Mocne Tychy i wielkie Zagłębie
Z naszych informacji wynika, że GKS będzie się starał zakontraktować Tomasza Proszkiewicza i Łukasza Sokoła - obaj TKH Toruń. Już przed tym sezonem na liście życzeń byli też Filip Drzewiecki (Stoczniowiec) i Teddy Da Costa (Zagłębie). Na pewno odejdzie Artur Ślusarczyk, zawodnik ma kontynuować karierę w Sosnowcu. - Mam nadzieję, że - tak jak przed laty jego ojciec - pomoże drużynie wrócić na szczyt. Artur wychował się na naszym lodowisku. Tu, gdzie teraz jest klubowy pokój, stało przed laty jego łóżeczko - wspomina Adam Bernat, wiceprezes klubu. Działacze Zagłębia chcą ściągnąć większość wychowanków. Już podpisali kontrakt z Adrianem Chabiorem (KTH). Prawdopodobnie nie stać ich na Piotra Sarnika (GKS), ale transfery Łukasza Zachariasza (Stoczniowiec) i Jarosława Kuca (GKS) są już realne. Siłą Zagłębia mają być też zawodnicy Unii. Odżył pomysł zakontraktowania doświadczonego Waldemara Klisiaka. W Sosnowcu mają też grać kolejni oświęcimianie: Marcin Jaros i Jerzy Gabryś. - Piąte miejsce to po latach niepowodzeń duży sukces Zagłębia. Teraz jednak chcemy więcej. Marzy nam się wielkie Zagłębie - podkreśla Bernat. Dodajmy, że kontrakt z Zagłębiem podpisał już Słowak z chorwackim paszportem Viliam Chowanec, a bliski parafowania umowy jest też kolejny Słowak Lubomir Caban (nie powiodło mu się w Krakowie) - obaj grali ostatnio w KTH.
Niepokojące wieści docierają z PZHL-u. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rodzi się pomysł kolejnego powiększenia ekstraligi - teraz miałaby ona przyjąć formułę open (wszystkie drużyny w jednej lidze). Działacze usłyszą więcej szczegółów podczas spotkania, które ma się odbyć za tydzień w Warszawie. Dyskusja będzie też dotyczyła nowych przepisów transferowych.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,4004599.htmlNo to teraz zobaczymy kto ma lepsze umiejętności marketingowo- negocjatorskie. Tychy czy My jeśli chodzi o Proszkiewicza i Sokoła.
Co do nowych pomysłów cweli z pzhl- Po kiego skurwysyna było dzielenie na grupy i granie o utrzymanie :evil: :evil:
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,4006626.html Czy Polska Liga Hokejowa przyjmie w przyszłym sezonie proponowaną przez niektórych działaczy formułę open? Jeśli tak by się stało, to pasjonująca obecnie kibiców rywalizacja Polonii Bytom i Czarnych Jastrzębie w finale I ligi nie miałaby sensu! Zenon Hajduga zapewnia jednak "Gazetę", że jest przeciwny pomysłowi powiększania ekstraligi.
Dyskusja o kształcie PLH wybucha regularnie po zakończeniu każdego sezonu. Tym razem rozważane jest wprowadzenie w polskim hokeju formuły open, czyli stworzenia jednej ligi, w której występowałyby wszystkie polskie drużyny seniorów. - Prezes Podhala Nowy Targ rzeczywiście rzucił taki pomysł - przyznaje Hajduga. Można przypuszczać, że w takich rozgrywkach wzięłoby udział nawet 15 klubów! Na takim rozwiązaniu skorzystałby np. HC GKS Katowice.
Tymczasem o formule open w Tychach i Sosnowcu nie chcą nawet słyszeć. - Byliśmy już przeciwni powiększaniu ekstraligi do ośmiu drużyn. Różnica pomiędzy wieloma zespołami jest zbyt duża, by wszystkie mogły rywalizować w jednej lidze - uzasadnia Adam Bernat, wiceprezes Zagłębia. - Gdyby to zależało tylko od nas, to ekstraliga liczyłaby sześć zespołów, a najlepsza czwórka z I ligi walczyłaby o dwa miejsca w play-off. Formuła open to nic dobrego. Pieniędzy od tego na pewno nie przybędzie - dodaje Karol Pawlik, dyrektor GKS-u Tychy.
Poza tym wprowadzenie formuły open sprawiłoby, że rozgrywanie trwającego właśnie finału I ligi pomiędzy Polonią Bytom a Czarnymi Jastrzębie byłoby bezcelowe! - Mecze finałowe rzeczywiście straciłyby sens. Dlatego jesteśmy przeciwni takiej propozycji. Z drugiej strony chciałbym się dowiedzieć, co kryje się za tym pomysłem. Jeśli wiązałoby się to np. z pojawieniem się w polskim hokeju poważnego sponsora, to może wyszłoby to na dobre? - zastanawia się Gaweł Matura, p.o. prezesa Polonii. Andrzej Frysztacki, wiceprezes JKH: - To już nie byłaby zmiana za pięć dwunasta, tylko pięć po dwunastej! Nie może być tak, że górą będzie interes jednego czy dwóch klubów. Prezes Hajduga jest na "nie"? Hmm... zobaczymy, czy nie ulegnie lobbingowi.
Klucz do zmian w PLH leży w rękach Hajdugi. Prezes PZHL-u w rozmowie z "Gazetą" zapewnia jednak, że jest przeciwny zmianom kształtu ligi. - Nie chcemy na razie w tym grzebać. Rozważaliśmy swego czasu powołanie ligi składającej się z sześciu drużyn, ale uważam, że w 40-milionowym kraju to trochę za mało. Uważam, że obecny system - sześć plus cztery - zdał egzamin - mówi Hajduga. Szef polskiego hokeja twierdzi, że podczas spotkania prezesów klubów, zaplanowanego na 28 marca, temat zmiany formuły rozgrywek się nie pojawi. - Postaram się w ogóle nie dopuścić do dyskusji na ten temat! Mamy rozmawiać tylko o konsekwencjach wprowadzenia w hokeju prawa Bosmana - mówi.
Jednocześnie prezes PZHL-u zdradza, że już jesienią nasz hokej czekają poważne zmiany. - Zostaliśmy zobligowani przez ministerstwo sportu do wprowadzenia systemu licencyjnego. Wymaganych zmian w statucie dokonamy prawdopodobnie jesienią tego roku, tak by obowiązywały od sezonu 2008/09 - dodaje Hajduga. Surowe wymagania licencyjne mogą oznaczać dla klubów spore kłopoty - np. przy dostosowaniu lodowisk do wysokich standardów. - Obowiązkowe licencje dotyczą zawodników, trenerów i sędziów. Z klubami tak do końca nie będzie. Nie chcemy im przecież szkodzić - mówi Hajduga.
Te licencje to już od dawna powinny być. Ciekawe który klub oprócz naszego ma monitoring i sektor gości, Tychy?, Toruń?, Stocznia?