Śląsk i Zagłębie hokejem stoją. Czy kibice wezmą przykład z Czechów? [ROZMOWA]
Wojciech Todur
http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/ ... =183&c=110Faworytem do mistrzostwa znowu będzie GKS Tychy, ale Tauron GKS Katowice też marzy o złocie. W drugim szeregu są JKH GKS Jastrzębie, Polonia Bytom i Zagłębie Sosnowiec, które chcą być groźne dla wszystkich. Hokeiści wracają na lód. W 12-zespołowej Polskiej Hokej Lidze połowa ekip reprezentuje nasz region. Bo to mistrz Polski GKS Tychy, wicemistrz Tauron GKS Katowice, a także JKH GKS Jastrzębie, Polonia Bytom, Zagłębie Sosnowiec i SMS Katowice. Pierwszy mecz w naszym regionie już w piątek – Zagłębie zmierzy się z GKS Katowice (godz.18.30).
O nadchodzącym sezonie rozmawiamy z Mirosławem Minkiną, pochodzącym ze Śląska wiceprezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
Wojciech Todur: Czego oczekuje pan po nowym sezonie?
Mirosław Minkina: Żeby był przynajmniej równie ciekawy i emocjonujący, jak miniony. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu dobry poziom prezentowały trzy, cztery drużyny, a reszta wyraźnie odstawała. W minionych rozgrywkach nawet najsłabszy Naprzód Janów potrafił się postawić. Liga była dzięki temu ciekawa. No, a na koniec dostaliśmy śląski finał, czyli iskrzące od emocji starcie GKS Tychy z GKS Katowice.
Katowice pokazały, że w miarę szybko można odbudować zespół od zera po finał mistrzostw Polski.
– Wszystko dzięki zaangażowaniu władz miasta, które dostrzegły, że hokej to świetny, emocjonujący i rozwijający charakter dzieci sport, a przy tym doskonała platforma do promocji. Najpierw miasto zainwestowało w organizację mistrzostw świata, a potem postawiło na nogi wielką markę, jaką jest GKS.
Przed GKS i miastem kolejne wyzwania. Przede wszystkim trzeba poprawić infrastrukturę. Są plany budowy czwartego lodowiska. Mówi się również o tym, że Spodek zyska sztuczne chłodzenie. Tak już było przed laty. To zdecydowanie ułatwia planowanie i organizowanie imprez w tej hali. GKS w małej hali Spodka zawsze będzie się dusił. To jednak obiekt treningowy. Jeżeli chcemy rozwoju hokeja, wyjścia poza krajowe ramy, to potrzeba dużych, nowoczesnych hal. Spodek to przecież było wymarzone miejsce do organizacji finałowych meczów z udziałem drużyn z Tychów i Katowic. Na trybunach na pewno usiadłoby 6–7 tys. widzów. Liczę, że w przyszłości takie widowiska będą normą.
Wspomniał pan o czwartym lodowisku w Katowicach.
– Jedno mamy przy Spodku, dwa w Janowie. Kolejne miałoby powstać w Murckach. Nie wiem, czy dokładnie w tym samym miejscu, gdzie przed laty grał zespół Górnika. To miałby być sztuczny, a z czasem zadaszony obiekt. Coś na kształt Burloch Areny w Rudzie Śląskiej.
Numerem jeden pozostanie GKS Tychy?
– To bardzo stabilny klub. Także dzięki zaangażowaniu władz miasta z prezydentem Andrzejem Dziubą na czele. Wzór do naśladowania. GKS na pewno będzie głównym faworytem do mistrzostwa.
Na wsparcie władz miasta zapracowało w końcu Zagłębie Sosnowiec, które wraca do elity dzięki dzikiej karcie.
– Brakowało mi Zagłębia. To utytułowany klub z piękną historią. Dobrze, że wracają, bo w I lidze zwyczajnie się kisili. Władze miasta doceniły pracę działaczy. Dobre szkolenie młodzieży. Liga przy obecności Zagłębia zyska na atrakcyjności. Które mecze budzą największe emocje w naszym regionie? Wiadomo, że te z udziałem klubu z Sosnowca.
Hokejowe Zagłębie Sosnowiec
Wiem, że w Sosnowcu mają do mnie trochę żalu, że wyprowadziłem stamtąd Szkołę Mistrzostwa Sportowego do Katowic. Emocje już jednak opadły. Spokojnie rozmawiamy. Także o zadłużeniu związku wobec miasta. Prezydent Arkadiusz Chęciński robi dobrą robotę. Pomógł piłkarzom Zagłębia wrócić do elity, a teraz docenił hokej. Tylko przyklasnąć. Do tego realny jest plan budowy nowego lodowiska. Zagłębie może zbudować szybko zdrowy fundament i powalczyć o najwyższe miejsca w lidze.
Mówi pan o tym, że mecze z udziałem Zagłębia będą magnesem dla kibiców. Tyle że na takie spotkania fanów drużyn przyjezdnych zazwyczaj się nie wpuszcza.
– Bardzo nad tym ubolewam. Nasze hale niestety nie są przystosowane do organizacji takich spotkań. Spotkań podwyższonego ryzyka. Niestety, pamiętamy powybijane szyby podczas derbów pomiędzy GKS-ami z Tychów i Katowic. W kibicach krąży gorąca krew. Budzi się ułańska fantazja. W Czechach fani obcych drużyn siedzą obok siebie, a w czasie przerwy idą razem na piwo. Ubolewam nad tym, że u nas tak się nie da. Dostrzega to również policja, która przecież nie była zwolennikiem tego, żeby na Śląsku odbył się ostatni finał Pucharu Polski.
Wróćmy do naszych reprezentantów w Polskiej Hokej Lidze.
– Jastrzębie to kolejny wzór do naśladowania. Grupka oddanych działaczy: Kazimierz Szynal, Andrzej Frysztacki, Jan Miszek. Mądra i konsekwentna praca. Promowanie przede wszystkim własnych wychowanków. W każdym meczu stać ich na niespodziankę.
A Polonia...

Uff. Od Polonii zaczęła się moja przygoda z hokejem. To był pierwszy klub, który sponsorowałem. Życzę jej bardzo dobrze, ale kulą u nogi Polonii zawsze będzie przestarzałe lodowisko. Przynajmniej od 10 lat mówi się o budowie nowej hali lodowej, ale na mówieniu się kończy. „Stodoła” nie daje żadnych szans na rozwój. To marazm i przetrwanie. W tak złych warunkach nie ogląda się meczów nigdzie indziej w lidze. Zimno, nieprzyjemnie. Po kilku minutach drżą kolana. Dobrze by było, żeby temat budowy lodowiska nie wracał przy okazji kolejnych wyborów, tylko był realnym planem.
W Bytomiu nie brakuje pracowitych, oddanych tej dyscyplinie ludzi. Gdyby Polonia zyskała nowy obiekt, miałaby szansę nawiązać do dawnych sukcesów. Wziąć głębszy oddech. O tym, że potrafią, świadczy brązowy medal mistrzostw Polski sprzed dwóch lat. W takich warunkach? Szacunek!
Myśli pan, że nowy trener kadry Tomasz Valtonen znajdzie wielu kadrowiczów w śląskich klubach?
– Takich na pewno nie zabraknie. Nam zależy jednak przede wszystkim na tym, żeby dopływ świeżej krwi był stały. Mówi się o tym, że w Katowicach powstanie Narodowe Centrum Sportów Lodowych.
Musimy działać metodą małych kroczków. Widzimy, co się dzieje. Dzieciaki wybierają inne dyscypliny sportu. Trzeba zachęcać, promować. Pokazywać, że hokej to fantastyczna dyscyplina sportu.
Ktoś powie, że bez pieniędzy się nie da. To prawda. Pieniądze to podstawa. Ale gdy się chce, to można stworzyć taki ośrodek jak na Burloch Arenie w Rudzie Śląskiej, gdzie świetną robotę robi Jurek Sobera.
Problemem jest również to, że rodzice nie chcą płacić za treningi dzieci. Pokutuje postawa z lat 70. i 80., że w klubie wszystko powinno być za półdarmo. Tymczasem potem taki dzieciak idzie na lekcję angielskiego czy nauki gry na skrzypcach i za godzinę trzeba zapłacić, powiedzmy, 50 zł.
Ostatnio podnieśliśmy czesne w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Katowicach ze 100 do 400–500 zł miesięcznie. Podniósł się duży rwetes. Krytykowano nas. Mało kto jednak wie, że miesięczne utrzymanie młodego hokeisty to dla SMS wydatek 4–5 tys. zł. Dach nad głową, wyżywienie, nauka, transport, opieka lekarska... Mam wyliczać dłużej? Te 400 zł to ok. 10 proc. miesięcznych kosztów. Będę dążył do tego, żeby ten udział wzrósł w przyszłości do 20 proc.
Dlaczego Polska Hokej Liga wciąż nie ma sponsora tytularnego?
– Pracuję nad tym. Jeżdżę ze spotkania na spotkanie. Są zainteresowani, ale konkretów wciąż nie ma. Nam zależy na sponsorze na lata. To da stabilizację. Pozwoli wcielić w życie plan szkolenia dzieci i młodzieży.
Nie mówimy o dużych pieniądzach. Na początek wystarczy 1,5 mln zł na sezon. Hokej jest obecny w mediach. Przede wszystkim w telewizji. Taka inwestycja szybko się zwróci.
LEPSZY SEZON W EKSTRAKLASIE NIŻ SIEDEM w 2 LIDZE.