Przed sezonem 2008/2009

Dyskusje o wszystkim co dotyczy hokejowego Zagłębia Sosnowiec
http://hokej.zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52, kierat, BrzydaL

Przed sezonem 2008/2009

Postprzez kierat 2008-03-29, 6:34 pm

To pospekulujmy trochę, obserwujmy ruchy naszych działaczy i pokomentujmy.

"Za hokej24.pl :"Kazek" zostaje w Podhalu!"

Czyli o Zapale możemy pomarzyć jak i pewnie o Laszkiewiczu.
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm


Postprzez bartek27 2008-03-29, 7:23 pm

Na Laszkiewicza nie tylko zaglebie ma ochote ale czytałem że jastrzębie też złożyło mu propozycje .Tam też jest nie zla kasa.A u nas atak atakiem ale myśle że trzeba pomyśleć o wzmocnieniu obrony i o drugim bramkarzu.Zobaczymy jakie zmiany nas czekają ale myśle że wszystko zmierza ku dobremu.

[ Dodano: 2008-03-29, 7:41 pm ]
- Najłatwiej jest powiedzieć, że w naszym hokeju jest źle, bo to widać gołym okiem. Szkoda tylko, że ludzie, którzy tak mówią, nie robią nic by coś zmienić. Ja chcę zmian, wiem jak ich dokonać i znam ludzi, którzy mi w tym pomogą! - zapowiada Mariusz Wołosz, oficjalny już kandydat na prezesa PZHL-u.



W czerwcu tego roku zakończy się era Zenona Hajdugi na stanowisku prezesa PZHL-u. Kto go zastąpi? Mariusz Wołosz, w przeszłości bokser oraz prezes TMH Polonia Bytom, a obecnie szef Miejskiego Ośrodka Sportu Młodzieżowego w Bytomiu będzie walczył nie tylko o fotel prezesa PZHL, ale przede wszystkim o zmianę jakościową w całym polskim środowisku hokejowym.

- Nie będę obiecywał góry pieniędzy ani zapowiadał natychmiastowej rewolucji. Zamiast tego potrzebujemy rozwiązań systemowych. Do naprawienia jest wszystko - organizacja, finanse, marketing, ale przede wszystkim PZHL jak najszybciej musi stać się stabilnym i wiarygodnym partnerem biznesowym - mówi Wołosz, który wie doskonale, że finanse to w tej chwili najważniejszy problem tak klubów, jak i związku. - Na całym świecie hokej, jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportu, jest doskonałym produktem marketingowym. U nas nie może być inaczej, dlatego planuję powołanie przy związku specjalnej komórki, która będzie miała za zadanie sprzedać ten produkt. Należy także zdecydowanie skuteczniej wykorzystać dotacje z budżetu państwa, oraz wszystkie możliwości, jakie daje Ministerstwo Sportu oraz Ministerstwo Edukacji – zapowiada bytomianin.

Przykłady siatkówki czy piłki ręcznej pokazują, że sukcesy reprezentacji mogą rozpędzić dyscyplinę. W hokeju niestety jest inaczej, bo spora część najlepszych zawodników w kadrze grać nie chce. – Gra w reprezentacji to zaszczyt i honor dla każdego gracza, ale pamiętajmy, że hokeiści na tafli narażają swoje zdrowie. Tymczasem reprezentanci nie byli dotąd nawet porządnie ubezpieczeni, nie mówiąc o godziwym wynagrodzeniu! To musi się zdecydowanie zmienić, tak samo zresztą jak łączenie funkcji selekcjonera kadry i trenera czołowego klubu w Polsce. Nie jestem przeciwnikiem trenera Rohaczka, ale czas skończyć z rozdwojeniem jaźni i poświęcić cały swój czas i energię na jedno zajęcie – zaznacza kandydat.

Przy okazji każdych wyborów jak bumerang wraca sprawa kształtu ligi oraz sędziowania, które w Polsce jest po prostu słabe, co pokazał dopiero co zakończony finał PLH. – Pierwszy krok to przejęcie opłat sędziowskich przez związek, drugi to zachęcenie sędziów do podnoszenia swoich umiejętności. Chciałbym stworzyć motywacyjny system stawek sędziowskich, który będzie promował najlepszych, rozwijających się arbitrów. Powstanie też zespół oceniający ich pracę, bo dziś sędziowie oceniają się sami, a to już patologia. Dodatkowo czytelny i precyzyjny musi być system kar, bo teraz za jedno przewinienie można otrzymać różne kary, zależnie od humoru członków Wydziału Gier i Dyscypliny, dlatego ograniczę rolę tego wydziału – zapowiada Wołosz i widać, że nie boi się trudnych wyzwań, a na pewno takim wyzwaniem będzie też uatrakcyjnienie ligi. – Nie możemy zmieniać kształtu ligi między sezonami! Historia pokazuje, że dotychczasowe decyzje w tej sprawie były zupełnie nieprzemyślane i nie przewidywały, co się stanie za rok czy dwa. Nie będzie powtarzania tych złych praktyk, decyzja musi zostać wypracowana w środowisku hokejowym, a nie, tak jak dotychczas, przeciwko niemu – twardo sprawia sprawę Wołosz, który dwa lata temu sam przeżywał nagłą zmianę kształtu ligi jako prezes TMH Polonia Bytom, i problemy klubów zna od podszewki. – PZHL tylko obciąża kluby kolejnymi opłatami związkowymi, a o jasnym systemie licencyjnym, transmisjach telewizyjnych czy sponsorze tylko się mówi. Nie jest to dla mnie nic dziwnego, bo w obecnym układzie nie widzę możliwości pozyskania poważnego partnera dla ligi. W hokeju ciągle tkwimy w poprzedniej epoce, klubów mamy jak na lekarastwo, a czasem w mieście jest lodowisko, a klub nie istnieje. PZHL musi wspierać powstawanie nowych ośrodków hokejowych, chciałbym, żeby każdy nowo powstały klub przynajmniej przez rok był zwolniony z opłat związkowych oraz otrzymał od związku podstawowy sprzęt. Czas również w końcu docenić kluby, które szkolą młodzież – obiecuje bytomianin, który zdaje sobie sprawę, jak wiele jeszcze przed nim.
- Czekają nas lata ciężkiej pracy i budowania hokeja od samego dołu, a jeśli zwycięży dotychczasowa opcja obawiam się, że będziemy skazani na kolejne lata dołowania i obserwowania śmierci tej dyscypliny. Jestem jednak przekonany, że tak nie będzie, bo -wbrew temu, co dzieje się teraz - potrafię ludzi łączyć, a nie dzielić – podkreśla Wołosz.
bartek27
 
Posty: 46
Dołączył(a): 2008-03-04, 1:53 pm
Lokalizacja: BĘDZIN

Postprzez slawek_71 2008-03-30, 12:00 am

Najłatwiej jest powiedzieć, że w naszym hokeju jest źle, bo to widać gołym okiem. Szkoda tylko, że ludzie, którzy tak mówią, nie robią nic by coś zmienić. Ja chcę zmian, wiem jak ich dokonać i znam ludzi, którzy mi w tym pomogą! - zapowiada Mariusz Wołosz, oficjalny już kandydat na prezesa PZHL-u. -ambitnie,bardzo ambitnie.Pozyjemy zobaczymy.

[ Dodano: 2008-03-30, 12:27 am ]
PZHLA A A
Bytomianin chce rządzić polskim hokejem
2008/03/18 00:05

PZHL
Hokej24Mariusz Wołosz zapowiada, że wystartuje w wyborach na prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. 31-latek, były bokser, ma szansę zostać kandydatem klubów naszego regionu. Jeżeli wygra, to zwolni trenera kadry Rudolfa Rohaczka.


Kilka tygodni temu pisaliśmy o wyborczych ambicjach działaczy ze Śląska, którzy planują przejęcie władzy w polskim hokeju. Choć potencjalnych kandydatów na zastąpienie Zenona Hajdugi było wielu, to jednak nikt nie chciał potwierdzić udziału w wyborach. Zaprzeczał także Wołosz, teraz zmienił jednak zdanie.

Maciej Blaut, Wojciech Todur: Co takiego stało się w ostatnich tygodniach, że postanowił Pan jednak walczyć o fotel prezesa PZHL-u?

Mariusz Wołosz: Z taką decyzją nie można wyrywać się zbyt wcześnie, bo kandydaturę łatwo spalić. Uważam, że teraz nastał dobry czas, by to ogłosić. Wiadomo już, kto opuszcza ekstraligę, a tym samym, kto będzie żądał, żeby ją powiększyć. Ale - co najważniejsze - jestem już po wielu rozmowach z osobami, które zadeklarowały mi pomoc. Jeśli wygram, to stworzę dobry zespół pracujący na rzecz hokeja. Nazwiska? Jeszcze nie teraz. Ale przed samymi wyborami nie będę robił z tego tajemnicy.

Kto stoi za Pana kandydaturą?

- Nie stoi za mną żadna grupa, co nie oznacza, że nie mam poparcia osób, na które w przypadku zwycięstwa mogę liczyć. Nie znam się na wszystkim, dlatego skorzystam z pomocy specjalistów.

Chce być Pan zawodowym prezesem związku?

- Tak. W hokeju jest tak dużo do zrobienia, że trzeba się temu całkowicie poświęcić. Nie mieszkam w Warszawie, ale dam sobie radę - to kwestia organizacji pracy i doboru odpowiednich ludzi. O przeprowadzeniu związku na Śląsk raczej nie ma mowy. Dodam, że wcale nie widzę potrzeby, aby PZHL wyczyścić do dna. Jest tam kilka osób, które dobrze pracują. Pewnie nikt nie słyszał o Annie Wytrychowskiej, a to jest kobieta, która - moim zdaniem - kieruje tym związkiem! Gdyby jej zabrakło, to PZHL znalazłby się w tarapatach.

Jakie są Pańskie kompetencje do bycia prezesem?

- Trudno mi mówić o sobie, nie zamierzam się chwalić. Ważniejsza jest opinia innych na mój temat. Mogę tylko powiedzieć, że czuję się zdolny i odpowiednio przygotowany pod każdym względem do rozwiązywania problemów polskiego hokeja.

Czy Pańska działalność polityczna nie jest przeszkodą?

- Chcę być w pełni przygotowany do pracy prezesa, dlatego przestanę działać w polityce, gdy przyjdzie na to czas. Jestem członkiem SLD, ale w swojej pracy zawsze dobierałem ludzi z różnych opcji.

Rozmawialiśmy z działaczami kilku klubów z naszego regionu. Dwóch powiedziało, że Pana poprze. Trzeci, że decyzję podejmie po zakończeniu sezonu. Czy ma Pan ambicje, żeby być jedynym kandydatem ze Śląska?

- Pewnie, że chciałbym mieć za sobą nasz region, ale przecież nie mogę się ograniczać tylko do Śląska. Tu przecież chodzi o polski hokej! Rozmawiam z wszystkimi. Mam pomysł na hokej i staram się innych do niego przekonać.

Jaki to pomysł?

- Nie ogranicza się tylko do ligi, reprezentacji. Ci, którzy tak mówią, nie dostrzegają, że za nimi jest już tylko spalona ziemia. Chcę w gruntowny sposób zmienić system szkolenia dzieci i młodzieży.

Zlikwiduje Pan Szkoły Mistrzostwa Sportowego?

- Szkoły zostaną. Jeżeli będę prezesem, to za dwa lata obie szkolne drużyny zostaną zgłoszone do czeskiej ligi juniorów i zaczną brać udział w międzynarodowych turniejach. Nasi zawodnicy będą tam grać tak długo, aż przynajmniej zbliżą się poziomem do zawodników z Czech. Dzisiejszy SMS to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie podoba mi się to, że tak mało zawodników szkół trafia do reprezentacji, a przynajmniej stanowi o sile ligi.

Wybory na prezesa każdego sportowego związku to najczęściej konkurs na to, kto więcej obieca. Weźmie Pan w nim udział?

- Nie będą ścigał się na deklaracje. To nie w moim stylu. Na ostatnim spotkaniu prezesów klubów rozmawiano o milionie złotych, które zaproponował Zdzisław Ingielewicz - kandydat ustępującego prezesa Zenona Hajdugi. Dla mnie to kiełbasa wyborcza. Każdy, kto chociaż trochę zna się na hokeju, wie, że taki milion to kropla w morzu potrzeb. Zostanie przejedzony w oka mgnieniu. Nie będę podbijał bębenka, nie powiem, że załatwię dwa miliony. Czy reprezentacji jest potrzebny milion? Na pewno by się przydał. Jednak trzeba zacząć od podstawowych rzeczy - razi mnie na przykład brak wozu technicznego, takiego do napraw sprzętu. W całym hokejowym świecie to norma, a u nas takiego cudu nie ma. Zacznijmy od zmian możliwych od zaraz. W statucie związku jest zapis, że PZHL może prowadzić własną działalność gospodarczą. Do tej pory nikt z niego nie korzystał, ja zamierzam to zrobić.

Pieniądze jednak by się przydały. Znajdzie Pan sponsora dla ligi, dla kadry?

- Jeżeli znajdzie się człowiek, który powie, że na dzień dobry załatwi 10 milionów złotych, to już mnie nie ma. Jednak wszyscy wiemy, że takiej osoby, niestety, nie ma. Szukajmy więc ludzi, którzy będą chcieli takie pieniądze wypracować. Myślę, że jestem takim człowiekiem. Co nie oznacza, że nie rozmawiam z potencjalnymi sponsorami. Czasu jest mało, więc prowadzę takie rozmowy, nie czekając na wynik wyborów.

Koniunkturę na sporty zespołowe napędzają sukcesy reprezentacji. W hokeju pewnie przez najbliższych 20 lat niczego takiego nie należy oczekiwać.

- Jesteście, panowie, pesymistami. Nie musimy być skazani na stagnację. Choć przyznaję, że z dnia na dzień reprezentacja nie zacznie grać lepiej. Dlatego trzeba umieć sprzedać Polską Ligę Hokejową.

Ma Pan jakiś pomysł jak "wykorzystać" Mariusza Czerkawskiego?

- To niewątpliwie wielka postać. Naszego hokeja nie stać - i jeszcze długo nie będzie - by tego nie dostrzegać. Aż mnie trzęsie na samo wspomnienie, jak potraktował go ostatnio trener Rudolf Rohaczek, a przynajmniej jak zostało to przekazane.

Uciekł Pan od pytania... Ma Pan pomysł na Czerkawskiego?

- Chciałbym, żeby był po mojej stronie. Mariusz - z tego co wiem - jeszcze nikogo nie poparł. Chciałbym, żeby Mariusz promował hokej, szczególnie wśród dzieci. Mam też pomysł na program telewizyjny - myślę, że to też byłoby dla niego świetne miejsce. Co tu dużo mówić, jeżeli nawet pokazywałbym się codziennie w różnych telewizjach, to i tak nigdy nie przebiję Mariusza.

Wspomniał Pan o trenerze Rohaczku. Jeżeli zostanie Pan prezesem, to ta współpraca będzie kontynuowana?

- Nie. Trener kadry powinien się zmienić. Jest wiele pozytywnych elementów, które wprowadził do gry naszego zespołu, ale to już raczej szczyt możliwości. Ponadto rozwiązanie, że szkoleniowiec reprezentacji jest jednocześnie zatrudniony w klubie, jest dla mnie nie do przyjęcia.

To jaki jest Pana pomysł na nowego selekcjonera?

- Możliwości są dwie. Wybieramy polskiego trenera, który ma jednocześnie pieczę nad całym systemem szkolenia, lub obcokrajowca. W drugim przypadku pracę takiego trenera i tak nadzorowałby Polak. To on byłby odpowiedzialny za system.

Kandydaci?

- Podzielę się tą informacją przed samymi wyborami.

Co z ligą? Powiększamy, zmniejszamy, a może formuła open?

- Na dziś nie widzę możliwości zmiany kształtu ligi. Zresztą podobnie mówi większość klubowych działaczy. Zmiany nie są złe, ale nie z zaskoczenia, tuż po sezonie. O tym trzeba rozmawiać z minimum dwuletnim wyprzedzeniem.

Olbrzymi problem polskiego hokeja to stan lodowisk. Jest Pan zwolennikiem wprowadzenia - wzorem piłki nożnej - systemu licencyjnego?

- Ależ ten system już powinien działać! To, że go jeszcze nie ma, to dowód słabości związku. Doskonale wiem, że obiekty to podstawa, bo jako prezes Polonii przeprowadziłem setki rozmów ze sponsorami i zawsze musiałam ich przygotowywać na widok, jaki zastaną na naszym lodowisku. Kiedyś chciałem zaprosić do Bytomia drużynę z rosyjskiego Dmitrowa. W klubie się ze mnie śmiano, że nasz obiekt mogliby uznać za magazyn.

Kolejny problem to sędziowie.

- Za dwa lata arbitrzy powinni przejść na garnuszek PZHL-u. Jestem w trakcie tworzenia systemu motywacyjnego, który będzie ich zachęcał do udziału w międzynarodowych szkoleniach, a tym samym podwyższania kwalifikacji.

Kibice narzekają na brak hokeja w telewizji.

- Nie mogę zrozumieć, dlaczego TVP nie podaje w wiadomościach sportowych wyników ligi hokejowej. Miałem okazję poznać Roberta Korzeniowskiego i wiem, że to tylko kwestia dogadania się. Jestem zwolennikiem obecności hokeja w telewizji publicznej, choć to oczywiście sprawa otwarta.

Kibicuje Pan Polonii Bytom?

- Oczywiście, ale obiecuję, że jako prezes nie będę jej sprzyjał. Mam nawet pewne obawy, że w moim mieście będę odbierany krytycznie za to, że Polonii nie foruję. Ja nawet nie mam pewności, że Polonia mnie w wyborach poprze! Słyszałem coś o szykujących się zmianach w zarządzie, dlatego nie wiem, kto będzie delegatem klubu na zjazd wyborczy. Doceniam sukces sportowy klubu, czyli utrzymanie się, ale organizacyjnie oceniam go negatywnie i mam obawy o jego przyszłość. Traktuję to zresztą jako swoją osobistą porażkę. W drugiej połowie sezonu, gdy zabrakło pieniędzy w klubowej kasie, pomagałem drużynie, o czym pewnie wie tylko dyrektor Adam Fras. Gdyby nie on, to sezon w Bytomiu skończyłby się już w styczniu.

Jak Pan ocenia swoje szanse na wygranie wyborów?

- Jeżdżę po Polsce, prowadzę wiele rozmów i wyczuwam, że jest olbrzymie oczekiwanie na przesilenie w hokeju. A ja jestem gwarantem poważnych zmian i dlatego to dobrze rokuje mojej kandydaturze.



Mariusz Wołosz

31 lat. Mieszka w Bytomiu. Ma żonę i 13-miesięcznego syna. Jest magistrem pedagogiki. Przez jedenaście lat uprawiał boks (Szombierki Bytom, Polonia Świdnica, GKS Jastrzębie). Od sześciu lat dyrektoruje Miejskiemu Ośrodkowi Sportu Młodzieżowego, jest też prezesem Szkolnego Związku Sportowego w Bytomiu. Sprawuje mandat radnego w Bytomiu.

Rywale Wołosza

Nowego prezesa PZHL-u mamy poznać 14 czerwca podczas zjazdu delegatów związku, ale już dziś wiadomo, że kandydatów będzie kilku. O reelekcję na pewno nie będzie się ubiegał Zenon Hajduga. Prezes PZHL-u ma jednak swojego kandydata - postawił na Zdzisława Ignielewicza, przed laty działacza Unii Oświęcim. Ambicje pokierowania związkiem mają też ludzie z Podhala Nowy Targ. Najpierw mówiono o Andrzeju Podgórskim, prezesie klubu, a teraz o Wiesławie Wojasie, jego sponsorze i właścicielu. W grę wchodzi też Jacek Chadziński, były sędzia hokejowy, który zabiega o poparcie. Jest jeszcze tzw. grupa tyska. Czy jej kandydatem będzie Andrzej Skowroński, prezes GKS-u? Z naszych informacji wynika, że "tyszanie" chcieli namówić do kandydowania biznesmena związanego z branżą budowlaną, ale ten się nie zgodził. W nieoficjalnych rozmowach pada jeszcze nazwisko Leszka Tokarza, prezesa hokeistów GKS-u Katowice. Nasz informator twierdzi jednak, że Tokarz poprze Wołosza...
slawek_71
 
Posty: 436
Dołączył(a): 2007-09-23, 11:20 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Przemek26 2008-03-30, 11:53 pm

http://video2.v2.tvp.pl/2008/03/30/157465/film.asf

Oj Panie Bernat za robotę a nie do telewizji.
Przemek26
 
Posty: 3225
Dołączył(a): 2005-10-15, 10:21 pm
Lokalizacja: Sosnowiec - Niwka

Postprzez sayu 2008-03-31, 1:39 pm

Brakuje nam 2 napadalcow i 1 (slownie: jednego (slownie drukowanymi literami: JEDNEGO)) obroncy???

szkoda Twardego... IMO dostal za malo szansy w tym tygodniu, a wszystko przez nowych gwiazdorow! Szkoda rowniez KURY, bo o takiego 2 bramkarza z aspiracjami na nr 1 bedzie ciezko! Mam tez nadzieje, ze Zaglebie pozegna sie z #9! Priorytetami to zatrzymanie Tadka, Jarosa i Dronii!!! A co z Karelem? Patrze na sklad Zaglebia i juz go tam nie ma...
sayu
 
Posty: 331
Dołączył(a): 2005-05-10, 6:49 pm
Lokalizacja: Sosnowiec Pogoń

Postprzez ACE 2008-03-31, 3:47 pm

Przemek26 napisał(a):Brakuje nam 2 napadalcow i 1 (slownie: jednego (slownie drukowanymi literami: JEDNEGO)) obroncy???


Chyba pan prezes jeszcze od świąt nie wytrzeźwiał
ACE
 
Posty: 35
Dołączył(a): 2008-03-02, 10:12 pm

Postprzez mike79 2008-03-31, 4:49 pm

Brakuje Nam drugiej takiej "5" jak tak ta z Luką,Tadkiem,Holikiem, Bernatem i Dronią-jesli chcemy pograc o medale. Oni sami nie są w stanie pociągnąc tej drużyny...
mike79
 
Posty: 576
Dołączył(a): 2005-03-17, 9:16 am
Lokalizacja: SOSNOWIEC-piękna okolica gdyby nie WARSZAWA byłaby STOLICA

Postprzez kierat 2008-03-31, 6:38 pm

Przemek26 napisał(a):http://video2.v2.tvp.pl/2008/03/30/157465/film.asf

Oj Panie Bernat za robotę a nie do telewizji.


No, trochę jestem zaskoczony! A Puzon, Klsisiak, Horny? Dalej chcą grać emerytami? Bernatowi jest przykro z powodu Twardego a trzymać będzie Zachariasza, który w porównaniu do Twardego gówno grał. Twardy przynajmniej ambicją nadrabiał.

Brakuje im 2 napastników i 1 obrońcy? No chyba że już mają Piekrskiego, Kuca i Cychowskiego...
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm

Postprzez bolo73 2008-03-31, 9:24 pm

Możliwe,że Bernat mówiąc o 2 napadziorach i jednym obrońcy miał na myśli obcokrajowców.Pytanie do wtajemniczonych.Ponieważ niestety wczoraj pomimo usilnych starań nie dotarłem na umówione spotkanie to chciałbym zapytać czy ono się odbyło a jeżeli tak to jaka była frekwencja i czy zapadły jakieś decyzje,ustalenia?
bolo73
 
Posty: 979
Dołączył(a): 2006-10-17, 7:28 am

Postprzez _darthvader 2008-04-01, 7:55 am

bolo73 napisał(a):Możliwe,że Bernat mówiąc o 2 napadziorach i jednym obrońcy miał na myśli obcokrajowców.Pytanie do wtajemniczonych.Ponieważ niestety wczoraj pomimo usilnych starań nie dotarłem na umówione spotkanie to chciałbym zapytać czy ono się odbyło a jeżeli tak to jaka była frekwencja i czy zapadły jakieś decyzje,ustalenia?


Spotkanie się odbyło, było nas o ile dobrze policzyłem 9 osób :) Wszystkie informacje na ten temat będą zamieszczane w temacie "Parę pomysłów". Więcej szczegółów będziemy znać po zebraniu Zarządu klubu i myślę, że wtedy wątek się rozwinie dynamicznie :)
_darthvader
 
Posty: 352
Dołączył(a): 2007-10-04, 3:47 pm

Postprzez kierat 2008-04-02, 8:37 am

www.gazeta.pl

" Na razie z Polonii dochodzą wieści o możliwych osłabieniach. Już wcześniej pożegnanie z Bytomiem zapowiedzieli Pavel Urban i Petr Tokosz. Teraz spekuluje się o odejściu Gabriela da Costy, Jakuba Lustinca (interesuje się nimi Zagłębie Sosnowiec) oraz Łukasza Rutkowskiego."

Taki Lustinec to jak najbardziej. Dobrze punktuje. Skrzydłowy, więc osobiście go widzę z Luką i da Costą. Tylko jak na razie cisza o obrońcach.
W dzisiejszym "sporcie" jest info, że Bernat namawia Puzona do zostania w Zagłębiu. NIe wiem czy to dobry pomysł...?
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm

Postprzez Przemek26 2008-04-02, 8:42 am

kierat napisał(a):www.gazeta.pl

" Na razie z Polonii dochodzą wieści o możliwych osłabieniach. Już wcześniej pożegnanie z Bytomiem zapowiedzieli Pavel Urban i Petr Tokosz. Teraz spekuluje się o odejściu Gabriela da Costy, Jakuba Lustinca (interesuje się nimi Zagłębie Sosnowiec) oraz Łukasza Rutkowskiego."

Taki Lustinec to jak najbardziej. Dobrze punktuje. Skrzydłowy, więc osobiście go widzę z Luką i da Costą. Tylko jak na razie cisza o obrońcach.
W dzisiejszym "sporcie" jest info, że Bernat namawia Puzona do zostania w Zagłębiu. NIe wiem czy to dobry pomysł...?


Niestety obrońców gwarantujących spokój w defensywie w naszej lidze jest jak na lekarstwo.
A tu mamy dziurę. My nie mamy obrońców. Sam Alesz nie obskoczy 4 piątek.
Co do Puzona. Miał zakończyć karierę, ale mimo wszystko gdyby połowa z naszym łyżwiarzy grała z takim zaangażowaniem i werwa jak Puzon to............
Przemek26
 
Posty: 3225
Dołączył(a): 2005-10-15, 10:21 pm
Lokalizacja: Sosnowiec - Niwka

Postprzez lilly.white 2008-04-02, 7:55 pm

Kolejne info:
Tyszanie szukają napastnika, ponieważ GKS może opuścić Tomasz Proszkiewicz. Ale szanse na jego powrót do Torunia są niewielkiej. Proszkiewicz ma konkretną ofertę z Zagłębia Sosnowiec.


http://www.hokej.sport24.pl/news/show/5 ... hwytywany/
lilly.white
 
Posty: 41
Dołączył(a): 2007-03-03, 2:38 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez psv 2008-04-02, 10:01 pm

http://www.sport.pl/sport/1,78978,5082995.html
Ze słowackiej ekstraligi do Zagłębia

Hokejowy klub z Sosnowca pozyskał Lubomira Strapko.

33-letni obrońca podpisał wczoraj roczny kontrakt. Na Stadion Zimowy przyjechał razem z trenerem Jozefem Zavadilem, który bardzo nalegał na pozyskanie tego zawodnika. Strapko grał ostatnio w słowackiej ekstralidze w klubie z Kežmaroka. Wystąpił w 51 meczach, w których strzelił pięć goli, a przy kolejnych 10 asystował. Lubomir Strapko (wg niektórych źródeł Lubosz) grał też w ekstralidze w klubach z Dubnicy i Nitry. Uganiał się też za krążkiem w Rumunii w zespole SC Miercurea Ciuc. - W poprzednim sezonie obrona była naszą największą słabością. Teraz już nie popełnimy takiego błędu - mówi Adam Bernat. Prezes klubu zapewnia, że w Sosnowcu nadal będą grać Tomasz Jaworski i jego syn - Tobiasz Bernat. Warunki kontraktów uzgodnili też kadrowicze Marcin Jaros, Adrian Labryga i Paweł Dronia. Z naszych informacji wynika, że trener Zavadil nie widzi miejsca w drużynie dla Mariusza Puzio. Był pomysł, by doświadczony zawodnik został asystentem Słowaka, ale miasto naciska, aby raczej postawić na trenera z Sosnowca. Prawdopodobnie z Zagłębiem pożegna się też Waldemar Klisiak, którego kusi z kolei Unia Oświęcim.

W Sosnowcu jest też wciąż Teddy Da Costa. Francuz powiedział ostatnio działaczom, że myśli o wyjeździe do... Szwecji. - To cały Teddy, ma mnóstwo pomysłów. Wierzę, że zostanie z nami. Na pewno czeka go zabieg artroskopii kolana, który odkłada na później stanowczo za długo - dodaje Bernat. Pisaliśmy już, że Zagłębie interesuje się Tomaszem Proszkiewiczem z GKS-u Tychy, ale podobny plan ma TKH Toruń, który oferuje mu ponoć więcej niż zarabiał w Tychach.


Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
psv
 
Posty: 325
Dołączył(a): 2007-02-22, 10:49 pm
Lokalizacja: Sosnowiec Pogoń

Postprzez kierat 2008-04-03, 7:16 am

No, wreszcie jakieś pozytywne info. Strapko grał w ekstralidze, to już coś.
Teddego też trzeba zatrzymać. Z polskich trenerów stawiam na M. Cholewę - to też taki pozytywny człowiek, przez co amosfera w zespole nie powinna się zepsuć. Jeszcze tylko Cychowski, Kuc, Piekarski i będzie dobrze.
kierat
 
Posty: 569
Dołączył(a): 2007-02-02, 8:56 pm

Następna strona

Powrót do Hokej

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników