bo pierdolne ktoregos" i reszte meczu spedzil w autokarze. Ominely go 2 bramki dla nas. Awans i szal radosci.

Wyjazdy w okresie IV i V ligowym wspominam najmilej. Wszedzie jezdzila watacha wariatow. Swietne wyjazdy Zaglebia na kadre. Polska - Wlochy, Szwecja, Anglia, Moldawia, wczesniej Niemcy i Rumunia, Legia na hanysowie. Zaglebia zawsze kilka stowek. Dobre czasy :)

PostNapisane: 2006-03-21, 8:25 pm
przez PawełK
mike79 napisał(a):Zawiercie - bodajże IV ligowe spotkanie, nas kilkaset, latające kamienie i zablokowane całe miasto(było ciekawie); ...


Tutaj warto wspomnieć ze mieliśmy zakaz wyjazdowy na ten mecz, było to po Namysłowie... pamietam ze na okolo 5 minut przed przyjazdem pociagu stałem na peronie z 4 kolegami /kupiliśmy bilety/ i nikogo wiecej nie było bo policja filmowała i bez biletu nikogo na peron nie wpuszczali za okolo 3 minuty peron był prawie pełen :lol: jak sie bractwo wysypało z budynku dworca i przez tory przebiegło :) nas tam dojechało jakieś 600 osob i w Zawierciu znów problemy z wyjsciem z dworca... jakoś jednak odpuscili i pieszo na stadion, pamietam dosc smieszna sytuacje jak cała grupa idąc koło przystanku autobusowego zaspiewała "Gołe baby" ogólnie laski były zajebiscie speszone :) w przerwie dojechała jeszcze około stuosobowa grupa, kolejna smieszna sytuacja było wykrojenie w przerwie meczu szalika gosci przez pewnego kibica bodajże B. pozniej w Fanie Śląsk pisało ze Zagłębie wykroiło polowe szali Warty ... czyli jeden :lol: po meczu krótkie spięcie z miejscowymi, strzały z gałdkich luf i latające kamienie...

co do Libiąża pamietam ze to mój pierwszy wyjazd wyzej jest opisany ale tylko dodam ze jak wróciliśmy to była wielka ulewa wyjazd kozak i myśle ze liczbę z Libiąża jednak pobijemy być moze juz niebawem :)

PostNapisane: 2006-03-21, 9:25 pm
przez Tomano
Dla scislosci to wyjazd o ktorym piszecie mial miejsce w 3 lidze w sezonie 1999/00 . Niebyła to nasza pierwsza wizyta w tym miasteczku bo bylismy tam tez piec lat wczesniej, troszke skromniejszą zalogą na meczu jesieni, na szczycia w lidze okregowej.
Jeszcze odnoszac sie do Libiaza to zdecydowanie jestem zdania ze bylo nas tam conajmniej 3 tysiace!